W sobotę i niedzielę w Kazimierzu było niewiele ludzi. Mimo, że na Wiśle woda opada, sytuacja w kraju nie zachęca do podróży, chociaż w samym Miasteczku powodzi nie było i baza turystyczna gotowa jest cały czas do przyjmowania gości.
Turyści koncentrowali się tradycyjnie w centrum miasteczka - na rynku pod parasolami i nad Wisłą, gdzie obserwowali stan wody, a także na Górze Trzech Krzyży, skąd widok na Kazimierz i Wisłę jest najlepszy.
Trudno powiedzieć jednak, że Miasteczko było w ostatni weekend puste. Turyści, choć było ich niewielu, przybyli z różnych części Polski – m.in. z Podlasia, z Chełma, z Łowicza, Warszawy, a także z pobliskiego Nałęczowa czy Lublina. Nie zabrakło również gości z zagranicy.
Dla niektórych Kazimierz był miejscem docelowym, gdzie przyjechali na weekend lub tylko na jednodniową wycieczkę, dla innych przystankiem w dłuższej podróży.
- Oglądaliśmy przede wszystkim wały – w jakim są stanie w tej chwili, czy woda opadła, jak daleko sięgała. Stwierdziliśmy, że gdzieniegdzie przemokło, ale nie było tutaj tak strasznie groźnie – mówią Małgorzata, Mieczysława i Grażyna z Kraśnika, dla których przyjazd do Kazimierza w maju, a także pod koniec czerwca w czasie Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych to już niemalże tradycja. – Chodzimy zawsze albo na naleśniki, albo na kawę, albo na czekoladę – wymieniają stałe punkty swojego przyjazdu – i tym razem również nie mogłyśmy sobie odmówić tych przyjemności. Na Krakowskiej wypiłyśmy wspaniałą czekoladę i kawę – jak zawsze. Panie nie ukrywają jednak, że ich przyjazd do Kazimierza stał do ostatniej chwili pod znakiem zapytania z powodu powodzi.
- Nie baliśmy się wysokiego stanu wody, bo u nas też jest podobnie – mówi Anna z Tarnobrzega, która wraz z rodziną wybrała się na niedzielną wycieczkę do Kazimierza i Nałęczowa. – Z telewizji wiedzieliśmy, że jako takiego zagrożenia już tu nie ma.
- Obejrzeliśmy ryneczek, wzgórze zamkowe – mówi Paweł z Wyszkowa, któremu w pierwszym pobycie w Kazimierzu nie przeszkodziła trudna sytuacja na Wiśle. – Sprawdziliśmy wczoraj w Internecie, że jest wszystko już w porządku i przyjechaliśmy na parę godzin.
- Baliśmy się tego wyjazdu, śledziłam i prognozę pogody, i warunki, jakie tutaj panują, zanim zdecydowaliśmy się na wyjazd – mówi Justyna z Radomia, dla której okazją do przyjazdu do Kazimierza był udział w zawodach pływackich córki w pobliskich Puławach.
Wysoka woda na Wiśle nie przeszkodziła również w wycieczce z Podlasia, której opiekunowie warunki panujące na terenie Kazimierza dl większej pewności sprawdzali także na policji. Dzieci jednak przyjechały i zobaczyły oprócz zabytków Kazimierza także puławski pałac, janowiecki zamek i czarnoleski dwór Jana Kochanowskiego.
Trzeba jednak przyznać, ze do tego wyjazdu – pierwszego od czasu, gdy woda opadła – wszyscy przygotowywali się szczególnie – śledząc wiadomości o poziomie Wisły.
- Nie ma powodzi tutaj – mówią zgodnie ci, którzy postanowili jednak do Kazimierza przyjechać.
Skomentuj
Dodane komentarze (25)
-
Kolejny mit, chętnie wyolbrzymiany przez media i tzw. gębę.
Komary były onegdaj i bez powodzi istną plagą.
Gdyby było inaczej, nie byłoby akcji odkomarzania w latach poprzednich.
Komarów nie zabija się łopatą, no chyba, że siedzi akurat teściowej na twarzy :-) -
Cieszę się , żę wszystko ok w Kazimierzu bo wysyłam tam dzieci na obóz .
Ale podobno komary macie tak duże , że łopatą je trzeba zabijać ? :-) -
do Zegarowego - przekopiowałeś wiadomości z Dziennika Wschodniego. W Kazimierzu narazie nie ma żadnego zagrożenia więc nie dramatyzuj i nie odstraszaj nam turystów. Energie spożytkuj ładując worki, tam gdzie jest taka koniecznośc!
-
Swoje posty zamieszczasz na kazimierskim portalu, co może dawać przez proste zestawienie słów Kazimierz=powódź fatalne skutki.
Wiele osób nie ma pojęcia o topografii terenu i może ulec sugestii, że zalanie Kazimierza to tylko kwestia czasu.
Możesz pomóc powodzianom, to pięknie.
Swoim defetyzmem robisz jednak wiele niedobrego, tam gdzie nie zagraża woda.Niepotrzebnie potęgujesz napięcie. -
Prosty_rogalu - nie mam zamiaru nikogo straszyć ani wywoływać stanów do tego przeciwnych - przytaczam tylko suche fakty (chociaż określenie "suche" ma w tym przypadku dość dziwny wydźwięk).
PS. Zapraszam Cię do Zastowa, koniecznie z łopatą i gumowcami (o Słoneczną, Czerniawy, nawet o Rynek nie musisz się martwić) -
Może mi ktoś przypomni, w jakim to kraju, posłańców przynoszących złe wiadomości( zwłaszcza te wywołujące wręcz nieuzasadnioną psychozę okołopowodziową)skracano o głowę.
Może współcześnie wystarczy tylko odstawić gościa od komputera na jakiś czas?
Jak myślisz 'Zegarkowy', dodajesz ludziom otuchy swoimi postami?
Jakie zagrożenie powodzią występuje na Słonecznej,Czerniawach,Górach itd.
Może tylko narobiłeś w spodnie, a twierdzisz, że to powódź! -
A kto Ci każe pić z Wisły wodę ?poszukaj sobie dobrego zegarmistrza.
-
"Jak poinformował rzecznik wojewody podkarpackiego Wiesław Bek, zalanych jest kilka ujęć wody oraz oczyszczalni ścieków w różnych miejscach regionu, m.in. w powiecie jasielskim, mieleckim i łańcuckim.
- Od niemal dwóch tygodni zalana jest oczyszczalnia ścieków w Tarnobrzegu i od tego czasu nieczyszczone ścieki trafiają do Wisły. Do wszystkich miejscowości pozbawionych dostępu wody z ujęć komunalnych woda dostarczana jest beczkowozami - dodał Bek."
Wisła w Kazimierzu wygląda jak wygląda, ale aż strach pomyśleć co w tym jej korycie płynie... -
godzina 14:43 – Jesteśmy przerażeni prognozami, które otrzymujemy – mówi st. kpt. Ireneusz Kotowski ze straży pożarnej w Opolu Lubelskim. – W sobotę Wisła ma u nas sięgać 680 cm, w niedzielę i poniedziałek 705 cm. Przy takiej ilości wody i takim stanie wałów, jak w tej chwili, w powiecie opolskim może dojść do tragedii.
– Mogą puścić wały nie tylko w Zastowie Polanowskim (skąd woda dostała się do gminy Wilków dwa tygodnie temu – red.), ale też w sąsiednim Zastowie Karczmiskim i w obu Kępach (Gosteckiej i Soleckiej w gm. Łaziska – red.) – wylicza Kotowski.
We wszystkich tych miejscach non stop pracują strażacy, ochotnicy, żołnierze i więźniowie. – Robimy, co w naszej mocy – mówi Kotowski. – Ale największy problem jest taki, że do tych wałów nie ma dojazdu. Teren wokół umocnień przypomina bagno. Większość piachu do umocnienia wałów musimy przenieść na plecach. -
godzina 14:15. Wały puściły przez kolejne, intensywne opady deszczu i podnoszący się od kilku dni poziom rzek. Najgorzej, podobnie jak dwa tygodnie temu, jest na Wiśle. Kolejna wielka fala na tej rzece dotarła do naszego regionu w piątek.
Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie wytrzyma też odbudowywany w ostatnich dniach w Zastawie Polanowskim, skąd dwa tygodnie temu woda dostała się do gmin Wilków i Łaziska. Wójt gminy Wilków zarządził ewakuację ludności z 19 miejscowości zagrożonych powodzią. Na razie domy opuszczają nieliczni. W okolice Wilkowa wielka woda ma dojść w sobotę.
– Powiem szczerze: jest gorzej niż przy pierwszej fali – podkreśla Włodzimierz Stańczyk, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody lubelskiego. – Wały są bardzo nasiąknięte wodą. Jest grząsko, a jeszcze przez cały czas leje się z góry. To tak, jakbyśmy próbowali uformować wał przeciwpowodziowy z mokrej gliny. Małe szanse, żeby wytrzymał.
Bardzo niebezpiecznie jest w miejscowościach zagrożonych także poprzednim razem. – W Janiszowie k. Annopola, Kępie Gosteckiej w gm. Łaziska i Parchatce k. Kazimierza Dolnego – wylicza Stańczyk. – Nie wiem, czy uda się utrzymać wały. Oceniam nasze szanse na 50 procent, czyli bardzo nisko – przyznaje. -
co to jest warszawa i przybysze z tego dziwnego miejsca? a powaznie to proponuje by wszyscy turysci zjechali sie jednego dnia i wdeptali wszystko w ziemie - pozerstwo-klotunstwo-groszorobstwo i inne zalety - oczywiscie zostawiajac tam w miedzyczasie duuuuzo kasy - na poczatek stowa za godz parkowania bo biedni kazimierzanie wymra jak nic- no chyba ze przejada sie np do wilkowa albo klodnicy
-
nov, to siedz w warszawie jak ci lepiej
albo w łodzi -
Jak nie ma powodzi ,jeszcze wczoraj byłem zalany.
-
wielu ludzi wraca z Kazimierza bardzo rozczarowanych..mówią../sam słyszałem/drogo,tłoczno,brak parkingów, wbrew pozorom mało zabytków,kiepskie"ograne"wystawy i imprezy"dużo łysoli"a wieczorami tabuny pijanej młodzieży..przepełnione kosze na śmieci nachalne cyganki..itd/może już czas ogłosić koniec tej naciąganej LEGENDY o "cudownym miasteczku//...
-
Emilio bardzo proszę nie używać zarejestrowanego już nicka:)
-
ehhh, co racja to racja!
-
Jak było cudownie w Kaziku podczas powodzi -nie było ludzi, nie było was żrących lody kebaby, łażących w białych kozaczkach i we włosach w żelu, nie było motocykli i kiczowatych obrazków, nie było waty cukrowej, bryczek, biednych kucyków, straganów itd itd. Jeszcze gdyby zniknęły te parasole to miasto wyglądałoby jak z przed 20 lat. Błagam nie przyjeżdżajcie tu!!! tu nie ma nic ciekawego dla was. NAPRAWDĘ, zostawcie nam tę cudowną nudę, miasto wypiękniało bez was
-
ŻEBY TAK BYŁO MUSIELIBYŚMY MIEĆ DOBREGO BURMISTRZA! DZISIAJ W FAKTACH NA TVN-nie O ZALANYM SANDOMIERZU I BRAKU TURYSTÓW A I NASZ BURMISTRZ MIAŁ CZAS ŻEBY SIĘ WYPOWIEDZIEĆ "ZAPRASZAMY DO KAZIMIERZA BO MIASTO POTRZEBUJE TURYSTÓW ŻEBY WRÓCIĆ DO NORMALNOŚCI" - W TELEWIZJI WSZYSCY MYŚLĄ ŻE KAZIMIERZ ZALAŁO. LUDZIE DAJCIE SPOKÓJ...
-
jestem przekonany że jeśli w kazimierzu były częściej organizowane imprezy hotelarze nie mieli by problemów z pustymi pokojami a i inny mieszkańcy tylko by na tym zyskali
-
Zgadzam sie z Kamilem zupełnie nic w Tym miasteczku sie nie dzieje ładne owszem ale nudne
Komary były onegdaj i bez powodzi istną plagą.
Gdyby było inaczej, nie byłoby akcji odkomarzania w latach poprzednich.
Komarów nie zabija się łopatą, no chyba, że siedzi akurat teściowej na twarzy :-)
Ale podobno komary macie tak duże , że łopatą je trzeba zabijać ? :-)