Rozpoczął się nowy rok szkolny. Dla uczniów Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu oznacza on przede wszystkim zmiany. Nauka odbywać się będzie poza murami ich macierzystej szkoły.
Od 31 maja, gdy w budynku Gminnego Zespołu Szkół w Kazimierzu doszło do wybuchu gazu, który naruszył konstrukcję gmachu, minęły już trzy miesiące. W tym czasie zdecydowano, że w Miasteczku potrzebna jest nowa, nowoczesna szkoła, która ma powstać na terenie tzw. Zielonego Parkingu pomiędzy ulicą Kwaskowa Góra a Szkolną. Budowa ma potrwać trzy lata. Przez ten czas dzieci i młodzież uczyć się będą w odpowiednio wyposażonych systemach modułowych ustawionych w pobliżu miejsca budowy. Zanim jednak szkolne kontenery pojawią się w Kazimierzu, nauka uczniów Gminnego Zespołu Szkół została zorganizowana w kilku miejscach gminy: na Nowej Plebanii, w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza nad Wisłą i poza Kazimierzem – w budynku Szkoły Podstawowej w Dąbrówce.
- Życzę Wam, żeby ten rok szkolny, który dopiero się zaczyna, był czasem wytężonej pracy, wytężonej nauki, bo rolą ucznia jest uczyć się i zakończyć rok szkolny z jak najlepszymi wynikami – mówił burmistrz Grzegorz Dunia obecny podczas uroczystego rozpoczęcia roku szkolnego 2011 / 2012 w sali gimnastycznej Zespołu Szkół przy Nadwiślańskiej. – Jesteśmy pełni chęci do działania. Jestem pewien, że wszystko będzie jak najlepiej. Głowa do góry, uśmiech na twarzach i idziemy do przodu!
W Kazimierzu uroczyście rozpoczynali nowy rok szkolny także uczniowie Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza, który gościć będzie u siebie uczniów i nauczycieli gimnazjum i liceum Gminnego Zespołu Szkół najprawdopodobniej do końca tego roku kalendarzowego.
Skomentuj
Dodane komentarze (71)
-
A ja słyszałem tą całą wiadomość i tam jeszcze było dodane że w Polsce nauczyciele zarabiają najmniej w UE. Jest to połowa średniej UE i aż CZTERY razy mniej niż np. w Niemczech. Czemu tego pijany nie dodałes? Daje ci satysfakcję robienie taniej sensacji? Czy może był to przedruk na zlecenie niejakiego pana D. który właśnie szykuje się do kolejnego ataku na szkoły? A wystarczy troche uczciwosci
-
Ja znam nauczycieli, co przez rok nie spędzaja przy tablicy ani godziny.Bo są na rocznym, płatnym(!!!)urlopie zdrowotnym.
Mają wtedy czas na nawiązywanie zagranicznych znajomości. -
"Pijany znad Grodarza" nie zna żadnego zagranicznego nauczyciela i dlatego wierzy w to, co podają w raportach. Proszę zaprzyjaźnić się, albo tylko spotkać, z nauczycielami z Francji, Niemiec lub USA. Wtedy okaże się, że niekoniecznie jest tak, że "kto czyta, nie błądzi".
-
"PRZEGLĄD PRASY. Jak wynika z najnowszego raportu "Education at a Glance 2011" OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata, polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie - informuje "Dziennik Gazeta Prawna"
ZOBACZ TAKŻE
* "Radosna szkoła" zablokowana. Przez niezdecydowanie MEN (22-09-11, 06:55)
Rocznie spędzają oni przy tablicy 489 godzin. Daje to dziennie zegarowo 2 godziny i 42 minuty. Średnia dla krajów UE to 779 godzin czyli blisko pięć godzin dziennie. Natomiast w USA nauczyciele pracują 1100 godzin rocznie.
Za dużo jest też nauczycieli. Od kilkunastu lat liczba uczniów w szkołach zmalała o ponad 1 mln, podczas gdy nauczycieli jest ponad 500 tys. Stąd średnio w szkołach podstawowych na jednego nauczyciela przypada zaledwie 10 uczniów. Tak dobrej statystyki nie mają nawet bogate państwa jak Norwegia, USA czy Japonia, gdzie rocznie nauczyciel spędza przy tablicy odpowiednio 741, 1097 i 707 godzin." -
Teraz to trzeba ochroniarzy, musi ktoś pilnować, bo dzieci to jak jakieś dzikie zwierzęta, które w autobusie zachowują się jak prymitywy. Czyje to dzieci ??? Czyż nie wychowują ich rodzice? Czy na pewno wszystkiemu winna jest szkoła??? Zajmijmy się trochę więcej swoimi pociechami bo co z nich wyrośnie!!!
-
Dlaczego negujecie decyzje rodziców ktorzy przenieśli dzieci do Puław, i nazywacie ich snobami- uważam jeśli ktoś ma mozliwość po drodze do pracy zawieźć dziecko do szkoły to czemu nie? większość pracuje w Puławach! a nie w Wilkowie
-
<tak sobie myślę> ja napisałem o szkolnym autobusie a nie o MPK itp.Jeżeli chcesz wiedzie co dzieje się w tych szkolnych autobusach ,to przejedz się albo popatrz z boku może uda Ci się że nie oberwiesz rzeczami wyrzucanymi z okien
-
<tak sobie myślę> ja napisałem o szkolnym autobusie a nie o MPK itp.Jeżeli chcesz wiedzie co dzieje się w tych szkolnych autobusach ,to przejedz się albo popatrz z boku może uda Ci się że nie oberwiesz rzeczami wyrzucanymi z okien
-
Kierowca jest dorosły ;-)))
@Kuba zapytaj o to w szkole, może nie obowiązku zapewnienia "towarzystwa".
A kto "eskortuje" gimnazjalistów dojeżdzających do Puław?
A w Puławach dzieci jeżdżace autobusami MPK mają opiekunów ? -
Jestem ciekawy, czy w autobusie z uczniami podstawówki i gimnazjum jeżdżą nauczyciele lub osoby dorosłe. Może inni opiekunowie odpowiedzialni za przewóz.
-
Tym razem będzie inaczej!!! absolwent gim - tobie się udało.
-
Dzieci są mądre (inaczej) nie uczą sie ale i tak zdadzą. Przed końcem roku pokażą uzupełniony zeszyt (nie swój), albo napiszą referat i wszystko będzie dobrze!
-
efekt jest taki że dzieci się nie uczą
-
Akurat nerwy mi nie puszczaja a przeniesienie dziecka do Puław było dobrym wyjsciem...druga zmiana nie jest uciazliwa dla tych ktorzy maja jak dopilnowac dziecka rano zeby sie uczylo. Idz sobie sama na druga zmiane zobacz jak wtedy jasno sie mysli
-
Rybko jezeli myślisz ze sie poukładało to poczekaj jeszcze troszkę i wtedy to oceń. teraz chyba jest za wcześnie na to.
-
Roman a tej tragedii jest ktoś chyba winien i powinien zostać ukarany. Szkoła sama z siebie nie wybuchła.
-
Dojazd dojazdem a jak w przypadku Rzeczycy trzeba jeszcze od przystanku dojść kilka kilometrów? Teraz może przyjemne ale dzień już coraz krótszy. Gimnazjaliści od nas ze wsi suchej nitki nie zostawiają na pomyśle 2 zmiany.
-
mama!!! Tak trzymać.
-
Jeśli ktoś chce zabrać dziecko do Puław to niech zabiera. Nie rozumiem dlaczego martwi się moim dzieckiem, które jeździ na Dąbrówkę i jest zachwycone dojazdami:) Może zapytajcie dzieci, czy im się krzywda dzieje? Dorośli zawsze lubią sobie wyszukiwać problemy...
-
Jedyne rozwiazanie to połączyć równoległe klasy (zwłaszcza że są nieliczne, zwłaszcza w szkole podstawowej) i może wtedy udało by się zorganizowac naukę na jedną zmianę. No ale wtedy problem z nauczycielami
Mają wtedy czas na nawiązywanie zagranicznych znajomości.