Do kancelarii Marszałka Województwa Lubelskiego trafiło pismo w sprawie budowy chodnika w Parchatce, o co mieszkańcy zabiegają już od lat – jak na razie bezskutecznie. – Najwyraźniej chodnik trzeba wychodzić - mówi Rafał Suszek radny Rady Miejskiej w Kazimierzu, który pismo do Lublina zaniósł… pieszo.
Każdy, kto jechał do Kazimierza od strony Puław, musiał przejeżdżać przez maleńką Parchatkę. Podobno jej nazwa pochodzi od niewielkiej liczby chat, tworzących wioskę. Tak było w zamierzchłej przeszłości. Dziś to spora miejscowość, której liczba domów daleko przekracza setkę. Ciągnie się wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 824, po której auta, mimo że jest to obszar zabudowany, poruszają się z dużą prędkością. Zdarzały się tu już wypadki z udziałem pieszych. W środku wsi jest w miarę bezpiecznie, bo jest chodnik, który ułożony został tylko w centralnej części miejscowości. O budowę brakujących odcinków chodnika – od strony Puław – ok. 1400 m, a od strony Kazimierza – 600 m – mieszkańcy starają się już prawie od trzydziestu lat.
- Będąc radnym w poprzednich kadencjach byłem zainteresowany budową chodnika - mówi Józef Niezabitowski. – W tym celu zwróciłem się do Wojewódzkiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w tej sprawie. Projektant, który przyjechał osobiście na miejsce uznał, ze jest taka możliwość, że chodnik swobodnie zmieści się w pasie drogowym, nie trzeba przeprowadzać wywłaszczenia. Miałem obiecane dofinansowanie od Zarządu Dróg oraz jednej z firm, ale gmina odmówiła wyłożenia 28 tysięcy zł na projekt, tłumacząc się brakiem środków.
O chodnik w Parchatce prze całą swoją kadencję zabiegał także radny Suszek. Jednak cztery lata interpelacji na sesjach Rady Miejskiej, pism do burmistrza czy marszałka województwa, petycji z podpisami mieszkańców nie przyniosły oczekiwanych rezultatów.
- Jeżeli nie pomogły metody konwencjonalne, doszedłem do wniosku, że trzeba użyć radykalnego sposobu na zwrócenie uwagi na nasz problem – mówi radny Rafał Suszek. – Zdecydowałem się pójść pieszo do Lublina, by wraz z delegacją mieszkańców prosić marszałka o pomoc. Mam nadzieję, że to się uda, tym bardziej że w roku ubiegłym w sprawie studium kazimierskiego poszedłem do wojewody lubelskiego, co zakończyło się ostatecznie sukcesem: liczba terenów budowlanych wzrosła o 80 %.
Petycja mieszkańców Parchatki trafiła już do Urzędu Marszałkowskiego. Radny, który wyszedł spod budynku dawnej szkoły w Parchatce 14 października o godzinie 6.15, na miejscu był już tego samego dnia o 13.40.
- Wierzę, że tym razem władze samorządowe, zarówno gminne jak i wojewódzkie w sprawie bezpieczeństwa pieszych w Parchatce nie pozostaną obojętne – mówi radny Suszek i jednocześnie zaznacza, że mieszkańcy są już bardzo zdeterminowani. – Na ostatnim spotkaniu z Radą Sołecką padł nawet pomysł zablokowania drogi wojewódzkiej. Osobiście daleki jestem od tak radykalnych rozwiązań – nie chcę zniechęcać turystów – choć nie wykluczam takich działań w przyszłości.
Skomentuj
Dodane komentarze (17)
-
Panie Suszek weź się za robote bo życie zleci ci na chodzeniu a do tej port to jeszcze nic nie zrobiłeś.
-
nie Pijany jest z Okala
-
@Miejscowy, chodzi ci o świt żeglarski astronomiczny czy cywilny?
Ponieważ ustawodawca nie przewidział chodzenia po wodzie to chyba cywilny będzie odpowiedni.
Świt cywilny (także kalendarzowy) - czas przed wschodem Słońca, kiedy środek tarczy Słońca znajduje się już wyżej niż 6° poniżej linii horyzontu. Świt cywilny następuje po świcie żeglarskim.
O astronomicznym nie będę wspominał, bo jeszcze się okaże, że wyjątkowo tym czasie mieliśmy białe noce.
Pan Suszek pokonał dystans do Lublina 51km w czasie 7:25 godz. Daje mi to ok.1,1 km w 10 min.
Jeżeli weźmiemy poprawkę, że na początku szedł szybciej, to znaczy, że najdalej po 10 min. opuścił teren zabudowany.
@Miejscowy, poradzisz sobie z obliczeniem, ile stopni poniżej horyzontu było Słońce w dniu 14.10.o godz. 6.30? Weź pod uwagę szerokość geograficzną. -
A czy gdyby pijany wytrzeżwiał i nagle stwierdził że jest z Parchatki a nie z Kazimierza to kolejność by zaproponował odwrotną?
-
Jak już się czepiamy.
Stróżu prawa wschód słońca był o 6.55 a świt był o której? -
Panie Rafale po raz kolejny podniósł pan ciśnienie swoim "wiernym fanom". Gratuluję i życzę powodzenia!
-
POrównywałem miejsca na chodnik. Potrzebny chodnik. Wydaje się, że wpierwej ten od Oczyszczalni ścieków, a jak będzie full pieniędzy, to ten w Parchatce.
O ile chodzi o kibelek to wyrażałem swoją opinie wcześniej. -
@Pijany, ot i jest dylemat- kibelek za 1.3 miliona zł, czy poprawiające bezpieczeństwo 3km chodnika. Co wybierasz? Pijany chcesz powiedzieć, że władze Poniatowej też miały podobne dylematy?
-
To samo prawdopodobnie twierdzili mieszkańcy Niezabitowa i Kowali gm. Poniatowa. Popytaj @ Kazimierz władze Poniatowej czy warto było, w sytuacji, gdzie Inne potrzeby nie mogły być zrealizowane. Co sądzisz o poboczu drogi na odcinku Oczyszczalnia ściekow - Kazimierz ?
-
Panstwa komentarze sa w wiekszosci nie na temat. Chodnik jest potrzebny bez dwoch zdan. Popieram Pana Rafala tak jak wiekszosc mieszkancow Parchartki.
-
Czy Pan Suszek potrafi coś innego oprócz CHODZENIA ???
-
""Każdy, kto jechał do Kazimierza od strony Puław, musiał przejeżdżać przez maleńką Parchatkę. Podobno jej nazwa pochodzi od niewielkiej liczby chat, tworzących wioskę"
I niech tak zostanie. Wkurzaja mnie chodniki , poręcze itp ciagnace sie kilkadzesi.at / kilkaset/ wzdłuż dróg. Obok?. Ano kilka domostw, a koszty
HORRENDALNE. Ambicje lokalnych poltykow, czy uklady z wykonawcą?. tzw. DAJ ZAROBIĆ. -
Marcin jest radnym w powiecie drugą kadencję i to jest chyba 8 lat, nie 16.
-
Od 1 sierpnia 2014 piesi poruszający się poza terenem zabudowanym po zmroku (rozumie się ,że do świtu) muszą nosić kamizelkę odblaskową lub inny element stroju odbijający światło.
W dniu 15.10. wschód słońca był o 6:55. Czy radny przez co najmniej pół godziny dreptał po Parchatce, aby nie łamać prawa?
Czy może radny po opuszczeniu terenu zabudowanego ubrał się w kamizelkę?
Jeżeli nie to mandat, od 20zł do 500zł.
Powinien chociaż świecić przykładem, dzieci to mogą oglądać.
-
Pani Krystyno, ulica Puławska w Kazimierzu wraz z chodnikiem to własność powiatu puławskiego. Radnym z Kazimierza zasiadającym "tylko" 16 lat w radzie powiatu jest pan Marcin Pisula. Proszę zatem do niego kierować uwagi, lub też w nadchodzących wyborach najlepiej wybrać porządnego radnego powiatowego.
-
Proszę jeszcze o wychodzenie chodnika w Kazimierzu na ul Puławskiej. Tam są warunki skandaliczne. Należy coś z tym zrobić. Ludzie chodzą jezdnią., wieczorem jest ciemno bo odcinek ulicy Puławskiej od zjazdu z wału do oczyszczalni jest bardzo źle oświetlony i trudno wymagać od pieszych brnięcia w błocie. Przydałoby się dobrze przeciąć krzewy rosnące przy drodze.
-
Abstrahując od idei, wyborów, okoliczności... trzeba przyznać, że aby przejść pieszo taki dystans w tak dobrym czasie-trzeba mieć zdrowie! Końskie zdrowie! gratuluję Panie Rafale!
Ponieważ ustawodawca nie przewidział chodzenia po wodzie to chyba cywilny będzie odpowiedni.
Świt cywilny (także kalendarzowy) - czas przed wschodem Słońca, kiedy środek tarczy Słońca znajduje się już wyżej niż 6° poniżej linii horyzontu. Świt cywilny następuje po świcie żeglarskim.
O astronomicznym nie będę wspominał, bo jeszcze się okaże, że wyjątkowo tym czasie mieliśmy białe noce.
Pan Suszek pokonał dystans do Lublina 51km w czasie 7:25 godz. Daje mi to ok.1,1 km w 10 min.
Jeżeli weźmiemy poprawkę, że na początku szedł szybciej, to znaczy, że najdalej po 10 min. opuścił teren zabudowany.
@Miejscowy, poradzisz sobie z obliczeniem, ile stopni poniżej horyzontu było Słońce w dniu 14.10.o godz. 6.30? Weź pod uwagę szerokość geograficzną.