Ostatni kirkut kazimierskich Żydów upamiętniony monumentem według projektu Tadeusza Augustynka w fotoreportażu Maksa Skrzeczkowskiego.
To jedno z nielicznych miejsc dokumentujących wielowiekową żydowską historię Kazimierza. Ściana płaczu. Cmentarz – pomnik. Macewy opisane językiem dawnej planety mimo wszystko zrozumiale opowiadają historię swoich bohaterów, upamiętniając ich rody, zawody, stan cywilny czy cnotliwe życie. Dłonie w geście błogosławieństwa wskazują na pochodzenie z rodu Aarona, dzban i misa jako symbole oczyszczenia – to znak rodu Lewiego, lew – Judy. Skarbonka świadczy o dobroczynności, a złamana świeca po prostu o śmierci kobiety, która już nigdy więcej nie rozpocznie szabatu gestem rozpalania światła…
Nie wszystkim kazimierskim Żydom dane było spocząć na tym czy innym kirkucie. Ci ostatni, pozostali w getcie do końca
„porośli ziemią
bez pogrzebu
nieopłakani
przez nikogo”
jak pisze w wierszu „Ostatnia podróż” Ewa Pilipczuk.
„spłachetek nieba
nad kamieniem
lazurem łaski
miękko stanął
przy ścianach domów
zblakłe cienie
szepczą historię
posprzątaną”
78. rocznica zagłady społeczności żydowskiej w Kazimierzu. 77. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Smutne i ciche są rocznice w czasie pandemii. Ale są. Bo pamięć jest nadzieją na to, że to co w człowieku najlepsze, w końcu zatriumfuje.
Nie wszystkim kazimierskim Żydom dane było spocząć na tym czy innym kirkucie. Ci ostatni, pozostali w getcie do końca
„porośli ziemią
bez pogrzebu
nieopłakani
przez nikogo”
jak pisze w wierszu „Ostatnia podróż” Ewa Pilipczuk.
„spłachetek nieba
nad kamieniem
lazurem łaski
miękko stanął
przy ścianach domów
zblakłe cienie
szepczą historię
posprzątaną”
78. rocznica zagłady społeczności żydowskiej w Kazimierzu. 77. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim. Smutne i ciche są rocznice w czasie pandemii. Ale są. Bo pamięć jest nadzieją na to, że to co w człowieku najlepsze, w końcu zatriumfuje.