Nie ma mojego Szefa...

Skomentuj (6)

W całej Polsce odbywają się uroczystości żałobne ku czci 96 ofiar samolotu prezydenckiego, który rozbił się nad Smoleńskiem. Ta tragedia boleśnie dotknęła wszystkich Polaków. Nasi Czytelnicy piszą…

Piszę do Pani w związku z ostatnią tragedią w Katyniu. Nawet się zastanawiam - także w tej chwili - czy to dobry pomysł. Mimo tego piszę: otóż w tej tragedii wiele osób straciło kogoś, kogo lubili, podziwiali, chociaż często nawet znali. Ja straciłem swojego szefa dr Janusza Kochanowskiego, Rzecznika Praw Obywatelskich. Wiele rozmów. Pewnie jeszcze więcej często tak irytujących maili. Dziesiątki godzin spędzonych podczas spotkań czy co poniedziałkowych narad. Wiele wspomnień. Szczególnie takich związanych z żartami, tak abstrakcyjnymi często, szczególnie dla nie znających Go odbiorców. Teraz nie ma Go. We wtorek pogrzeb.

A wczoraj było mi dane pełnić wraz z koleżankami i kolegami z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich Wartę Honorową przy trumnach Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i Pierwszej Damy Marii Kaczyńskiej. Przejmujące. Mało tego – widzieć rozpacz Marty Kaczyńskiej. Właśnie podczas mojej warty przyszła pochylić się i pomodlić. Podniosła atmosfera. Pałac i te trumny, a przede mną gdzieś za oknem blask zniczy i błyskające flesze. Przodem do dywanu, po którym przechodził tłum. Tuż obok trumny Marii Kaczyńskiej. Emocje. Powaga chwili. Refleksje.

Chociaż odwiedzam nasz Kazimierski Portal, to pierwszy raz postanowiłem napisać. Nie jestem do końca pewny: dlaczego? Ostatnie dni są tak irracjonalne dla mnie, dla wielu z nas, dla państwa, że... Właśnie. Może dlatego piszę, bo czuję potrzebę podzielenia się tym, co było mi dane. Warta, wspomnienia kilku ludzi, których już nie ma. Bo nie ma mojego Szefa, który mnie rozkładał na łopatki swoimi żartami i męczył tak irracjonalnymi poleceniami już czwarty rok. Nie ma już Izy Tomaszewskiej, Dyrektor Zespołu Protokolarnego Prezydenta RP, mamy mojego przepoczciwego kolegi, który pierwszy raz pokazał, jakim jest człowiekiem, pomagając mi tuż po mojej przeprowadzce z Kazimierza do Warszawy na studia. Nie ma już Andrzeja Sariusza - Skąpskiego, Prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, z którym kilka tygodni wcześniej miałem przyjemność rozmawiać podczas wręczania na jego ręce Odznaki Honorowej RPO "Za zasługi dla Ochrony Praw Człowieka" kierowanej przez niego Federacji. Nie ma posła Arkadiusza Rybickiego, szefa Parlamentarnej Grupy ds. Autyzmu, przesympatycznego w rozmowie, acz niepozornie przemykającego podczas bodajże największej w historii naszego kraju konferencji poświęconej osobom z autzymem, na której reprezentowałem Rzecznika. Dzisiaj, po tej tragedii wiem, że poseł Rybicki założył pierwsze w Polsce stowarzyszenie rodziców dzieci z autyzmem. I właśnie On - o czym rzecz jasna także nie wiedzialem – jako odważny nastolatek w innych czasach, tj. w roku 1970, wymalował napis: NIE ZAPOMNIMY KATYNIA. Tak...

To tyle.

Nie ma ich i wielu innych. Są słowa i refleksje, którymi pierwszy raz chcę się podzielić z mieszkańcami miasta mojego ukochanego, jeżeli to ma cel i sens. Chyba dlatego piszę. Tak mi się przynajmniej wydaje…

 

Paweł Grabczak –

„kazimierzak na emigracji”
Wydział Komunikacji Społecznej
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich
Warszawa

Skomentuj


Dodane komentarze (6)


Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Zaplanuj razem z nami świąteczny wyjazd do dowolnego miejsca w Polsce. Poznaj oferty specjalne noclegów na Wigilię i Boże Narodzenie 2024.
Pokaż stopkę