To było jedno z ostatnich wydarzeń towarzyszących 14. Festiwalowi Filmu i
Sztuki Dwa Brzegi. 11 Kanał Sztuki przyciągnął rzesze oglądających.
11. Kanał Sztuki – plenerowa wystawa Kazimierskiej Konfraterni Sztuki organizowana w czasie Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi miała w tym roku inny charakter niż dotychczas. Nie tylko z powodu pandemii, która pod znakiem zapytania postawiła organizację tegorocznej wystawy w kanale Grodarza, ale także z powodu obecności młodych artystów.
- Tegoroczny Kanał Sztuki jest wyjątkowy – inny niż poprzednie, odmłodzony nie tylko wiekowo, ale też świeżością spojrzenia na Kazimierz – mówi prezes Kazimierskiej Konfraterni Sztuki Mariusz Płoszaj – Mazurek. – Do udziału w wystawie zaprosiliśmy młodzież z klubu Pastel ze Śląska, która od wielu lat przyjeżdża wraz z opiekunami do Kazimierza w czasie festiwalu. Nie sądziliśmy, że zaprezentują tak ciekawe prace. Widać tu rękę wytrawnych prowadzących - w tym Krzysztofa Rumina, którego prace możemy oglądać na wystawie „Grafika” w Kazimierskim Ośrodku Kultury Promocji i Turystyki. Młodzież nie tylko maluje, ale i udziela się w wielu wydarzeniach festiwalowych.
Zdolną młodzież ze Śląska chwalili i artyści i odwiedzający.
- Świetne obrazy, świetne prace – mówił artysta Bartłomiej Michałowski z Kazimierskiej Konfraterni Sztuki, który w tym roku występował w roli jedynie odwiedzającego wystawę. – Wspaniałe grono bardzo zdolnej młodzieży ze Śląska. Ja się cieszę, że możemy oglądać inne spojrzenie na Kazimierz oczami osób przyjezdnych z daleka i to jest walor tegorocznego Kanału Sztuki.
Odwiedzający zatrzymywali się przy obrazach, które szczególnie zwróciły ich uwagę. Przy jednym z obrazów Janusza Michalaka spotkaliśmy regionalistę dr. Andrzeja Pawłowskiego.
- Kapitalne przypomnienie dworu cadyka nad Grodarzem: scenka rodzajowa z zegarem na farze, który restaurował Stanisław Lichtson i piękne chmury cumulusy, piękne baranki, które spotykamy latem – mówi dr Pawłowski. – Mamy tu połączenie zimy i pięknego lata jak dzisiaj w ten upalny sierpniowy dzień.
Tegoroczne upalne, suche lato dało się we znaki Grodarzowi, który wstrzymał swe wody , tym samym ułatwiając artystom organizację wystawy.
- W poprzednich edycjach z różnym natężeniem towarzyszyła nam rzeka Grodarz, czasami nawet dopływała tu Wisła, aż obrazy trzeba było wieszać w gumowych butach, a tym roku jest tu wyjątkowo sucho… - mówi Bartłomiej Michałowski.
- Tegoroczny Kanał Sztuki jest wyjątkowy – inny niż poprzednie, odmłodzony nie tylko wiekowo, ale też świeżością spojrzenia na Kazimierz – mówi prezes Kazimierskiej Konfraterni Sztuki Mariusz Płoszaj – Mazurek. – Do udziału w wystawie zaprosiliśmy młodzież z klubu Pastel ze Śląska, która od wielu lat przyjeżdża wraz z opiekunami do Kazimierza w czasie festiwalu. Nie sądziliśmy, że zaprezentują tak ciekawe prace. Widać tu rękę wytrawnych prowadzących - w tym Krzysztofa Rumina, którego prace możemy oglądać na wystawie „Grafika” w Kazimierskim Ośrodku Kultury Promocji i Turystyki. Młodzież nie tylko maluje, ale i udziela się w wielu wydarzeniach festiwalowych.
Zdolną młodzież ze Śląska chwalili i artyści i odwiedzający.
- Świetne obrazy, świetne prace – mówił artysta Bartłomiej Michałowski z Kazimierskiej Konfraterni Sztuki, który w tym roku występował w roli jedynie odwiedzającego wystawę. – Wspaniałe grono bardzo zdolnej młodzieży ze Śląska. Ja się cieszę, że możemy oglądać inne spojrzenie na Kazimierz oczami osób przyjezdnych z daleka i to jest walor tegorocznego Kanału Sztuki.
Odwiedzający zatrzymywali się przy obrazach, które szczególnie zwróciły ich uwagę. Przy jednym z obrazów Janusza Michalaka spotkaliśmy regionalistę dr. Andrzeja Pawłowskiego.
- Kapitalne przypomnienie dworu cadyka nad Grodarzem: scenka rodzajowa z zegarem na farze, który restaurował Stanisław Lichtson i piękne chmury cumulusy, piękne baranki, które spotykamy latem – mówi dr Pawłowski. – Mamy tu połączenie zimy i pięknego lata jak dzisiaj w ten upalny sierpniowy dzień.
Tegoroczne upalne, suche lato dało się we znaki Grodarzowi, który wstrzymał swe wody , tym samym ułatwiając artystom organizację wystawy.
- W poprzednich edycjach z różnym natężeniem towarzyszyła nam rzeka Grodarz, czasami nawet dopływała tu Wisła, aż obrazy trzeba było wieszać w gumowych butach, a tym roku jest tu wyjątkowo sucho… - mówi Bartłomiej Michałowski.
Brak wody rekompensowała rzeka sztuki, która na pewno popłynie też za rok, także z udziałem młodzieży ze Śląska.