Pierwszym publicznym wydarzeniem II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej było otwarcie wystawy fotografii Mateusza Stachyry „Klezmer Flash”. Przestrzeń wystawienniczą zorganizowano w nietypowym jak na Kazimierz miejscu – na rynku – na zewnątrz kawiarni U Radka, co z jednej strony jest zapowiedzią wyjścia festiwalu z opłotków Knajpy U Fryzjera w Miasteczko, a z drugiej pozwala na swobodny w odbiorze kontakt ze sztuką.
„Klezmer Flash” Mateusza Stachyry to wystawa z dziedziny fotografii muzycznej. Z jednej strony dokumentuje klezmerskie granie U Fryzjera, bo na 15 fotografiach dużego formatu można rozpoznać zespoły koncertujące w Knajpie – Kroke, Kharkov Klezmer Band czy –zupełnie świeże zdjęcia – Nayekhovichi. A z drugiej strony umożliwia spojrzenie na te koncerty oczami Mateusza Stachyry.
- Mateusz ma to oko – tak niezbędne w fotografii – które na tym polega, że robi on coś niepowierzchownego – mówi o fotografiach Stachyry Maks Skrzeczkowski, uprawiający fotografię artystyczną. – Gdzieś dociera w inne miejsce, z innej strony. Chodzi tu o pewną przewrotność myślenia – żeby się nie poruszać w sferze oczywistości. Każde zdjęcie jest tak naprawdę odrębnym światem, który w momencie naciśnięcia migawki zostaje zamrożony i staje się bytem niezależnym.
I tak jest ze zdjęciami Mateusza Stachyry. Postacie klezmerów zapamiętane z koncertów U Fryzjera, rozpoczęły nowe życie. Przestały być istotne nazwiska artystów, uwaga widza kieruje się raczej na klimat tych zdjęć, na emocje muzykujących, wnika w ich sferę intymną.
- Fotografowanie ludzi jest o tyle trudne – mówi Maks Skrzeczkowski – że nasza obecność wśród nich z aparatem budzi nie tyle może pewien niepokój, ale wywołuje pewną nienaturalność. Natomiast na zdjęciach Mateusza zupełnie nie widać jego obecności podczas koncertów.
- Fotografowanie ludzi w ruchu – gdy ktoś muzykuje, jest przecież postacią dynamiczną – jest również trudną sztuką – kontynuuje Maks Skrzeczkowski – bardzo łatwo zrobić zdjęcie w złym momencie, czyli w takim, kiedy ktoś po prostu wygląda niekorzystnie. Rola fotografa polega wtedy na tym, by tak się ustawić, żeby pokazać muzyków jak najciekawiej. Żeby nie tylko wyglądali korzystnie, ale by zdjęcie niosło pewien klimat, abyśmy później my – oglądający tę wystawę – mogli się za pomocą tych fotografii przenieść w ten czas i to miejsce, kiedy były one robione. Czyli w klimaty i światełka tego klarnetu – Maks Skrzeczkowski pokazuje zdjęcie na górze – który prawie że możemy usłyszeć… W zmaganie się z instrumentem gitary – na innym zdjęciu widać, jak ktoś na niej gra i niemalże słychać, jak to ciągnięcie po strunach się odbywa…
- Dobre zdjęcie to nie jest tylko czysto techniczna sprawa wykonania, choć techniczna doskonałość fotografii to podstawa, ale tylko punkt wyjścia. Tak naprawdę nie sprzętem się robi zdjęcia, tylko okiem. Zdjęcia się tak naprawdę myśli. Fotografowanie jest więc zmaganiem się z otoczeniem, z materią rzeczywistości. I Mateusz niewątpliwie takie oko ma, czyli ma tą trafność z tego świata dynamicznego, pełnego ruchu, gdzie wszystko dokoła nas się zmienia, wydobyć to, co w naszym odczuciu jest najciekawsze – mówi Maks Skrzeczkowski. – Mateusz potrafi się skoncentrować na tym, co ważne.
Mateusz Stachyra rocznik ’82 dokumentuje na łamach Kazimierskiego Portalu Internetowego wszystko to, czym Kazimierz żyje. Często zdjęcia są ilustracją newsów, a czasem to news jest dodatkiem do jego fotografii. Oprócz tego fotografuje dla siebie.
- Mateusz jest osobą, która, pracując zawodowo, robiąc zdjęcia na zlecenie, zdjęcia komercyjne, robi również zdjęcia własne – artystyczne – z wewnętrznej potrzeby fotografowania – zdradza Maks Skrzeczkowski. – Mateusz nawet gdyby był najbardziej zajęty, zawsze gdzieś przycupnie, zawsze gdzieś odbije, by złapać ten inny fragment rzeczywistości, którego jeszcze nie widzieliśmy. Ja widziałem – Państwo nie.
Wypada mieć więc tylko nadzieję na kolejną wystawę fotografii Mateusza Stachyry, w której zdradzi nam swoje spojrzenie na świat, na Kazimierz.
- Mateusz ma to oko – tak niezbędne w fotografii – które na tym polega, że robi on coś niepowierzchownego – mówi o fotografiach Stachyry Maks Skrzeczkowski, uprawiający fotografię artystyczną. – Gdzieś dociera w inne miejsce, z innej strony. Chodzi tu o pewną przewrotność myślenia – żeby się nie poruszać w sferze oczywistości. Każde zdjęcie jest tak naprawdę odrębnym światem, który w momencie naciśnięcia migawki zostaje zamrożony i staje się bytem niezależnym.
I tak jest ze zdjęciami Mateusza Stachyry. Postacie klezmerów zapamiętane z koncertów U Fryzjera, rozpoczęły nowe życie. Przestały być istotne nazwiska artystów, uwaga widza kieruje się raczej na klimat tych zdjęć, na emocje muzykujących, wnika w ich sferę intymną.
- Fotografowanie ludzi jest o tyle trudne – mówi Maks Skrzeczkowski – że nasza obecność wśród nich z aparatem budzi nie tyle może pewien niepokój, ale wywołuje pewną nienaturalność. Natomiast na zdjęciach Mateusza zupełnie nie widać jego obecności podczas koncertów.
- Fotografowanie ludzi w ruchu – gdy ktoś muzykuje, jest przecież postacią dynamiczną – jest również trudną sztuką – kontynuuje Maks Skrzeczkowski – bardzo łatwo zrobić zdjęcie w złym momencie, czyli w takim, kiedy ktoś po prostu wygląda niekorzystnie. Rola fotografa polega wtedy na tym, by tak się ustawić, żeby pokazać muzyków jak najciekawiej. Żeby nie tylko wyglądali korzystnie, ale by zdjęcie niosło pewien klimat, abyśmy później my – oglądający tę wystawę – mogli się za pomocą tych fotografii przenieść w ten czas i to miejsce, kiedy były one robione. Czyli w klimaty i światełka tego klarnetu – Maks Skrzeczkowski pokazuje zdjęcie na górze – który prawie że możemy usłyszeć… W zmaganie się z instrumentem gitary – na innym zdjęciu widać, jak ktoś na niej gra i niemalże słychać, jak to ciągnięcie po strunach się odbywa…
- Dobre zdjęcie to nie jest tylko czysto techniczna sprawa wykonania, choć techniczna doskonałość fotografii to podstawa, ale tylko punkt wyjścia. Tak naprawdę nie sprzętem się robi zdjęcia, tylko okiem. Zdjęcia się tak naprawdę myśli. Fotografowanie jest więc zmaganiem się z otoczeniem, z materią rzeczywistości. I Mateusz niewątpliwie takie oko ma, czyli ma tą trafność z tego świata dynamicznego, pełnego ruchu, gdzie wszystko dokoła nas się zmienia, wydobyć to, co w naszym odczuciu jest najciekawsze – mówi Maks Skrzeczkowski. – Mateusz potrafi się skoncentrować na tym, co ważne.
Mateusz Stachyra rocznik ’82 dokumentuje na łamach Kazimierskiego Portalu Internetowego wszystko to, czym Kazimierz żyje. Często zdjęcia są ilustracją newsów, a czasem to news jest dodatkiem do jego fotografii. Oprócz tego fotografuje dla siebie.
- Mateusz jest osobą, która, pracując zawodowo, robiąc zdjęcia na zlecenie, zdjęcia komercyjne, robi również zdjęcia własne – artystyczne – z wewnętrznej potrzeby fotografowania – zdradza Maks Skrzeczkowski. – Mateusz nawet gdyby był najbardziej zajęty, zawsze gdzieś przycupnie, zawsze gdzieś odbije, by złapać ten inny fragment rzeczywistości, którego jeszcze nie widzieliśmy. Ja widziałem – Państwo nie.
Wypada mieć więc tylko nadzieję na kolejną wystawę fotografii Mateusza Stachyry, w której zdradzi nam swoje spojrzenie na świat, na Kazimierz.
Fot. Mateusz Stachyra
Skomentuj
Dodane komentarze (11)
-
Nie wiem czym się tu zachwycać...? zdjęcia jak zdjęcia. Nic rewelacyjnego.Ciekawe czy tych komentarzy nie pisała jedna osoba?
-
fajny chłopak
-
Chwile, które warto uwiecznić artstycznym spojrzeniem... Znakomity warsztat. Gratulacje Foton!
Wielka szkoda, że wystawa trwała tak krótko. Mogłaby przynajmniej pozostać do końca wakacji... -
Jo Fotone!!!
gratulejszyn!!! -
Serdeczne gratulacje dla Mateusza:):):)
-
Super, rośnie nam nowa, tym razem kazimierska gwiazda! Tak trzymać. Gratuluję
-
Znakomite fotografie. Odżyły wspomnienia z pierwszego festiwalu - byłam tam. Wspaniały Witold Dąbrowski z TNN, Henryk Talar czytający Singera, pełna wdzięku Zenobia z Ukrainy, Leon Blanc porywajacy do tańca, Kroke. Ach, było wspaniale, lecz niestety także jako przeciwwaga karaoke w ogródku Rynkowej i wszechobecne telewizory (to było traumatyczne!).
-
wystawa trwa do niedzieli 15 lipca br.
-
Pytanko małe mam- do kiedy prace będąwystawiane w tym miejscu? Czy można je będzie obejrzeć gdzieś na przełomie sierpnia i września?
-
Moje UZNANIE dla Mateusza Stachyry.Kiedy kilka lat temu trafiłam na stronę Kazimierza i zdjęcia,tego mistrza.,nie byłam odkrywcą w stwierdzeniu,że oko i wrazliwośc to ON ma.Dalej jestem pod wrazeniem Jego zdjęc,choć to tylko namiastka,tego co mógłabym zobaczyć.
Cudownie miec tak dar i umiejętności jakie posiada Mateusz.
Wiadomość dla autora(dzieki za dłonie).
Powodzenia. -
Serdeczne gratulacje od sąsiadów!
Wielka szkoda, że wystawa trwała tak krótko. Mogłaby przynajmniej pozostać do końca wakacji...