Skomentuj (6)
Komentarze
-
do tej pory za śmieci na wsi płacili mieszkańcy miasta.Z jakiej paki mam płacić za śmieci które są nie moje?To oczywiście zasługa poprzednich radnych i burmistrza.Niech wieś sama pokrywa koszty wywozu śmieci.Ot i cała filozofia.
-
Myślę że segregacja to dobry pomysł i napewno wypali.
-
Są gminy w Polsce,które uchwałami Rady Gminy nakładają obowiązek podpisania przez każde domostwo umowy na wywóz śmieci - przynajmniej na 1 pojemnik.Efekty są rewelacyjne.Nie ma dzikich wysypisk śmieci w lasach i przydrożnych rowach.Nie wiem jak to jest w Kazimierzu ale we wtorki przejeżdżam czasem przez Celejów i widzę o poranku grzecznie poustawiane worki i pojemniki przy szosie.Widać tam jakoś się zorganizowali.
Wysypisko śmieci Gminy Kazimierz znajdujące się w lesie, w miejscowości Dąbrówka, funkcjonuje dopiero od 2000 roku. Rocznie trafia na nie ok. 8700 metrów sześciennych śmieci. Ponieważ zajmuje nieduży teren, już teraz szacuje się, że zapełni się w ciągu najbliższych 8 lat. I co wtedy?
Wyjściem z tej sytuacji wydaje się być segregacja odpadów komunalnych, do której zachęca Urząd Miasta i Gminy w Kazimierzu Dolnym. Niedługo w mieście pojawią się specjalne pojemniki na szkło, papier i tworzywa sztuczne. Dotąd taka segregacja była prowadzona jedynie przez Miejski Zakład Komunalny bezpośrednio na wysypisku, gdzie głównie pozyskiwano materiały z tworzyw sztucznych. Teraz ma się tym zająć inwestor z Motycza, z którym Urząd planuje podpisać umowę. Ma on wyposażyć miasto i mieszkańców w kolorowe pojemniki i worki do segregacji odpadów, a następnie odbierać odpady z Kazimierza.
Pan Maciej Żurawiecki, zastępca burmistrza Kazimierza wyraża nadzieję, że zarówno lokalne przedsiębiorstwa, jak i mieszkańcy zareagują pozytywnie na ten pomysł i przystąpią do segregacji odpadów - bo nie ma od tego ucieczki…
Segregacja dotyczyć będzie nie tylko miasta, ale i gminy, gdzie dziś znajdują się kontenery na odpady, których koszty opróżniania ponosi gmina.
- Pomysł kontenerów pochodzi z okresu, kiedy mieszkańcy sołectw w ogóle nie uważali za słuszne w jakikolwiek sposób gromadzić odpady stałe, które albo rozrzucali w pobliżu domów, albo wywozili w wąwozy. – tłumaczy pan Żurawiecki - By zachęcić mieszkańców do gromadzenia nieczystości stałych, których przybywa w zastraszającym tempie, i usuwania ich w miejscach do tego przeznaczonych, ustawiono kontenery. Koszty ich opróżniania nie są bardzo duże, ale zaczynają być dla gminy uciążliwe, więc niedługo zaczniemy się z tego wycofywać. Te kontenery spełniały więc rolę edukacyjną.
Świadomość ekologiczna w gminie rośnie, ale wiele gospodarstw wylewa jeszcze ścieki wprost do gleby, nie korzystając z usług zmodernizowanej niedawno oczyszczalni ścieków w Bochotnicy, dokąd trafiają nieczystości z Kazimierza.
W niektórych gospodarstwach pojawiają się pierwsze przydomowe oczyszczalnie ścieków. Gmina popiera tego typu inwestycje, ale nie uważa tego za rozwiązanie docelowe.
- Po zwodociągowaniu terenu gminy w 100 procentach należy pomyśleć o jej skanalizowaniu, co jest jednak zadaniem znacznie trudniejszym i droższym niż założenie wodociągów. – mówi pan Żurawiecki. – Jednym z takich rozwiązań, które na obecną chwilę wydaje się najbardziej skuteczne jest tworzenie takich oczyszczalni kontenerowych, które oczyszczałyby ścieki z kilku bądź kilkunastu gospodarstw. Na terenie miasta problem rozwiązuje w całości oczyszczalnia ścieków w Bochotnicy, nawet te gospodarstwa, gdzie nie ma kanalizacji, korzystają z jej usług. Jest pewien problem z ludźmi, którzy nie chcą tych nieczystości wywozić i tu są podejmowane pewne działania natury porządkowej przez odpowiednie służby.
Sprawa ochrony środowiska to sprawa bardzo istotna w dzisiejszym świecie, zwłaszcza że tych nieczystości człowiek produkuje coraz więcej. Dobrze, że na terenie gminy podejmowane są inwestycje proekologiczne. Czy się sprawdzą – zależy od nas samych. Albo wkrótce będziemy żyć na śmietnisku…
Pan Maciej Żurawiecki, zastępca burmistrza Kazimierza wyraża nadzieję, że zarówno lokalne przedsiębiorstwa, jak i mieszkańcy zareagują pozytywnie na ten pomysł i przystąpią do segregacji odpadów - bo nie ma od tego ucieczki…
Segregacja dotyczyć będzie nie tylko miasta, ale i gminy, gdzie dziś znajdują się kontenery na odpady, których koszty opróżniania ponosi gmina.
- Pomysł kontenerów pochodzi z okresu, kiedy mieszkańcy sołectw w ogóle nie uważali za słuszne w jakikolwiek sposób gromadzić odpady stałe, które albo rozrzucali w pobliżu domów, albo wywozili w wąwozy. – tłumaczy pan Żurawiecki - By zachęcić mieszkańców do gromadzenia nieczystości stałych, których przybywa w zastraszającym tempie, i usuwania ich w miejscach do tego przeznaczonych, ustawiono kontenery. Koszty ich opróżniania nie są bardzo duże, ale zaczynają być dla gminy uciążliwe, więc niedługo zaczniemy się z tego wycofywać. Te kontenery spełniały więc rolę edukacyjną.
Świadomość ekologiczna w gminie rośnie, ale wiele gospodarstw wylewa jeszcze ścieki wprost do gleby, nie korzystając z usług zmodernizowanej niedawno oczyszczalni ścieków w Bochotnicy, dokąd trafiają nieczystości z Kazimierza.
W niektórych gospodarstwach pojawiają się pierwsze przydomowe oczyszczalnie ścieków. Gmina popiera tego typu inwestycje, ale nie uważa tego za rozwiązanie docelowe.
- Po zwodociągowaniu terenu gminy w 100 procentach należy pomyśleć o jej skanalizowaniu, co jest jednak zadaniem znacznie trudniejszym i droższym niż założenie wodociągów. – mówi pan Żurawiecki. – Jednym z takich rozwiązań, które na obecną chwilę wydaje się najbardziej skuteczne jest tworzenie takich oczyszczalni kontenerowych, które oczyszczałyby ścieki z kilku bądź kilkunastu gospodarstw. Na terenie miasta problem rozwiązuje w całości oczyszczalnia ścieków w Bochotnicy, nawet te gospodarstwa, gdzie nie ma kanalizacji, korzystają z jej usług. Jest pewien problem z ludźmi, którzy nie chcą tych nieczystości wywozić i tu są podejmowane pewne działania natury porządkowej przez odpowiednie służby.
Sprawa ochrony środowiska to sprawa bardzo istotna w dzisiejszym świecie, zwłaszcza że tych nieczystości człowiek produkuje coraz więcej. Dobrze, że na terenie gminy podejmowane są inwestycje proekologiczne. Czy się sprawdzą – zależy od nas samych. Albo wkrótce będziemy żyć na śmietnisku…
Anna Ewa Soria,
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.