- Waldek pojawił się w Kazimierzu latem 1975 roku, i czy wtedy już przyjechał z miasta Radomia ze swoim pseudonimem, czy dopiero tu ktoś go nim ochrzcił, tego już nie pamiętam – pisze w katalogu wystawy Krzysztof Krzyr Raczyński. –  Grupa Sarpowska” była w tym czasie dość prężna i twardo pilnowała swoich interesów w podcieniach domu architekta. Nowi mogli sobie stanąć co najwyżej z boku i powiesić swoje „pracki” na kawałku muru albo płotu. Diabeł ze swoją niebywałą otwartością na wszystko i wszystkich, ze swoim malarstwem sfrunął jakby z innej planety. Stanął więc z nami w środkowej części sarpowskich podcieni i tak zaczęła się nasza ponadczterdziestoletnia przyjaźń, znaczona późnomłodzieńczymi szaleństwami, na wpół fantastycznymi opowieściami, ale i zwykłą pracą malarską albo większą lub mniejszą wystawą.

Wojczakowski wrósł w Kazimierz. W latach 1995 – 1999 prowadził tu swoją galerię autorską, by w końcu jednak osiąść w pobliskim Nałęczowie. Kazimierz jednak pozostał mu bliski.

Na wystawie w Galerii Mit pokazane zostaną najnowsze prace artysty - akwarele i cykle rysunków "Ginący pejzaż " i "Zapomniane miejsca". Na własne oczy będzie można zobaczyć, czy nadal „maluje on świat z precyzją botanika, nie omijając żadnego szczegółu, jak gdyby odtwarzanie rzeczywistości równało się z jego stwarzaniem” – jak pisał dr Waldemar Odorowski w katalogu wystawy z 2007 r. „Diabeł tkwi w szczegółach”.

Wojczakowski warsztatu uczył się u malarza szkoły petersburskiej Wacława Dobrowolskiego w radomskim Państwowym Ognisku Plastycznym.

- Diabeł przeniósł w nasz czas solidność dobrego, dziewiętnastowiecznego, realistycznego malarstwa – pisze Raczyński. – Można go nazwać epigonem, niech tak będzie. Najważniejsze, że twórczość Waldka jest autentyczna i szczera.

Wernisaż wystawy Waldemara Diabła Wojczakowskiego „Podróż sentymentalna” już w najbliższą sobotę 28 grudnia o godzinie 12:00 w Galerii Mit ul. Lubelska 10.