W Kazimierzu w niewielkiej galerii zupełnie niespodziewanie pojawiła się w ostatni weekend wielka gwiazda muzyki amerykańskiej – multiinstrumentalista oraz wokalista Mike Cox. Z przytupem więc otwarto nowe miejsce na mapie kazimierskiej kultury – Studio KZMRZ przy ulicy Nadwiślańskiej.
Koncertem amerykańskiej gwiazdy – Mike’a Coxa, któremu towarzyszyli muzycy Atanas Valkov i Udo Volfram otwarto w sobotę nowe miejsce na mapie kazimierskiej kultury – Studio KZMRZ.
- KZMRZ to rodzaj concept store, gdzie znaleźć można produkty najciekawszych polskich projektantów i artystów – mówi twórca i właściciel Studia Michał Stachyra. – Studio oferuje również możliwość spędzenia wolnego czasu na słuchaniu dobrej muzyki na sprzęcie audiofilskim, pograniu na klawiszu novation k5, cajonach czy też zanurzeniu się w lekturze prasy branżowej. W najbliższych miesiącach KZMRZ ma w planach organizację wystaw, koncertów, performansów, projekcji filmowych oraz spotkania z czołowymi polskimi i zagranicznymi artystami.
Pierwszy koncert właśnie za nami. Mike Cox, gorąco oklaskiwany przez starszych i młodszych wielbicieli, opuścił już Miasteczko i udał się do Nowego Jorku nagrywać kolejną płytę. Pamięć o tym niebywałym wydarzeniu można celebrować w Studiu KZMRZ w oczekiwaniu na kolejne propozycje artystyczne Michała Stachyry.
Michał Stachyra ur. w 1981 r. w Lublinie to absolwent malarstwa z pracowni prof. Jacka Wojciechowskiego na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie. To także performer, autor instalacji, obiektów, filmów wideo, fresków, realizowanych również w przestrzeni publicznej.
Skomentuj
Dodane komentarze (10)
-
Michal hmmmm.... pamietam jego zdjecie w stringach...apetyczny zapewne dla niejednego samotnego marynarza... ale jego zone ogladac lubie, przesliczna. Niestety,co by narcyz nie robil niknie w jej blasku.
-
przeciez ten chamerykaniec--to zwykly palant...nie widzicie tego??....przeledzcie sie na wikipedie i sobie przeczytajcie jego"CV"(o ile to tak W OGOLE mozna ujac).....przyjechal jakis przechodzony trampek z tych PRZEREKLAMOWANYCH stanow....no i tam Michalowa(jak sie tylko dowiedziala,ze "un amierykaniec"--wpadla w zachwyt....)
-
-
Kiedy on przyjadzie znowu ? Sprzuntałam do rana po Nim. Dostałam 2 dulary
-
Hahahahahaha, z czołowymi artystami???
Z czołem to macie tyle wspólnego ze możecie się w nie puknąć. Hahaha -
Myślę że powinniśmy nazywać rzeczy po imieniu. Nie gwiazda a jakąś lokalna miernota, nie grająca a brzdekajaca, valkov i ten drugi towarzyszący ,z muzyką mają tyle wspólnego co harcerze przy ognisku, nie galeria a dopiero co otwarta buda z niczym..ect. Kazimierz Dolny to takie napompowane , buńczuczne i zakompleksione miejsce że nawet jak do kibla idą za potrzebą to nazywają to sztuką.
-
a i na raider pewnie z 500.
-
10tys euro za gig,ze 2,5 tys za loty z 400 euro per diems i accomodation za free,i przyleca. .HaHa.Jak kazimierzacy naplywowi i ten ich nieichniejszy prowincjonalizm boli, to niech sie zrzuca ,bo ich stac. W wiekszosci z wawy sa.A rdzenni ten prowincjonalizm kochaja.
-
Jak sciagacie takich ludz z niu jorku to sciagnijcie Bang on a Can.
-
11 fanów a 4 się zastanawia przed. Gdzieś tam w sieni sobie pobrzdąkali. Dobrze, że prąd był bo była wichura.
-
Każdy ma jakieś marzenia i dla tego na chwilę może sobie np. wyobrazić że jest gwiazdą muzyki popularne z za wielkiej wody
-
-
Na drzwiach napisali po amerykańsku, tak coś " free...." Mogli więcej napisać przecież wszyscy u nas już znają amerykański !
-
Wszystko dobrze i sympatycznie, ale dajmy spokój tym epitetom "wielka gwiazda muzyki amerykańskiej", czy "niebywałe wydarzenie"... Mój Boże. Przyjechał chłopaczyna, zagrał, pojechał - w porządku! Ale niestety tonem relacji portal tylko podkreśla dramatyczny prowincjonalizm - swój, i poniekąd Kazimierza.
-
Ale to było naprawdę NIEBYWAŁE
-
Z czołem to macie tyle wspólnego ze możecie się w nie puknąć. Hahaha