W sobotę wieczorem cały kazimierski rynek śpiewał i tańczył. 52. Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych tradycyjnie dał okazję do zabawy ludowej, na którą wszyscy czekali.
Festiwalowa sobota upłynęła w Kazimierzu jak zwykle pod znakiem ludowej dyskoteki. Taneczne pary – początkowo nieśmiało, potem coraz chętniej – gromadziły się pod sceną nie tylko na rynku, ale także w klubie Tyndyryndy, gdzie na parkiecie drżącym od przytupów i hołubców w zasadzie w końcu nie było miejsca na przysłowiową szpilkę. Zmieniające się na scenie zespoły rżnęły od ucha energiczne polki i oberki.
Wytchnieniem dla taneczników zdawały się być występy śpiewaków, chociaż i one pełne były energii i pasji, nawet nie pasujące do czerwcowego kalendarza podlaskie konopielki z taką mocą wyśpiewywane przez kompanię wołoczebników, że aż chciałoby się pospieszyć czas, by zobaczyć, jak odbywa się to wielkanocne chodzenie po domach w okolicach Knyszyna ze śpiewanymi wiosennymi życzeniami – urodzaju gospodarzom, a pannom i kawalerom zmiany stanu cywilnego.
Zabawa przy ludowej muzyce trwała w Kazimierzu do późnych godzin nocnych. A rynek tonął w światłach układających się w stylizowane ludowe wzory na kamieniczkach i farze.