Pożar na Lubelskiej

Skomentuj (14)

Trwa dogaszanie pożaru poddasza jednego z domów przy ulicy Lubelskiej. Na miejscu jest pięć jednostek straży pożarnej.

Około jedenastej jeden z przechodniów zauważył dym wydobywający się z poddasza domu na ulicy Lubelskiej i zawiadomił o tym właścicieli. Na dole przebywał starszy mężczyzna, na górze spało dziecko. Udało im się samodzielnie opuścić budynek.

- Dziecko zostało wyniesione z domu przez sąsiadów z pobliskiego parkingu - informuje @Turysta.

Kiedy przyjechała straż pożarna wewnątrz nie było już nikogo – nie było więc potrzeby ewakuacji. Strażacy – w sumie pięć jednostek między innymi Państwowej Straży Pożarnej z Puław, Ochotniczej Straży Pożarnej z Kazimierza i Wierzchoniowa – prowadzili działania zarówno z zewnątrz przy użyciu drabiny mechanicznej, jak i z od wewnątrz. Po pierwsze usunęli z poddasza butlę gazową, schłodzili ją i wynieśli z budynku.

- W tego typu działaniach bardzo trudno jest dotrzeć do źródła ognia – mówi Krzysztof Morawski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – Ilość materiału palnego sprzyjała rozwojowi pożaru, w związku z tym te działania należało zintensyfikować. W tej chwili te działania dobiegają końca. Co mogło być przypuszczalną przyczyną tego pożaru będzie przedmiotem wskazania na zakończenie działań, na chwilę obecną dowódca jeszcze nie robił takiego rozpoznania. W tej chwili działania dobiegają końca. Nie ma zagrożenia rozprzestrzenienia się ognia, ale działania są nadal prowadzone.

W wyniku pożaru nikt na szczęście nie ucierpiał. Większość mieszkańców znajdował a się poza domem, pozostali opuścili dom o własnych siłach jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej.

- Warto podkreślić, że czas świąteczny jest to okres, w którym użytkowanie urządzeń grzewczych służących do ogrzewania budynków, dogrzewania sprzyja niestety tego typu sytuacjom ze względu na nieprawidłową eksploatację tych urządzeń, ich niewłaściwy stan techniczny – mówi Krzysztof Morawski. – Chodzi tu nie tylko o piece czy urządzenia do podgrzewania, ale także o osprzęt, który np. służy do odprowadzania dymu, spalin. Mają one bardzo wysoką temperaturę, co może być przyczyną pożaru w przypadku nieszczelności przewodów. Do uszkodzeń dochodzi często w miejscach trudnych do zdiagnozowania, często trwa to tygodniami, i ujawnia się, gdy urządzenia te zaczynają bardziej intensywnie pracować. Należy zadbać o to, by sprawdzić te urządzenia zanim strażacy zapukają do naszych drzwi.

 

Skomentuj


Dodane komentarze (7)

  • Zyga
    Gdzie są gaśnice pianowe.Poco strażak wycina otwór w dachu żeby dodać tlenu Kto dowodzi tą akcją.Po co pompować wodę.Aby zawalił się strop.Jakto było wiele razy w Lublinie na lubartowskiej.
    Totalna fuszerka i brak profesjonalizmu.Nie dziwię się miejscowym
    /zajętych naprawą samochodów w strażnicy/ ale zawodowcy z Puław.
  • Brawo
    Brawo dla chłopaków z parkingu .Przecież widząc dym mogli tylko zadzwonić po straż a Oni zaczęli działać.
  • Pomocna
    Jak można pomóc rodzinie?
  • obserwator
    Przecież to dom strażaka
  • pijany znad Grodarza
    Na kanwie tego pożaru rozmawialiśmy , jakie to straty poniósł właściciel i z czego one wynikają. Przyjechało 5 jednostek gaśniczych. Jeżeli każda z nich " uruchomila" swoje moce gaśnicze, to dom zosta l DOSZCZETNIE zalany wodą. Czy jest to konieczne ?.
    To już nie chodzi o ten pożar, ale jest tak zawsze. Do KAŻDEGO zdarzenia przyjeżdża kilka jednostek. Czy ktoś to koordynuje, ocenia potrzeby. ?
    • Gość
      Do pożaru zawsze przyjeżdża parę jednostek, koordynuje dowódca takie są procedury i nam nic do tego i ktoś kto się nie zna niech się nie wypowiada, lać wody trzeba ile wlezie szczególnie kiedy się nie wie gdzie jest źródło ognia, a co by było gdyby przyjechało za mało jednostek albo gdzieś jeszcze się tliło a nie było widać - żal do straży taka polska mentalność zawsze krytyczne
    • Franuś ogniomistrz
      @ Pijany znad Grodarza - Z prawdziwym znawstwem @ Gość Ci odpowiedział. On i inni mu podobni znają się na wszystkim. Zadałeś pytania mądre, rozsądne i odpowiedzi oczekiwał bym z PSP a wpis "Gościa" puściłbym BOKIEM.
    • kazimierzanin
      Na szczęście dla poszkodowanych ani pijany ani Franuś nie dowodzili akcją i nie ugasili pożaru np kocem coby było na sucho. Ale przyjechali "partacze" kolorowymi wozami i lali tą wodę i uratowali tą resztę co nie zdążyła się spalić. Bardzo dobrze wam Gość napisał "ktoś kto się nie zna niech się nie wypowiada". Ciekawe czy byście narzekali jakby to wasz dom stykał się z tym płonącym?
      Szacun dla niezawodnych strażaków a przede wszystkim "sąsiadów z parkingu"
    • Gość
      Akurat tak się składa że w pewnym miejscu zajmuje się sprawami ppoż i miałem do czynienia ze strażą pożarną może strażakiem nie jestem i się nie znam ale miałem do czynienia z ich procedurami
    • pijany znad Grodarza
      @ Kazimierzanin.
      Dyć napisałem, że nie chodzi tu o ten pożar a informacje czym kierują się strażacy angażując w akcję " określone" siły. Czy nie spotkałeś się z sytuacja, gdy odniosleś wrażenie, że " sil" jest ZANADTO a sposób gaszenia to TOTALNE niszczenie ? Odnosnie " koca".To też środek gaśniczy.
    • Gość
      Spotkałem się z taką sytuacją 4 jednostki do palących się papierów wycięte drzwi zalana cała piwnica (efekt pracy strażaków)nawet drabina przyjechała bo w okolicy wysoki budynek, tylko pytanie kiedy można ocenić zagrożenia przed czy w trakcie akcji a rzeczy nieprzewidywalne? Nie lepiej żeby było za dużo niż za mało? Ogień nie poczeka
  • Redakcja
    Dziękujemy za uwagę.
  • turysta
    Dziecko zostało wyniesione z domu przez sąsiadów z pobliskiego parkingu a nie samo opuściło dom!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    • ???
      "...sąsiadów z pobliskiego parkingu..." - Jak tam można mieszkać ? Nie rozumiem.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Zaplanuj razem z nami świąteczny wyjazd do dowolnego miejsca w Polsce. Poznaj oferty specjalne noclegów na Wigilię i Boże Narodzenie 2024.
Pokaż stopkę