Bardzo sprawnie powstaje duży ekran Kina Pod Gwiazdami. W Miasteczku Filmowym jeszcze ostatnie szlify - montaż oświetlenia i urządzanie salonu literackiego Czuły Barbarzyńca Tomasza Brzozowskiego, gdzie będą się odbywać spotkania z pisarzami i wernisaże nowych książek. Tylko na Małym Rynku nie widać jeszcze żadnych oznak festiwalu, ale tam pierwsze projekcje z cyklu Kocham Kino dopiero w czwartek.
Do Miasteczka przyjechali i w dalszym ciągu napływają pierwsi kinomani. Niektórych z nich można spotkać przy kasach biletowych.
- Przyjechałyśmy już trzeci raz na festiwal i oczekujemy dobrych, wzruszających filmów - mówią zagadnięte przez mnie panie Iwona i Agnieszka z Piotrkowa. Nadmieniają też, że pewnym utrudnieniem jest brak katalogów z opisem repertuaru filmowego, które pomagały w wyborze indywidualnego programu kinowego.
Krzysiek, mieszkaniec Kazimierza, rokrocznie uczestniczy w festiwalu filmowym i, mimo że odczuwa skutki hałasu spowodowanego późnymi projekcjami i pracą klimatyzacji w namiocie Kina Orion, to jest zdecydowanie za festiwalem w Kazimierzu.
- Są ludzie, którym nawet brzęczenie komara będzie przeszkadzało i nic na to nie można poradzić. Sprawdzone już w ubiegłym roku ekrany wyciszające zmniejszają niedogodności związane z emisją hałasu.
Karolina z Bytomia pokonuje Rynek z dużym plecakiem. Widać, że jest zmęczona podróżą i upałem. Do Kazimierza przyjechała, aby obejrzeć najlepsze filmy i dobrze się bawić.
- Nie boję się zmiany organizatora festiwalu, bo udział Telewizji Polskiej w przedsięwzięciu daje gwarancje jakości. Myślę, że będzie jeszcze lepiej niż dotychczas.
IKa