1 września, w 68. rocznicę wybuchu II wojny światowej, w Domu Kuncewiczów rozpoczęto czas rozważań na temat jednego z najokrutniejszych konfliktów zbrojnych i jego konsekwencji w historii świata.
Program pt. "Sprawa honoru" przypominał trzech bohaterów, którzy polegli w latach 1939-1945. Zadedykowano im koncert poetycko- muzyczny w wykonaniu młodych artystów z Kazimierza Dolnego.
Przywołano twórczość literacką dwóch poetów warszawskich: Leona Zdzisława Stroińskiego i Wacława Bojarskiego. Przejmujące wiersze recytowali kazimierzanie Maciej Romański i Jan Tuźnik. Maciej z wielką siłą przedstawił między innymi wiersz Stroińskiego "O śmierci":
"Zarys istot, którymi mógłbym być,
ale już nie będę,
milczą jak rozrzucone zabawki
opuszczone nagle przez dziecko.
Śmierć jest ze mną i we mnie.
Chodzę w niej jak w płaszczu za dużym na mnie -
Wiejąc szerokimi rękawami
W ciągnąc poły po ziemi
Szeleszczącej jak blacha" [...]
Natomiast Jan utkwił w pamięci widzów przede wszystkim dzięki interpretacji takiego oto fragmentu wiersza Wacława Bojarskiego pt. "Ranny różą":
"Ruiny miasta?
Ależ nie. To wystrzyżone
Fantastycznie i prymitywnie z czerwono-szarej tektury
Proscenium wędrownej szopki.
Pośrodku pięciu 'chłopców malowanych',
Malowanych zielenią i rozpaczą.
Pod pachą każdy ma kijek maleńki,
Wystrugany gładko,
Którym można by poruszać te figurki
Wypchane pół na pół trocinami i muzyką"[...]
Drugą część koncertu wypełnili "nasi" studenci z Musikhochschule w Lubece: Rafał i Igor Michalscy. Dedykowali ofiarom II wojny światowej następujące utwory: Jana Sebastiana Bacha – Drugą Suitę wiolonczelową d-moll, Franciszka Schuberta – Sonatę a-moll “Arpegionne” na altówkę i fortepian, Fryderyka Chopina Nokturn c-moll op. 48 nr 1. Młodzi artyści niesłyszani w Domu Kuncewiczów od zeszłego lata wykazali, że ich umiejętności techniczne niepomiernie wzrosły w czasie nauki na znakomitej niemieckiej uczelni.
Trzecią częścią programu artystyczno-patriotycznego w Kuncewiczówce było otwarcie wystawy pt. "Loluś". Zawiera na ponad sto dokumentów i przedmiotów, które pokazują krótkie życie podchorążego Leona Jankowskiego (1919-1939), który zginął w 10. dniu II wojny światowej w czasie walk nad Bzurą. Archiwum, należące do anonimowego właściciela, składa się na ekspozycję, która pokazuje następujące fazy życia "Lolusia": dzieciństwo, lata szkolne, służbę harcerską, podróże, korespondencję z tajemniczą Alinką, sypanie Kopca Piłsudskiego, naukę w szkole wojskowej, aż wreszcie krótki szlak bojowy, zakończony śmiercią w walce. Końcowe akordy wystawy stanowią plany sytuacyjne pochówku śp. Jankowskiego i dokument, przyznający jego matce rentę rodzicielską w wysokości 1 zł 50 gr (rok 1946).
Wystawa, której tytuł "Loluś" nawiązuje do losu "Lolka" Karola Wojtyły i innych Polaków urodzonych około roku 1920, czynna będzie aż do listopada włącznie. Natomiast tytułowy "Orszak bosych" jest krótkim cytatem z wiersza Marii Konopnickiej. Utwór polskiej poetki jest ściśle związany z omawianą ekspozycją. Tuż obok "Świadectwa urodzenia Leona Michała Jankowskiego" znajduje się jego notes, gdzie jako dziecko uczące się dopiero pisać, zamieścił początek tego wiersza. Ze względu na metaforykę, nawiązującą do tragicznego losu polskich dzieci - utwór zamieszczam poniżej w całości.
Maria Konopnicka
Siadł w szczerym polu Chrystus Pan,
a przy Nim orszak bosy:
Dziateczki, co na zżęty łan
szły z miasta zbierać kłosy.
Cisną się usta do nóg Mu
drobniutkiej tej czeladzi,
a Chrystus uniósł jasną dłoń
i główki dziatek gładzi.
Rośnijcie - rzecze - ojcom swym
i matkom na pociechę,
a jako słońce, chaty swej
wyzłoćcie niską strzechę.
A była tam, pośrodku nich,
sierotka jedna mała
i słysząc to, co Chrystus rzekł,
w takie się słowa ozwała:
A ja nie będę, Panie, róść
- bo na co to, i komu?
Ojca i matki nie mam już,
a także nie mam domu.
Lecz Chrystus rzekł:
- Zaprawdę wam powiadam, moje dziatki,
żadna sierota nie jest z was,
choć nie ma ojca, matki,
bo Ojcem mu jest Niebios Pan,
a Matką - ziemia miła,
co go zbożami swoich pól
jak mlekiem wykarmiła.
A domem - jest mu cały świat
bez granic i bez końca,
gdzie tylko sięgnie jego myśl.
jak złoty promień słoń