Kazimierscy wodniacy rywalizowali ze sobą we wznowionych po latach Kazimierskich Regatach Wiosłowo – Żaglowych. Zawody zakończyła wspólna parada i koncert.
Wisła wraca do gry jako teren rywalizacji wodnych. Kazimierskie Towarzystwo Wiślane zorganizowało w piątek I Kazimierskie Regaty Wiosłowo – Żaglowe.
- Spodziewam się rywalizacji i świetnej zabawy, chociaż zajmę chyba ostatnie miejsce – śmiał się przed zawodami Stanisław Lenart startujący w kategorii wiosłowo – żaglowej. – Myślę, że to kapitalna sprawa: robimy coś pod prąd: pod prąd zwyczajów, pod prąd tego, co robimy codziennie. Wracamy do tradycji i płyniemy pod prąd.
I rzeczywiście: kazimierscy wodniacy wspomagani przez załogę z Dęblina wystartowali na 360. km Wisły w górę rzeki w dwóch kategoriach: wiosłowo – żaglowej i kategorii open. Najlepszy okazał się Piotr Kielar. I to on właśnie będzie reprezentował Kazimierz w podobnych zawodach we wrześniu w Solcu.
- Wiaterek był bardzo słaby, wręcz znikomy, a czasami go w ogóle nie było i trzeba było podpierać się pychem – mówi Piotr Kielar startujący na wyposażonej w żagiel kazimierskiej pychówce. – Słońce świeciło udarowo. Jestem pod wrażeniem walki kolegów. Myślę, że ten kilometr to dobry dystans – ciężko byłoby przepłynąć więcej.
To pierwsza edycja zawodów wodniackich w Kazimierzu od lat 80.
- To dobry początek – mówi organizator Piotr Kielar. – Ludzie są zadowoleni. Jest entuzjazm i będziemy to rozwijać. Kolejne regaty w przyszłym roku – w ostatnią sobotę wakacji. Będziemy rywalizować o nagrodę im. Józefa Czerpaka, legendarnego kazimierskiego przewoźnika, który na Wiśle pracował jeszcze w latach 70. Zajmował się przewozem, a zimą wytyczał po lodzie szlak przez rzekę.
Imprezę zakończył V Koncert Szantowy – wystąpił zespół Bridge Band.
Relacja na Facebooku
cz.1 >>>
cz.2>>>