Podobne
Komentarze
-
Może ktoś więcej wie o Jakubie Aleksandrowiczu?Proszę o informacje . Onzginął koło wsi Kąkolewnica pow Radzyń Podl. Stamtąd pochodzę.
-
Jak jeszcze gdzieś napisza o bandziorach od Płatka "partyzanci" to chyba wynajme talibów i wysadzę wydawcę.
-
18 listopada tzn wkrwawą środę wywieziono na przymusowe roboty do niemiec moją kuzynkę z bochotnicy w tym mrocznym czasie była nastoletnią dziewczynką przeżyła okupację po wojnie wyjechała z amerykańskim żołnieżem do stanów gdzie żyje do dziś jej rodzina jest wBochotnicy i w Puławach tyle się mówi aby ocalić od zapomnienia martyrologię i gechennę tych ludzi ale niewile wtym kierunku się robi powyzszym daję przykład żyjącego świadka tamtych tragicznych wydarzeń
W 64 - tą rocznicę pacyfikacji ludności cywilnej w Kazimierzu i okolicach zwanej Krwawą Środą przypominamy artykuł Leszka Siemiona "W XXX rocznicę "Krwawa Środa", opublikowany w 1972 r. w "Kamenie", a w 2003 r. powtórzony w "Brulionie Kazimierskim" nr 4, którego znaczna część poświęcona jest tamtym zdarzeniom.
Listopad 1942 roku na Lubelszczyźnie należał do najbardziej ponurych miesięcy okupacji. Na obszarze całego „dystryktu lubelskiego” hitlerowcy pośpiesznie kończyli „Akcję Reinhard” zmierzającą do unicestwienia wszystkich Żydów. Każdego dnia ginęły ich dziesiątki i setki. Okupant wdrażał najbardziej brutalne metody terroru wobec społeczeństwa polskiego. Na polecenie Himmlera szef policji i SS w dystrykcie lubelskim Odilo Globocnik przygotowywał rozpoczęcie wielkiej akcji wysiedleńczej na ziemi zamojskiej, aby osadzić tam kolonistów niemieckich. Warunkiem powodzenia tej akcji było złamanie w Polakach ducha oporu i obezwładnienie ich woli walki z najeźdźcą.
Tymczasem polskie podziemie prowadziło walkę na śmierć i życie. Rozwijały się już działania zbrojne oddziałów partyzanckich Gwardii Ludowej. W powiecie kraśnickim działał oddział im. Tadeusza Kościuszki. W lasach parczewskich im. Józefa Bema, koło Opola Lubelskiego im. Gabriela Narutowicza, na pograniczu powiatów: chełmskiego, krasno-stawskiego i hrubieszowskiego oddział im. Feliksa Dzierżyńskiego, w powiecie bialskim oddział „Alka” (Jakub Aleksandrowicz), w pow. łukowskim oddział „Serafima” (Serafim Aleksiejew), koło Baranowa, Ryk oraz w pow. łukowskim oddział „Czarnego” (Tadeusz Maciejewski) i „Wilka” (Władysław Sienkiewicz). W powiecie puławskim już od pół roku działał oddział partyzancki „Kmicica” (Jan Płatek) zorganizowany przez tajną organizację zwaną Kadrą Bezpieczeństwa (KB).
Na teren pow. puławskiego KB przeniknęła spod Garwolina. Jej organizatorem powiatowym był „Jordan” (Józef Adamczewski). Dzięki jego energii sieć konspiracyjna tej organizacji objęła całe pobrzeże wiślane od Kazimierza Dolnego po Wólkę Profecką. Okolica Kazimierza stała się organizacyjnym centrum, w którym ulokowała się Komenda Okręgu KB. Funkcje komendanta sprawował b. dyrektor jednego z wileńskich teatrów Stefan Bonikowski, ps. „Piotr”, z Adamem Janickim, ps. „San”, jako szefem sztabu. Organizatorem wojskowym był wspomniany już „Kmicic”, który wiosną 1942 roku utworzył stały oddział partyzancki i ulokował się z nim w lesistych wąwozach tzw. Włostowickich Gór na południowy wschód od Puław w pobliżu Kolonii Zbędowice. Powstał tu partyzancki obóz złożony z szałasów mieszkalnych i ziemianek spełniających rolę magazynów.
Po sformowaniu oddziału nastąpiło długie pasmo jego akcji bojowych, niekiedy bardzo imponujących. M.in. partyzanci KB rozbili obozy Baudienstu w Kazimierzu i Klementowicach. W samych Puławach wiosną 1942 roku rozbili tartak i jego ochronę, zdobywając kilkanaście sztuk broni, zaś jesienią dokonali śmiałego napadu na Komunalną Kasę Oszczędności, gdzie zdobyli 480 tys. zł. Po kilka razy oddział wyprawiał się po skóry do garbarni w Kazimierzu oraz po kożuchy do wytwórni w Kurowie. Przed partyzantami KB drżeli zaprzańcy i nadgorliwi urzędnicy.
Niestety. W ręce gestapo wpadł dobrze zorientowany członek KB – mieszkaniec Wólki Profeckiej, ps. „Bagnet”. Był on łącznikiem organizacji i dobrze znał całą konspiracyjną siatkę, co spowodowało fatalne skutki. „Bagnet” ujawnił wszystko, co wiedział o swej organizacji.
Jeszcze w październiku okupant dokonał licznych aresztowań w Kazimierzu Dolnym i okolicy. W Cholewiance w ręce hitlerowców wpadł komendant Okręgu „Piotr”, a jego los podzielili „San” i „Jordan”. Wszyscy aresztowani zginęli później w obozach koncentracyjnych. Na początku listopada aresztowania objęły Las Stocki. Uderzenia wroga były celne.
„Kmicic” nie zamierzał jednak chować broni. Oddział liczył już 30 uzbrojonych ludzi, w tym dwóch zbiegłych z niewoli hitlerowskiej jeńców radzieckich („Aloszka” i „Mikołaj”). Na szosie koło Parchatki partyzanci niszczą z zasadzki samochód niemieckiej żandarmerii. W kilka dni później grupa partyzancka organizuje zasadzkę na patrol koło Męćmierza, aby ująć renegata komendanta granatowej policji w Kazimierzu nazwiskiem Łagoda. Komendanta w patrolu nie było, zamiast niego z rąk „Aloszki” zginął inny policjant.
Być może, że właśnie to wydarzenie rozwścieczyło ostatecznie okupanta. W środę 18 listopada 1942 roku, o świcie kilkuset hitlerowców otacza Kazimierz i rozpoczyna bezwzględną pacyfikację. Równocześnie inne odziały hitlerowskie pacyfikują Bochotnicę i Parchatkę, jeszcze inne Cholewiankę, Jeziorszczyznę i Helenówkę.
Jak dzień pacyfikacji „Krwawą Środę” zapamiętali niektórzy mieszkańcy Kazimierza Dolnego, czytaj tutaj.
Numery archiwalne Brulionu w wersji on - line - tutaj.
Rynek podczas okupacji, ok. 1942 r. Z archiwum Brulionu Kazimierskiego.
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (7)
-
KarolMoże ktoś więcej wie o Jakubie Aleksandrowiczu?Proszę o informacje . Onzginął koło wsi Kąkolewnica pow Radzyń Podl. Stamtąd pochodzę.
-
ziótek (gość)Jak jeszcze gdzieś napisza o bandziorach od Płatka "partyzanci" to chyba wynajme talibów i wysadzę wydawcę.
-
fan kazimierza (gość)18 listopada tzn wkrwawą środę wywieziono na przymusowe roboty do niemiec moją kuzynkę z bochotnicy w tym mrocznym czasie była nastoletnią dziewczynką przeżyła okupację po wojnie wyjechała z amerykańskim żołnieżem do stanów gdzie żyje do dziś jej rodzina jest wBochotnicy i w Puławach tyle się mówi aby ocalić od zapomnienia martyrologię i gechennę tych ludzi ale niewile wtym kierunku się robi powyzszym daję przykład żyjącego świadka tamtych tragicznych wydarzeń
-
bron (gość)Wyjadaczus124 - masz w pełni rację nienawiść rodzi nienawiść. Oczywiście Niemcy wywołali piekło, którego skutki odczuwamy do dzisiaj i jeszcze długo (niestety) będą te następstwa trwały, ale w każdym narodzie znajdziemy ludzi dobrych i podłych, niezależnie od tego czy jest to Polak,Niemiec, Żyd czy Rosjanin. Fankazimiero, być może nie zauważyłeś, że w ubiegłym roku delegacja z partnerskiego miasta Staufen, po uroczystej Mszy Św. podczas nawiedzenia obrazu M.B. Częstochowskiej (doskonałe słowa o pojednaniu ks. proboszcza Lewniewskiego), na której w symboliczny sposób Niemcy poporosili o przebaczenie, z własnej inicjatywy złożyła kwiaty pod pomnikiem "Krwawej Środy".
-
Wyjadaczus124 (gość)Mój ojciec chrzestny był na podórku sąsiadów Grzegorczyków,kiedy rozstrzeliwali całą rodzinę.Sąsiad zakopał go w gnoju dlatego przeżył. My też znamy tą hostorię bardzo dobrze.Znamy też nazwisko mieszkańca Bochotnicy który wydał tą rodzinę i za co.Niedaleko domu Grzegorczyków są mogiły też takie.Matka z dwojgiem małych dzieci na rękach została zmasakrowana szpadlem.Polscy partyzanci oszczędzili w ten sposób amunicję.W archiwach IPN jest notatka,że oddział AK z Kazimierza zlikwidował rodzinę żydowską.Szczątki tych dzieciątek i matki leżą do dziś.Kilkaset metrów dalej było gospodarstwo.W domu tym ukrywani byli żydzi całą okupację.Rodzina Góreckich z Gór została uhonorowana medalem "Sprawiedliwi Wśród Narodów Swiata.Mój dziadek zginą w Oświęcimiu został zabrany w czasie łapanki w mieście razem ze swoim synem.Fankazimiero-przemoc rodzi przemoc.
-
fankazimieraa (gość)24 Listopada tydzień po krwawej środzie niemiecki okupant wymordował moją całą rrrrodzinę Grzegorczyków Dziadków Wójków i Ciocię z dwojgiem dzieci 4-ro miesięczne trzymała na rękach przy piersi hitlerowiec jednym strzałem pozbawił ich obojgu życia CZEŚĆ ich pamięci a śmierć spadkobiercom hitlerowców niech wladze kazimierza w czasie oficjalnych wizyt tych zaprzyjażnionych zkazimierzem miejscowości z za zachodniej granicy zaprowadzą na cmentarz w kazimierzu oni tam leżą jak również ci z krwawej środy pamięć ludzka jest krótka ale moja do końca dni moich nie
-
EK (gość)Tydzień później była łapanka na zabrali mojego dziadkja i ojca dziadek.Obu wywieźli do Oświęcimia.Dziadek nie przeżył.