Kazimierz w ubiegły czwartek gościł po raz kolejny dwóch prezydentów. Tym razem wraz z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim przybył tu prezydent Czech - Vaclav Klaus. Obu dostojnikom towarzyszyły małżonki.
Przyjazd prezydenta Kaczyńskiego na Lubelszczyznę, poprzedzony poniedziałkową wizytą w pobliskich Paławach premiera Kazyńskiego, był w Kazimierzu utrzymywany do końca w tajemnicy, choć jak się okazało była to typowa tajemnica poliszynela. W Miasteczku krążyły nawet plotki, że prezydent wyląduje w kamieniołomach. Mniej poinformowanych zaskoczyło pojawienie się w czwartkowe południe na rynku dziennikarzy, odświętnie umundurowanych policjantów oraz przedstawicieli władz miasta, a nawet województwa. Wkrótce już wszyscy zainteresowani oczekiwali świadomie na przyjazd prezydenckiej pary.
Tuż przed 12:30 na rynek wjechało białe iveco z dwoma prezydenckimi parami – na zaproszenie prezydenta Polski do Miasteczka przybył bowiem prezydent Czech Vaclav Klaus, który przebywał w Polsce z trzydniową oficjalną wizytą. Dostojnych gości powitali wojewoda lubelski Wojciech Żukowski, burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia i Waldemar Odorowski z Muzeum Nadwiślańskiego, którzy towarzyszyli im podczas całego pobytu w Miasteczku. Następnie obie prezydenckie pary udały się do kościoła farnego, gdzie wysłuchano krótkiego koncertu, podczas którego zaprezentowały się najstarsze czynne organy w Polsce. Pamiątką z tej wizyty jest wpis prezydenta Lecha Kaczyńskiego do parafialnej księgi pamiątkowej: "Ze szczególnym wzruszeniem odwiedziłem tę wspaniałą świątynię - kościół pw. Jana Chrzciciela i Świętego Bartłomieja", pod którym swoje autografy złożyli również Maria Kaczyńska oraz prezydent Czech z małżonką. Prezydenci zwiedzili także w Galerii Letniej wystawę malarstwa kazimierskiej kolonii artystycznej „Wisła mówiła do nich po żydowsku…” w klimatycznej scenografii Jerzego Rudzkiego, a potem spacerkiem przeszli do Galerii Izdebska – Łazorek, gdzie ugoszczono ich czeskim piwem. Biały bus zabrał prezydentów nad Wisłę, gdzie kontynuowano spacer po nadrzecznym bulwarze. Niedługo potem z pokładu "Kazimierza Wielkiego" podziwiali panoramę Miasteczka, którego piękno zasłaniały im dotąd skutecznie tłumy ciekawych prezydenckiego widoku.
Ostatnim punktem dwugodzinnej wizyty w Kazimierzu był obiad w Zielonej Tawernie, której można by nadać miano kazimierskiej restauracji prezydenckiej, jako że tu także stołował się podczas swojej wizyty w Miasteczku poprzedni prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski z prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą. Tym razem degustowano pory pod beszamelem, żur po polsku i polędwicę z borowikami, a na deser – sernik.
Prezydencka wizyta na Lubelszczyźnie zakończyła się w Dęblinie, gdzie dostojni goście odwiedzili Szkołę Orląt i lotnisko wojskowe, z którego ok. godz. 16.30 Vaclav Klaus odleciał do Czech, a wkrótce potem do Warszawy prezydent Kaczyński.
Tuż przed 12:30 na rynek wjechało białe iveco z dwoma prezydenckimi parami – na zaproszenie prezydenta Polski do Miasteczka przybył bowiem prezydent Czech Vaclav Klaus, który przebywał w Polsce z trzydniową oficjalną wizytą. Dostojnych gości powitali wojewoda lubelski Wojciech Żukowski, burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia i Waldemar Odorowski z Muzeum Nadwiślańskiego, którzy towarzyszyli im podczas całego pobytu w Miasteczku. Następnie obie prezydenckie pary udały się do kościoła farnego, gdzie wysłuchano krótkiego koncertu, podczas którego zaprezentowały się najstarsze czynne organy w Polsce. Pamiątką z tej wizyty jest wpis prezydenta Lecha Kaczyńskiego do parafialnej księgi pamiątkowej: "Ze szczególnym wzruszeniem odwiedziłem tę wspaniałą świątynię - kościół pw. Jana Chrzciciela i Świętego Bartłomieja", pod którym swoje autografy złożyli również Maria Kaczyńska oraz prezydent Czech z małżonką. Prezydenci zwiedzili także w Galerii Letniej wystawę malarstwa kazimierskiej kolonii artystycznej „Wisła mówiła do nich po żydowsku…” w klimatycznej scenografii Jerzego Rudzkiego, a potem spacerkiem przeszli do Galerii Izdebska – Łazorek, gdzie ugoszczono ich czeskim piwem. Biały bus zabrał prezydentów nad Wisłę, gdzie kontynuowano spacer po nadrzecznym bulwarze. Niedługo potem z pokładu "Kazimierza Wielkiego" podziwiali panoramę Miasteczka, którego piękno zasłaniały im dotąd skutecznie tłumy ciekawych prezydenckiego widoku.
Ostatnim punktem dwugodzinnej wizyty w Kazimierzu był obiad w Zielonej Tawernie, której można by nadać miano kazimierskiej restauracji prezydenckiej, jako że tu także stołował się podczas swojej wizyty w Miasteczku poprzedni prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski z prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą. Tym razem degustowano pory pod beszamelem, żur po polsku i polędwicę z borowikami, a na deser – sernik.
Prezydencka wizyta na Lubelszczyźnie zakończyła się w Dęblinie, gdzie dostojni goście odwiedzili Szkołę Orląt i lotnisko wojskowe, z którego ok. godz. 16.30 Vaclav Klaus odleciał do Czech, a wkrótce potem do Warszawy prezydent Kaczyński.
Skomentuj
Dodane komentarze (8)
-
Kazimierzanko- rozwiń, co było porażką?
-
What do you mean Vicento - whose ass?
-
Wydarzenie to można wyrazić jednym zdaniem: to istna porażka.
-
Tadku:) psssyt, bo jeszcze coś "rydzykownego" wywróżysz... wrrrrr....:):):)
...a Zielona Tawerna nastrojowa jak zawsze.:) -
Cziekawe ile jeden dzień takiej prezydenckiej gościny kosztuje, sądząc na rozmach tego wszystkiego to pewnie majątek. Dobrzeby było aby i miasteczko soś z tego miało, chciaż
jedną załataną dzurę w drodze. -
Miłe zdarzenie, świetny reportaż. Zdjęcie z kotkiem sympatyczne. Vincento! To samo po czzesku proszę!
-
Jeśli Ojciec Rydzyk zobaczy zdjęcie Pani Prezydentowej z czaarnym kotem, to się jeszcze utwierdzi...
-
This little town will kick ass , very soon .....