Krążą plotki jakoby VI edycja Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi miała być tą ostatnią. Czy tak jest w istocie?
Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi jest spadkobiercą swoich poprzedników: Lata Filmów, które po dziesiątej jubileuszowej edycji przeniosło się do Torunia i słuch po nim zaginął, i Gorących Temperatur Filmowych, który były w zasadzie jednorazowym epizodem, ale podkreślały potrzebę organizowania festiwalu filmowego właśnie w Kazimierzu.
Festiwal Dwa Brzegi po obu stronach Wisły – w Kazimierzu i Janowcu – z powodzeniem odbywa się już od sześciu lat. Z czasem do tej dwójki miast dołączyły także nadwiślańskie Puławy. Skąd w takim razie plotki o końcu festiwalu?
O sprawach dotyczących Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi rozmawiano 4 października podczas wspólnego spotkania władz samorządowych Kazimierza i Janowca z przedstawicielami Stowarzyszenia Dwa Brzegi w ramach posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym.
Najważniejszą sprawą omawianą podczas spotkania były finanse. Chociaż zanim rozpoczęto dyskusję na ich temat, dementowano plotki krążące o końcu festiwalu.
- Być może przyczyną tych plotek był fakt, że w sposób nagły, niezapowiedziany i z niezrozumiałych dla nas powodów wycofały się w tym roku Puławy - przypuszczał Andrzej Łyszczarz ze Stowarzyszenia Dwa Brzegi.
Inną przyczyną mogło być też rozluźnienie współpracy z Janowcem, który w czasie trwania Festiwalu Dwa Brzegi współorganizował konkurencyjny „Festiwal Drugi Brzeg”. Impreza ta, chociaż nazwą nawiązywała do Dwóch Brzegów, miała jednak zupełnie odrębny charakter.
- Dla mnie jest to sprawą niejasną – mówił Zbigniew Dobrosz producent Festiwalu Dwa Brzegi. – Przecież mamy umowę podpisaną z gminą Janowiec o współpracy z Festiwalem Dwa Brzegi. Ta umowa była do tej pory realizowana. W roku poprzednim Stowarzyszenie nie brało pieniędzy od Janowca w związku z organizacją festiwalu. Podejmowaliśmy też dużo działań, które wspomogły gminę po powodzi finansowo i rzeczowo.
Dlaczego tak się stało, próbował wytłumaczyć wójt Janowca Tadeusz Kocoń.
- Trochę się musimy uderzyć we własną pierś, że coś tu nie funkcjonuje. Niektórzy nasi ludzie odeszli ze Stowarzyszenia i zerwały się te więzi, łączące nas z Festiwalem – powiedział Tadeusz Kocoń.
- Istotą pomysłu na ten festiwal jest współpraca Kazimierza z Janowcem. To, co się wydarzyło w tym roku, zrobiło bardzo złe wrażenie na obserwatorach – skomentował wystąpienie wójta Bartek Pniewski, który w ramach Dwóch Brzegów organizuje imprezy w Mięćmierzu. – Apeluję do Pana Wójta, by zapomnieć o tym, co się wydarzyło w tym roku jak najszybciej i podjąć aktywną współpracę w sprawie dalszego rozwoju tej pięknej imprezy, jaką jest niewątpliwie Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi – dla dobra jednego i drugiego brzegu.
W rozmowie o finansach festiwalu podkreślano wagę współpracy Stowarzyszenia Dwa Brzegi z samorządami obu gmin nadwiślańskich.
- Chcielibyśmy, by miasto w większym stopniu niż do tej pory zaangażowało się w organizację festiwalu – powiedział Michał Michalski prezes Stowarzyszenia Dwa Brzegi. – Problemów organizacyjnych nie ma. Producent świetnie daje sobie radę. Ekipa jest dograna. Podstawowym naszym problemem jest kasa. Jeśli Państwo nam pomożecie w jej zdobyciu – my z naszą najlepszą wiedzą, najlepiej, jak umiemy, będziemy organizować imprezy i promować ten region, jak to dotąd robimy.
Władze samorządowe zobowiązały się, że będą lobbować w sprawie festiwalu w urzędach różnych instancji. Także w Urzędzie Marszałkowskim.
- Do tej pory dotacja z Urzędu Marszałkowskiego była przekazywana z rezerwy budżetowej Marszałka. Nigdy festiwal nie funkcjonował oficjalnie w planie budżetowym Urzędu Marszałkowskiego. Chcemy o to zawalczyć, by pieniądze były przekazywane oficjalnie, a nie bocznym wyjściem – powiedział Zbigniew Dobrosz.
Miejmy nadzieję, że przyczyni się do tego też fakt, ze Festiwal zostanie w tym roku zgłoszony do konkursu organizowanego przez Lubelska Regionalną Organizację Turystyczną jako kandydat do tytułu „Najlepszy produkt turystyczny Lubelszczyzny”. I ma szansę go wygrać.
- W tym roku nagrodę zdobył Karnawał Sztuk – Mistrzów w Lublinie. Uważam, że dużo większą rangę i dużo większy wpływ na promocję Lubelszczyzny ma Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi – powiedziała Dorota Szczuka z Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym. – Dlatego też biorąc pod uwagę wieloletnie zasługi festiwalu dla Kazimierza Dolnego i Lubelszczyzny wystąpimy w przyszłym roku o nadanie mu takiego tytułu.
Mimo tego, że organizatorzy Festiwalu obawiają się zmniejszenia dotacji na festiwal, deklarują chęć jego dalszej organizacji.
- Z naszej strony jest zapewnienie, ze będziemy organizować festiwal, nawet gdyby miał być on nieco skromniejszy – powiedział Andrzej Łyszczarz.
Wszyscy zebrani byli zgodni co do faktu, że współpracę w kwestii organizacji Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi trzeba zacieśnić i wspólnie zawalczyć o to, by festiwal mógł jeszcze długie lata bawić fanów X Muzy po obu brzegach Wisły.
Skomentuj
Dodane komentarze (9)
-
@Tadku: Z całą sympatią do Janowca i jego okolic - niestety tak. O ile Kazimierz wchłania każdą ilość gości, to ci z drugiego brzegu muszą już się "nastarać". Na piechotę "niedasię" bo przeszkodą jest Wisła, na około nie wszystkim się chce. Wiem są ewenty, podczas których stoją samochody po jednej i po drugiej stronie. Kiedyś był projekt kładki. Z samym pomysłem raczej teraz nie będę dyskutował, ale podobna w Sromowcach (Pieniny) chyba sie sprawdziła. Co prawda są już porty i regularna tania komunikacja może coś zdziała.
Podsumowywując, tak Janowiec jest po tej ciemnej stronie MOCY.
Bilety w weekend tylko u kierowców, busów ni ma, na zupkę trzeba czekać 30 minut, chociaż to też mrożonka. No jest chleb, owszem jest, a na plażach pustawo, chyba że ktoś z okolicy lub motorową. -
"Janowiec jest mimo wszystko taką przylepką, na piechotę po ciemaku lub naokoło za daleko." Czyli Janowiec jest po ciemnej stronie MOCY? :)
-
harkie napisal:"Zostaje Kazimierz, który zawsze dźwigał ciężar całej imprezy. Jako jeden brzeg sprawdzi się niegorzej."
Tak. Tego się trzymajmy. Kazimierz ma MOC. -
Puławy chciały "Trzy brzegi" i Grobla w "koronie". Nie wypaliło więc nie ma co pitolić o powodach. Zresztą Pani zapowiedziała, że wzorem Berlinala i Wenecji bedzie własny festiwal zapewne w inkubatorze, w którym wieje nudą.
Janowiec jest mimo wszystko taką przylepką, na piechotę po ciemaku lub naokoło za daleko. Zresztą oprócz zamku w DK nigdy nie byłem i nie tylko ja i prawdę mówiąc nie ma po co.
Zostaje Kazimierz, który zawsze dźwigał ciężar całej imprezy. Jako jeden brzeg sprawdzi się niegorzej.
Zapewniam przynajmniej z mojej strony złego wrażenia nie będzie i proszę pozostać przy tym pomyśle. Może próbować jeżeli się da wrócić do Puław, jeżeli nie w tym czasie to może jesienią w okrojonej formie. Dom Chemika i Sybilla stoją puste i na psi grosz może się połaszczą. -
Mieszkaniec chyba co to takiego ?? To produkt reklamowany przez wokalistę najlepszego zespołu lubelskiego .
-
A do tego Bolek, Dzidek i inni... :)
-
to J.K !A nawet JK23
-
znam lepszy Najlepszy Produkt Lubelszczyzny- zgadnijcie, któż to taki ?
-
a myślałem , że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach...
Podsumowywując, tak Janowiec jest po tej ciemnej stronie MOCY.
Bilety w weekend tylko u kierowców, busów ni ma, na zupkę trzeba czekać 30 minut, chociaż to też mrożonka. No jest chleb, owszem jest, a na plażach pustawo, chyba że ktoś z okolicy lub motorową.
Tak. Tego się trzymajmy. Kazimierz ma MOC.