Już od 15 lat Małgorzata i Adam Duniowie prowadzą gospodarstwo agroturystyczne „Stajnia Wylągi”. Z tej okazji zorganizowana została otwarta impreza rocznicowa, podczas której można było odbyć konną przejażdżkę czy też zobaczyć, jak wygląda podkuwanie koni.
Stajnia w Wylągach położona jest na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego w odległości ok. 4 km od Kazimierza. Choć ma charakter rekreacyjno-turystyczny, działa tu także sekcja sportowa Wylągi, reprezentująca Wojewódzki Klub Jeździecki Lublin.
Zakres prowadzonej działalności jest dość szeroki: można tu zorganizować imprezę okolicznościową, obóz czy kolonię jeździecką, ale także skorzystać z oferty noclegowej. I co najważniejsze – w Wylągach prowadzone są zajęcia z jazdy konnej dla dzieci i dorosłych.
W tym roku mija 15 lat, od kiedy gospodarstwo agroturystyczne „Stajnia Wylągi” rozpoczęło swoją działalność turystyczną. Jego właściciele, Małgorzata i Adam Duniowie, z tej okazji zorganizowali otwartą imprezę rocznicową skierowaną do wszystkich miłośników koni i turystyki konnej.
W programie były pokazy rzemiosła, czyli podkuwanie koni, wystawa produktów regionalnych połączona z degustacją, oprowadzanki dla dzieci oraz pokazy skoków przez przeszkody. Oprócz tego dla wszystkich przybyłych gości przygotowano bufet: potrawy z grilla, ciasta, kawę i herbatę. Dodatkową atrakcją była bez wątpienia muzyka na żywo w wykonaniu Kazimierskiej Kapeli "Zgoda".
Na przestrzeni tych 15 lat wiele się w tym gospodarstwie zmieniło. Jak mówią właściciele, na początku działalności w stadninie było mniej zarówno koni, jak i j ludzi tu pracujących. Mniejsze było też zainteresowanie jazdą konną w ogóle. Z czasem wszystko zaczęło się jednak rozwijać i iść w dobrym kierunku.
- W tym momencie stadnina cieszy się dużym zainteresowaniem – mówi Adam Dunia, właściciel „Stajni Wylągi”. - Może dlatego, że jest to dość specyficzny rodzaj działalności, przez co mało osób ma ochotę i możliwości czymś takim się zajmować. My się na to zdecydowaliśmy jakiś czas temu. Obecnie sporo zarówno osób dorosłych, jak i dzieciaków interesuje się jeździectwem. Jednak to się cały czas zmienia. Jedni mają słomiany zapał i dość szybko rezygnują z zajęć, inni są prawdziwymi miłośnikami jazdy konno i przyjeżdżają do nas latami. Chcielibyśmy kontynuować to, co teraz robimy, jeśli tylko okoliczności nie będą bardziej niesprzyjające, niż są – mówi Adam Dunia.