Po nieudanej inauguracji w Lublinie, nasi kibice przybyli na stadion z nadzieją na obejrzenie pierwszej wygranej w tym sezonie. Gdyby zastosować punktację bokserską, to można by powiedzieć, że goście parę razy byli na deskach... Jednak futbol to nie boks, a i rachunki w piłce nożnej są o wiele prostsze. Obydwa zespoły strzeliły po jednej bramce i po 90 minutach zawodnicy Turu cieszyli się ze zdobycia jednego punktu.
Od pierwszych minut widoczna była przewaga gospodarzy. W 13 minucie po wrzutce Kamoli w pole karne, Starkowi zabrakło centymetrów, by wepchnąć piłkę do siatki. Minutę później za faul na Starku rzut wolny i Tomaszewski uderza minimalnie ponad bramką. W 23 minucie po rzucie rożnym przedziwnym lobem z woleja uderza Starek, lecz piłkę zdążającą w okienko bramki gości wybija bramkarz - Marcin Wójcik.
W I połowie aktywny był również Arek Tomaszewski, lecz widać było, ze treningi wznowił dopiero w zeszłym tygodniu... Uderzali też Adam Kamola, Marcin Kowalski i Michał Berliński, lecz albo były to strzały niecelne, albo bezbłędnie interweniował bramkarz Turu.
W ostatniej minucie pierwszej połowy (a dokładniej w ostatniej sekundzie, jak zeznał nam w przerwie sędzia asystent Marcin Mirosław), Milejowianie przeprowadzili jedyną groźną akcję. Po rzucie rożnym nasz bramkarz wypiąstkował piłkę na aut. Goście wznowili grę i na strzał z około 20 metrów, z lewej strony zdecydował się Maciej Kucybała. Piłka odbiła się jeszcze po drodze od naszego zawodnika, Kosiak co prawda wybił ją, lecz zza pleców obrońców wyskoczył Stawicki i strzelił ponad naszym bramkarzem. Taka bramka "do szatni" jest zawsze deprymująca.....
W drugiej połowie Orły zaatakowały od pierwszych minut. Najdogodniejszą sytuację zmarnował Berliński, będąc 10 metrów od bramki strzelił silnie, lecz Wójcik obronił nogami. Z licznych rzutów wolnych dyktowanych za faule na naszych piłkarzach uderzali Kamola, Kubala i Kowalski - brakowało dokładności, lub też niezmordowany Wójcik stawał na wysokości zadania.
W 75 minucie wprowadzony tuż po przerwie za Tomaszewskiego Banaś (debiut na naszym stadionie) przeprowadził akcję prawą stroną. Był zdecydowanie szybszy od obrońców z Milejowa i zdołał dokładnie dograć do Michała Berlińskiego, który strzałem z pierwszej piłki uzyskał wyrównanie.
Ostatni kwadrans w wykonaniu Orłów to piłka nożna, jaką zawsze chcielibyśmy oglądać na naszym stadionie, ale...zabrakło bramek.
Jeszcze w doliczonym czasie gry kibice poderwali się z miejsc, kiedy Michał Skrzypiec główkował z odległości około 6 metrów, niestety, piłka przeleciała nad poprzeczką...
Pozytywnie należy ocenić grę Orłów, lecz fatalnie było z wykończeniem akcji. Goście natomiast wykazali się stuprocentową skutecznością - jedna okazja - jeden gol.
W niedzielę mecz w Ostrowie Lubelskim z Tajfunem - trzymamy kciuki!
Orły Kazimierz - Tur Milejów 1-1 (0-1)
Bramki: Berliński 75 - Stawicki 45
Orły: Kosiak - Zjawiony, Kubala, Kamola, Rosołowski, Pieta, Starek (46 Skrzypiec), Moniuszko, Kowalski, Berliński, Tomaszewski (49 Banaś).
Żółte kartki: Rosołowski - Kagankiewicz, Strzelczyk
Sędziowała pani Katarzyna Rapa.