Modlitwa na kirkucie prowadzona wspólnie przez proboszcza fary ks. Tomasza Lewniewskiego i gwardiana klasztoru franciszkanów o. Eliasza, marsz milczenia z licznym udziałem młodzieży ze szkół całej gminy i mieszkańców, światła pamięci, kwiaty i słowa. Społeczność Kazimierza upamiętniła zagładę swoich żydowskich sąsiadów, którzy przed wojną stanowili połowę mieszkańców Miasteczka.
Wiosną 76 lat temu – jak wspomina Szmuel Lejb Sznajderman, autor wspomnień „The River Remembers” – 31 marca 1942 r. szarym świtem Niemcy załadowali na furmanki ostatnich 300 pozostałych w kazimierskim getcie Żydów i wywieźli do Bełżca.
Porośli ziemią
bez pogrzebu
nieopłakani
przez nikogo
– wiersz „Izbickim Żydom” lubelskiej poetki Ewy Pilipczuk odczytany przez autorkę podczas uroczystości nawiązuje do tamtych dni. Los kazimierskich Żydów był przecież taki sam. I chociaż „nie masz, już nie masz w Polsce żydowskich miasteczek” – jak pisał cytowany przez młodzież z Gminnego Zespołu Szkół i Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza także podczas uroczystości Antoni Słonimski, ważne jest, by pamięć o nich przetrwała.
Tej pamięci służyć ma właśnie uroczystość 76. rocznicy zagłady żydowskiej społeczności Kazimierza. Podobnie jak rok temu uczestniczyli w niej duchowni, przedstawiciele władz samorządowych z gminy z burmistrzem Andrzejem Pisulą i przewodniczącą komisji edukacji Rady Miejskiej Ewą Wolną, przedstawiciele władz powiatu, mieszkańcy, młodzież. Przy tablicy pamiatkowej na ścianie synagogi upamiętniającej społeczność Żydów kazimierskich złożono wieńce i wiązanki żółtych kwiatów, zapalono znicze.
Podczas przemówień podkreślano ważną rolę pamięci, która ma być nauczycielką życia, by w czasach odradzających się w Polsce i Europie fascynacji faszyzmem nie powtórzył się więcej los, jaki był udziałem kazimierskich Żydów.
- Szanowni Państwo, dziękujemy za Państwa obecność - powiedziała na koniec jedna z organizatorek uroczystości Joanna Stefańska. - Dziękuję w imieniu naszego komitetu Anny Sorii, Mai Wolny-Peirs, Marcina Pisuli oraz moim. Dziękuję też w imieniu ludzi, których z nami już nie ma, których życie zostało przerwane nagle, którzy w jednej chwili stracili wszystko. W ciągu tych kilku tragicznych lat nasza społeczność straciła dziadków, babcie, ojców, matki, dzieci, wnuków, sąsiadów. Chcemy dać im ten dzień, ten czas, nasze myśli, słowa, modlitwy i łzy, by być bliżej nich. Chcemy przywracać pamięć o nich co roku. Tą trudną historię każdy z nas przeżywa na swój sposób. Bierze z niej naukę dla siebie, swojego życia. Jednak nasza wspólna intencja pamiętania tu i teraz daje nadzieję na przełamanie - choćby na moment - ogromnej pustki, która została po nich... Spotkajmy się tu w przyszłym roku.
Skomentuj
Dodane komentarze (2)
-
Serdeczne dzieki wszystkim organizatorom tej uroczystosci, a przede wszystkim Pani Soria😊 Jolanta Emch-Zielinska
-
Chodziłem do szkoły w Kazimierzu gdy w latach pięćdziesiątych zniszczono stary kirkut obok i zrobiono boisko szkolne. Widzieliśmy odsłonięte kości i czaszki. Niestety, taki był wówczas barbarzyński stosunek do grobów. Jednocześnie wznoszono cmentarz - mauzoleum żołnierzy radzieckich, Do dzisiaj panuje w przestrzeni medialnej chaos myślowy: co jest dobre, co jest złe, a to jest przecież proste: człowiek od poczęcia, za życia, i po śmierci - jest istotą godną najwyższego szacunku. Tylko barbarzyńcy myślą inaczej.
-
To prawda sam jako uczeń tej szkoły prawdopodobnie na lekcji WF-u wybieraliśmy kości, pamiętam to do dzisiaj, wprawdzie pisałem o tym jakiś czas temu ale ktoś stwierdził ,że to niemożliwe.Nie pamiętam co to była za osoba dalej nie drązyłem tematu . Te kości zostały prawdopodobnie pochowane na nowym kirkucie.
-