Co należy poprawić? Na czym się skupić? Podczas drugiego spotkania władz Kazimierza Dolnego z przedsiębiorcami omówiono przygotowanie miasta do sezonu turystycznego.
Pierwsze spotkanie burmistrza Kazimierza Dolnego Andrzeja Pisuli z lokalnymi przedsiębiorcami odbyło się w ubiegłym miesiącu. Było wiele pytań, uwag i konkretnych propozycji. Za nami drugie spotkanie z tego cyklu. Czasu nie ma zbyt wiele, bo tegoroczny sezon turystyczny już się rozpoczyna…
Będzie plaża?
- Jak już uzgodniliśmy, w Kazimierzu Dolnym musi być ogólnodostępna woda – mówił podczas poniedziałkowego spotkania Krzysztof Wawer, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego. – Podjęliśmy już pewne rozmowy i miasto wydzierżawi plażę od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej prawdopodobnie za darmo. Będziemy musieli ponieść pewne koszty związane ze sprzątaniem plaży i przygotowaniem dojścia do niej, jednak to pewnie nie będą jakieś olbrzymie pieniądze. Jednak na razie woda jest naprawdę wysoka i tej plaży zwyczajnie nie ma. Co z nią będzie dalej, czas pokaże.
- O tej porze roku to zupełnie normalne zjawisko – mówił jeden z uczestników spotkania. – Do lata ta woda na pewno opadnie.
Drugim bardzo ważnym tematem było odkomarzanie miasta.
Mieszkańcy mieli sporo zastrzeżeń dotyczących prowadzenia tego działania. Największym oczywiście był fakt, że w roku ubiegłym odkomarzanie było nieefektywne.
- Ja nie wiem, co to za firma tym się u nas zajmowała, ale chyba o odkomarzaniu pojęcia nie ma – mówił jeden z kazimierskich przedsiębiorców. – Odkomarzać trzeba przed wschodem słońca. Takie są zasady. W innym przypadku komary przeżyją. Poza tym takie pryskanie w dzień szkodzi pszczołom i alergikom. Jak można zajmować się czymś, o czym się nie ma zielonego pojęcia? Przecież do tego potrzebne są uprawnienia, dokumenty… Trzeba się temu dobrze przyjrzeć.
Jednak okazało się, że odkomarzanie będzie prowadziła ta sama firma co w poprzednim roku, bo umowa została podpisana na dwa lata.
– Ale dziękuję za te wszystkie wskazówki i uwagi, przypilnujemy tego – mówi Krzysztof Wawer.
Czy Kazimierz jest brudnym miastem?
Kazimierscy przedsiębiorcy twierdzili, że tak. Brak koszy na śmieci w najbardziej uczęszczanych miejscach w mieście, zbyt rzadkie i niedokładne sprzątanie ulic i odstraszający turystów traktor z przyczepką zbierający nieczystości.
- Obecnie największy ruch pieszych odbywa się dwiema ulicami: Sadową i Tyszkiewicza – mówi uczestniczka spotkania, właścicielka jednego z kazimierskich hoteli. – Wzdłuż tych ulic brakuje koszy na śmieci. Poza tym zarówno jedna, jak i druga ulica jest brudna. A to marna wizytówka miasta.
Co na to włodarze nadwiślańskiego Miasteczka?
- Rozstawiliśmy kilka koszy na szlakach turystycznych – mówił Krzysztof Wawer. – To powinno trochę pomóc w utrzymaniu czystości. Jeszcze przed weekendem majowym postaramy się rozstawić kilka ławek, by na szlaku można było odpocząć. Postaramy się również dostawić kosze tam, gdzie ich brakuje. We wskazanych przez Państwa miejscach.
W ostatnich latach wielkim zainteresowaniem wśród turystów cieszą się spacery po wale wiślanym. Pięknie oświetlony wieczorami, z ławeczkami zachęca do pieszych wycieczek. Kazimierscy przedsiębiorcy zwracali uwagę na to, że w ostatnich latach trawa w tym miejscu jest przerośnięta. Co z jej koszeniem?
- Jak to jest, że wał w Bochotnicy wygląda lepiej, niż nasz, w Kazimierzu? – pytał jeden z uczestników spotkania. - I co ze sprzątaniem miasta? Nie można jakoś zadziałać, by było u nas czyściej. Nie wiem, częściej sprzątać, dokładniej?
- Postaramy się tak to załatwić, by ten wał był koszony częściej – mówił Krzysztof Wawer. – Dowiem się, jak stoimy z finansami i spróbujemy zadziałać. Jeśli zaś chodzi o sprzątanie, to my tu żadnej rewolucji nie zrobimy. Sprzątanie miasta będzie wyglądało jak w latach poprzednich.
Brak toalet
Istotnym problemem, o którym dyskutowano, jest brak toalet przy parkingach, nawet tych największych. Konsekwencje tego stanu rzeczy ponoszą hotelarze i restauratorzy.
- Jak to możliwe, że przy parkingu nie ma toalety? – pytali przedsiębiorcy. – Przecież ludzie po podróży potrzebują skorzystać z WC. To nic nadzwyczajnego. Potem są wielkie kolejki w Orlenie i każdej napotkanej na trasie restauracji czy hotelu. Kilka osób można przyjąć, to nie problem. Ale jeśli do budynku wejdzie wycieczka licząca 50 osób, to robi się straszny zamęt i nie ma takiej możliwości, by wszyscy mogli skorzystać z hotelowej toalety. Przecież my mamy swoich gości…
Nielegalny handel
Spacerując po nadwiślańskim Miasteczku, mijamy mnóstwo kolorowych straganów z pamiątkami, biżuterią, kapeluszami, watą cukrową czy żelkami. Jednak jak się okazuje, niektórzy sprzedawcy rozstawiają swoje stragany nielegalnie, w niedozwolonych miejscach. Mowa m.in. o ulicy Nadwiślańskiej.
- To odbiera nam, przedsiębiorcom, pieniądze – mówił uczestnik spotkania. – Poza tym na takim straganie, na którym sprzedawany jest chleb ze smalcem, nie ma przestrzeganych zasad higieny. Dodatkowo zastawiony jest cały chodnik. Którędy ma więc przejść turysta? Nie ma wyboru, musi iść ulicą. Po co wyznaczamy miejsca handlowe, uchwalamy pewne dokumenty, skoro i tak każdy robi w Kazimierzu, co tylko chce?
Władze miasta zobowiązały się tym tematem zająć. Kazimierscy przedsiębiorcy obiecali się temu przyglądać, bo jak przyznali, ta sprawa była już niejednokrotnie zgłaszana i… zamiatana pod dywan.
Rynek
Zastępca burmistrza Krzysztof Wawer opowiedział o planach dotyczących organizacji ciekawych wydarzeń na kazimierskim Rynku, które bez wątpienia przyciągnęłyby do Miasteczka wielu turystów.
- Jest zainteresowanie różnorodnych firm, które chciałyby organizować w Kazimierzu na Rynku różnego rodzaju imprezy, typu jarmark na przykład – mówił Krzysztof Wawer. – Podobne odbywają się w Lublinie i innych miastach. Nam oczywiście zależy na tym, by Rynek tętnił życiem, ale mamy problem natury prawnej. Nie możemy bowiem oddać Rynku w dzierżawę, np. jednodniową za darmo. Musimy to zmienić, podjąć odpowiednią uchwałę, tak byśmy mogli pobierać symboliczną opłatę za dzierżawę Rynku.
Ścieżki przyrodnicze
Ważną kwestią poruszoną podczas spotkania była informacja o naborze wniosków na działania związane z modernizacją infrastruktury służącej promocji obszarów atrakcyjnych turystycznie, w tym ścieżek edukacyjnych i przyrodniczych. Nabór ten ogłosił Urząd Marszałkowski. W jaki sposób środki te mógłby wykorzystać Kazimierz?
- Na pewno Góra Trzech Krzyży – mówił Krzysztof Wawer. – Dojście na nią jest fatalne, nawierzchnia na górze też. Jednak mamy pewien konflikt z konserwatorem zabytków i nie wiem, czy uda nam się w tym temacie dojść do porozumienia. Pomysł pani konserwator jest taki, żeby na górę nawieść ziemi i zasiać trawę.
Kazimierscy przedsiębiorcy zwrócili również uwagę na to, że w Miasteczku, jak i jego okolicach brakuje ścieżek rowerowych czy spacerowych, a przecież tereny są wręcz idealne to aktywnego wypoczynku. Proponowano, by zacząć od drobniejszych rzeczy, typu stojaki na rowery, których również w mieście brak.
Kolejne spotkanie przedsiębiorców z władzami miasta odbędzie się pod koniec maja.
Skomentuj
Dodane komentarze (30)
-
strzeż nas Panie przed oszołomami
-
Postąpił zgodnie z prawem ,gdyż KW BK nie miał pozwolenia z UM, oraz na prośbę grupy ,która prezentowała pojazdy wojskowe z II wojny światowej.Po prostu nie chcieli firmować kampanii BK, gdyż ustawili się obok ich wystawy.
-
Proponuje zeby kazdy zajal sie tym co do niego nalezy a nie szukal "dziury w calym"...np.Restauratorzy najpierw powinni sie zajac wlasna karta MENU i CENNIKIEM (!!!) a nie pajda chleba ze smalcem czy zastawionym chodnikiem nbo w Kazimierzu naprawde trudno o przyzwoite jedzenie w rozsadnej cenie.Idac tym tokiem myslenia powinno sie przeszukiwac samochody przyjezdnych czy aby nie maja ze soba butelki napoju czy kanapki no bo przeciez w Kazimierzu sa restauracje!!!! Ba...trzeba pozamykac sklepy spozywcze no bo jeszcze ktos moze kupi drozdzowke. Lodziarniom tez nalezaloby przemysle uchwale miasta o zakazy sprzedazy lodow na patyku z pobliskich spozywczakow...ha ha ha. Odnosnie straganow z pamiatkami-takowe sa w kazdej miejscowosci turystycznej...i w Kazimierzu w zostalo to uporzadkowane - Maly Rynek i Nadwislanska. W zasadzie wystarczy spojrzec na Nadwislanska ktora ma dwa chodniki i wszystko samo mowi za siebie-turysci i tak w wiekszosci ida chodnikiem obok straganow bo najzwyczajniej w swiecie sa zainteresowani ich oferta a chodnik po drugiej stronie swieci pustkami-jesli ktos wiec chce swobodnie przejsc-nie ma z tym problemu zadnego.Mysle ze uliczki handlowe w kazdej miejscowosci turystycznej sa potrzebne bo swiadcza o tym ze cos sie dzieje..ze miasto zyje.Chociaz moze zrobic z Kazimierza miasteczko restauracji...zamknac zamek, baszte bo to odciaga uwage od PIEKNYCH, SMAKOWITYCH RESTAURACJI (ktorych tak naprawde jest w Kazimierzu zaledwie kilka)!!! Trzeba umiescic na parkingach wjazdowych informacje ze na teren Kazimierza Dolnego wstep tylko z karta platnicza i oferta "restauracji" z cyklu: hot dog, hamburger, zapiekanka...frytki. Pozdrawiamy pensjonat Joanna z pysznymi lodami i Zielona Tawerne ktorej reklamowac nie trzeba a odmrazanym zapiekankom mowimy stanowcze NIE!!!
-
Amfibar sprzedany za 1,5 mln zł
-
@Weekendowa Kazimierzanka - zapytaj pani Beaty Gałek z Urzędu Miasta (tel 81 8810136). Ta pani była odpowiedzialna za projekt architektoniczno budowlany i wykonawstwo całego remontu zamku.
-
Być może ten temat był już poruszany, nie wiem, nie szukałam... Jednak po ostatnim spacerze z wózkiem dziecięcym, chcę dopytać -czy są jakieś plany dotyczące informacji dla turystów mówiącej o tym jak dostać się na zamek. Pomijając fatalny projekt schodów prowadzących na wzgórze zamkowe, powinna być informacja o możliwości wjazdu z wózkami od strony tzw "spocznika".
-
???? Ja też nie znam pana Nakoniecznego pierwszy raz słyszę to nazwisko,nie znam twarzy i przepraszam ale Bogusław Linda ani Daniel Olbrychski to nie jest żeby wszyscy wiedzieli kto zacz !!!
Pan Wawer nie ma obowiązku achać o ochać nad każdym z ''województwa'' czasy poklepywania po ramieniu powinny się skończyć .To chyba dobrze że ktoś w końcu kontroluje co się w Kazimierzu dzieje? -
Pan Nakonieczny, pan Nakonieczny. Czy to ten Pan, który mając biuro podatkowe doradzał hurtowni handlującej majtkami jak zmniejszyć płacenie podatków?
Brawa dla Pana Burmistrza Wawra. Nie ważne, czy to Marszałek, czy to Starosta papiery muszą się zgadzać. Nie ma taryfy ulgowej. Czasy "wicie, rozumicie" minęły..., a @Obserwator Życia jak widać bardzo za nimi tęskni. -
Sprawdzanie legalności?
To może jest dobre w odniesieniu do straganów, cyganek i dorożek.
Ale w stosunku do byłego wicestarosty puławskiego i obecnego wicemarszałka naszego województwa?
Nie chodzi o fakt, raczej o sposób.
Pała z relacji między organami władzy samorządowej.
-
Myślę że,Pan Wawer po prostu chciał pogonić komitet bronka bo jakby stał dudy to by nie tykał.Z gospodarzeniem nie ma to nic wspólnego
-
A kto to jest marszałek P.Nakonieczny.Ile razy był w miasteczku?Co zrobił dla naszego miasta?
-
@ Obserwator Życia.
Ja nie widzę żadnego obciachu, a wręcz odwrotnie. Zachował sie, jak na prawdziwego gospodarza przystało. Sprawdził legalność i spoko. -
Do nieprzyjemnego incydentu doszło dzisiaj na Rynku.
Wiceburmistrz Wawer nie znający (wstyd!) wicemarszałka województwa Pawła Nakoniecznego usiłował powstrzymać urządzenie stoiska związanego z kampanią prezydencką Bronisława Komorowskiego.Dopiero po "otworzeniu" mu oczu,że stoisko jest legalne, a człowiek którego chciał przegonić jest wicemarszałkiem, spuścił z tonu.
Niesmak jednak pozostał.Wypada znać najważniejsze osoby w województwie, z którymi chce się współpracować. -
Witam.A ja będę chodzić na stragan do przemilej Pani która serwuje turystom świeżutki chleb ze smalcem POLSKA TRADYCYJNA POTRAWA niż nad Wisłę na podejzanej jakości,dogrzewany w mikrofali amerykański hamburger w astronomicznej cenie.TAk Trzymać!!!A tak na marginesie gdyby zajrzec na zaplecze kuchenne niejednej restauracji Tak jak M.Gessler to bysmy zobaczyli smród pleśń itp.Pozdrawiamy "blondyneczke" ze smalcem.
Turyści -
Pijany,niby taki inteligentny,łatwo policzyć 20PLN za 1m2 prowadzonej działalności gospodarczej,biorąc pod uwagę metry w Królu to myślę że jest tego z 300.000 tys. PLN,podobnie u innych .
-
Byłem na zebraniu : " O policji"
Problem jest.
Bo niby co turystę przyciąga ?
- drogi posiłek w UZNANEJ z placenia podatku ?
- stragan " chleba ze smalcem" ?
ps, jaki to podatek / złotowki w roku/ placi np. Zielona Tawerna"?
No dobra. Czepiam sie. No to " Krol Kazimierz"/ Ile to Król łoży na poddanych.? -
Drogi kolego smarujący smalcem,każdy chciałby zarabiać i nie płacić podatków miejscowych,ci restauratorzy pragnę zauważyć płacą całym rokiem czy deszcz czy słota a ty przyjeżdżasz sobie na weekendzik i kroisz śmietanę.Uchwała rady miasta jasno precyzyje że nie wolno w tych miejscach sprzedawać twoich usług i kropka.Nikt nie zabrania przemiłej blondyneczca wynająć jakiś lokali sprzedawać chlebek ze smalcem na zasadach uczciwej konkurencji.
-
Odp.na NIELEGALNY HANDEL-legalnie się zbiera placowe za stoisko,ale już handel na nim jest nielegalny?!.A odnośnie czystości-turysta,sam ocenia stan higieny obsługującego i stoiska i albo kupuje albo nie.Poza tym nie każdego turystę stać na jedzenie w restauracjach...Chleb ze smalcem i ogórkiem stanowi nawet cząstkę folkloru po który między innymi przyjeżdżają turyści.Jeśli restauratorzy boją się stoisk "CHLEBA ZE SMALCEM"to niech nie żałują pieniędzy na DOBREGO kucharza,bo jakość jedzenia często nie jest adekwatna do sumy jaką trzeba zapłacić za obiad. (wiem to między innymi od swoich Gości) Poza tym nie ma jeszcze regulacji prawnych odnośnie handlu w Kazimierzu,a Pan Panie przedsiębiorco niech zwiększa jakość swoich usług,(bo hamburgery i cola to nie jest zdrowe jedzenie )a nie drży,że chleb ze smalcem odbierze Panu pieniądze!Nie ma tak,że jednym wolno je zarabiać,a innym nie,przecież można powiedzieć,że budki na wale nadwiślańskim do wysoce estetycznych nie należą... Mam nadzieję,że władze miasta nie wyrzucą straganów ze smalcem i nie wyprowadzą straganów na ul.gdzie nie przechodzą turyści,bo dlaczego jednemu przedsiębiorcy wolno mieć budki na wale a innym nie wolno na ulicy. U przemiłej blondyneczki pod czerwonym namiotem wiele razy jadłam z rodziną i było pysznie,świeżutko i pachnąco-ilekroć jesteśmy na spacerze zachodzimy na pajdę ciepłego chlebka.A propos stragany nie tarasują chodnika,bo przecież ludzie spacerują po ul.jak na deptaku-jest przecież zakaz ruchu.NIE WOLNO ŁAMAĆ PRZEPISÓW O ZAKAZIE KONKURENCJI!
-
@paź Masz Rację.Więc cyganki nie mogą przesłonić obrazu miasta upadłego finansowo do którego doszło za burmistrzowania Grzegorza Dunii.O tym nie wolno zapominać.Szkoła kontenery fatalne inwestycje.O tym jak amen w pacierzu trzeba pamiętać.Kto nas pogrążył.Bo są głosy dyskutantów,którzy zapominają o tym.I nie pomoże kpiarski ton,czy szyderstwo.
-
Na pewno coś robić trzeba z tymi cygankami i porządkiem w mieście. Szkoda tylko, że wszystkim działaniom towarzyszą jak zwykle u nas wzajemne oskarżenia. Ważne jest, że nowe władze coś próbują i zaczynają się utożsamiać, z niektórymi problemami.Tylko nie mogą zapomnieć, że nie tylko miasto ma potrzeby, wioski też o swoje zaczną się upominać, to tylko kwestia czasu.