Komentarze
Pierwotnie mecz miał być rozegrany 4 maja, lecz boisko zalane było wodą i sędzia nie dopuścił do tej konfrontacji.
W ostatnią środę warunki również były ciężkie, lecz nie beznadziejne i ku zadowoleniu kibiców spotkanie się odbyło.
Zaczęło się od huraganowych ataków gospodarzy. Przez pierwszych sześć minut zawodnicy Opolanina praktycznie nie opuszczali naszej połowy. Potem impet tych ataków zmalał i do głosu doszły Orły.
W 12 minucie z lewej strony dośrodkował Łukasz Lewandowski, piłkę w granicach "szesnastki" przejął Marcin Rożek , uderzył płasko i silnie w sam róg bramki gospodarzy. Bramkarz jeszcze musnął piłkę, ale ta wpadła do siatki! Ogólne zaskoczenie i radość wśród kibiców z Kazimierza!
W 20 minucie akcja Opolanina i Kosowski z 20 metrów uderza minimalnie obok słupka.
33 minuta, błąd w piąstkowaniu naszego bramkarza, lecz wszystko skończyło się szczęśliwie...Minutę później myli się vis a vis Jarka Kosiaka, lecz Maciek Pięta pudłuje z 16 metrów na pustą bramkę.
W 37 minucie z boiska schodzi Adam Kamola (odezwał się uraz z meczu z Granitem)- brak Adama to zawsze poważne osłabienie dla Orłów.
2 minuty później smutnych i zmokniętych kibiców Opolanina starał się rozweselić sędzia główny, fikając na mokrej nawierzchni koziołka uatrakcyjnionego pół saltem. Akurat ten arbiter wydaje mi się osobą z poczuciem humoru, bo potrafił zaśmiać się sam z siebie. Nie musiał zaś śmiać się ze swojego sędziowania, gdyż zawody prowadził wzorowo, pomimo ciężkich warunków atmosferycznych, a co za tym idzie wielu kontaktowych sytuacji.
10 minut po przerwie miała miejsce kuriozalna sytuacja - zawodnik Opolanina wrzucił piłkę w pole karne, ta odbiła się od nierównej murawy i zaskoczyła Jarka Kosiaka. Nasz bramkarz był zrozpaczony - zdecydowanie ponosi winę za utratę tego gola. Wiecznym krytykantom chciałbym jednak przypomnieć dziesiątki sytuacji, w których Jarek we wręcz ekwilibrystyczny sposób uchronił nas przed bramkowymi stratami...
Nie uchronił nas jednak (bo nie miał takiej możliwości) przed przegraną. W 86 minucie po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu, z najbliższej odległości zwycięstwo zapewnił gospodarzom Fliszkiewicz.
Szkoda, ale nie płaczmy - obejrzeliśmy naprawdę dobre i zacięte spotkanie. Orły pokazały charakter, a teraz naszego charakteru część druga - rewanż za blamaż w Niedrzwicy!
PO MECZU:
Kibic Opolanina do kibica Orłów: "Ale wam dowaliliśmy!"
Kibic Orłów do kibica Opolanina: "Nie dowaliliście, tylko wygraliście. Walenie było na jesieni!" (Orły - Opolanin 4-0 - przyp. red.).
OPOLANIN - ORŁY 2-1 (0-1)
Bramka dla Orłów: Marcin Rożek 12.
Żółte kartki: Jaruzel (Opolanin); Berliński, Rożek, Lewandowski, Rutkowski (Orły).
Orły: Kosiak - Kubala, G. Zjawiony, Rosołowski, Pięta, Rożek (78 Sikora), Kamola (37 Ł. Zjawiony), Kowalski, Lewandowski , Starek (70 Rutkowski).
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
jakieś niskie loty mają na wyjazdach nasze Orły