Żeby gościć u siebie zawodników, którzy zagrają na Mistrzostwach Europy w Piłce Nożnej EURO 2012, trzeba mieć odpowiednie zaplecze hotelowe, lotnisko nie dalej niż o godzinę drogi, a także boisko ze sztuczną murawą i oświetleniem w odległości 20 minut od hotelu.

Jeszcze w ubiegłym roku pisaliśmy, że na rządowej liście miast - centrów pobytowych jest Lublin i trójkąt Kazimierz Dolny - Nałęczów - Puławy. Ale sytuacja się zmieniła. W najnowszym raporcie Ministerstwo Sportu opisało stan przygotowań centrów. W wykazie miejsc jest - łącznie z pozycjami rezerwowymi - 50 lokalizacji. Jednak na liście Lublina już nie ma. Z Lubelszczyzny w raporcie pozostała tylko jedna pozycja: "trójkąt". Lublin został skreślony z listy, bo przez niemal rok w mieście nie zrobiono nic, żeby usunąć niedociągnięcia. Lublin nie ma lotniska ani porządnego stadionu. A te warunki resort sportu nazywa "wymaganiami minimalnymi".

W grze nadal jest nasz "euro-trójkąt". Piłkarze mają trenować w Puławach, gdzie właśnie budowany jest stadion, który zostanie oddany do użytku w przyszłym roku. Koszt inwestycji to 46,4 mln złotych.

Piłkarze mają mieszkać w Kazimierzu Dolnym (w hotelu Król Kazimierz) i Nałęczowie w "Termach Pałacowych". Ten hotel musi podnieść swój standard, ale w raporcie MS czytamy, że odpowiedni standard Termy osiągną już w październiku.

MS za lotnisko na EURO 2012 uznaje Dęblin. Jeszcze w ubiegłym roku władze Puław rozpoczęły rozmowy z Wyższą Szkołą Oficerską Sił Powietrznych w Dęblinie. Dowództwa uczelni i Sił Powietrznych zgodziły się, żeby wojskowe lotnisko było dostępne dla cywilnych samolotów z piłkarskimi reprezentacjami na pokładzie. To zabezpieczenie przed poślizgiem budowy lotniska w Świdniku (ma być gotowe na EURO).

Jednak obecność "euro-trójkąta" w raporcie nie oznacza, że któraś z europejskich drużyn na pewno przyjedzie na Lubelszczyznę. Ośrodki pobytowe na EURO 2012 resort sportu ma wskazać UEFA w przyszłym roku. Do końca tego roku lista skurczy się do 25 pozycji, z których w połowie 2010 r. UEFA wybierze 16 lokalizacji.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin