Tomasz Tatarczyk jeden z najwybitniejszych współczesnych artystów malarzy, laureat nagrody im. Jana Cybisa’ 2009 zmarł w Warszawie 10 kwietnia.
Tomasz Tatarczyk urodził się w Katowicach w 1947 r. Początkowo studiował na Politechnice Warszawskiej, a następnie w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie w 1981 r. uzyskał dyplom w pracowni Jana Tarasina. Do 1988 r. był asystentem na Wydziale Malarstwa warszawskiej ASP. Zadebiutował w 1984 r. w Galerii Foksal w Warszawie, w której niejednokrotnie organizowano jego wystawy indywidualne. Miał wiele wystaw zarówno indywidualnych jak i zbiorowych w Polsce i na świecie. W roku ubiegłym z całokształt twórczości został uhonorowany przez Związek Polskich Artystów Plastyków nagrodą im. Jana Cybisa przyznawaną wybitnym artystom malarzom.
Tomasz Tatarczyk w ostatnim czasie walczył z chorobą i malował mniej. W roku ubiegłym w Męćmierzu, który obok Warszawy stał się jego drugim domem, pokazano jego prace na wystawie, o której historyk sztuki Bogusław Deptuła napisał w katalogu:
Horyzontalne widzenie Tomasza Tarczyka, jest symboliczne i nieuniknione, jak kadr filmowy, jak sięgając w historię malarstwa, większość namalowanych w dziejach pejzaży. I cóż w tym niezwykłego, tak powinno być. W tym niezmiennym rytmie jest inna ważka wpisana w te obrazy wiadomość: o przywiązaniu do tradycji i porządku w świecie, do porządku przyrody, pór roku, ale i do porządku widzenia. To wynika także z miejsca, w którym Tatarczyk od lat mieszka i tworzy –nadwiślańskiej wsi Męćmierz.
Świat z męćmierskiej perspektywy musi wyglądać inaczej i wygląda: płasko, rozlegle, szeroko. Mimo wąwozów, wzniesień, w pewnym sensie gór nawet, jest pejzażem nizinnym, rzecznym, otwartym. Jego środkiem, istotą i esencją jest rzeka, rozlana, majestatyczna, wyjątkowo, zdaje się, niespieszna. Jej szerokie koryto tworzy trawiaste wyspy, piaszczyste łachy, łagodne brzegi. Wielka jest moc tego pejzażu, jak to świetnie widać na obrazach Tatarczyka, od kilku dziesiątków lat mieszkającego i tworzącego na wiślanym brzegu.
Tatarczykowi udało się stworzyć kolejną mityczną krainę sztuki. Miejsce, bez którego on nie istnieje, ale można by rzec, że ono nie istnieje bez niego. To znaczy oczywiście, że istnieje, ale inaczej, mniej pełnie, mniej mitologicznie, mniej mitycznie, mniej artystycznie.
Świat na odległość pieszej wycieczki, to najbardziej intrygujący i piękny świat. Powtarzalny, sprawdzalny, własny, najlepszy ze światów, w którym przyszło im żyć i tworzyć. To świat Tatarczyka, świat jego obrazów, a teraz i nasz.”
Skomentuj
Dodane komentarze (3)
-
ŻEGNAJ TOMKU../znałem cię tyle lat..pozostaną twoje obrazy i serdeczna pamięć o tobie!
-
Do zobaczenia
-
Żegnam panie Tomku, nigdy nie pomachamy już sobbie na targu...