Wiosna astronomiczna już przyszła, kalendarzowa też, ale zima nie odpuszcza. Kiedy przyjdzie wiosna termiczna? Czy przyspieszy ją tradycyjne topienie Marzanny?
Zima w tym roku przyszła spóźniona i trzyma się mocno. Wiosnę wpuściła niedawno do Kazimierza tylko na trzy dni, by potem ścisnąć ją mrozem i zawinąć śniegiem. Nic dziwnego, że nie widać jej teraz ani 20 marca w terminie wiosny astronomicznej, ani 21 marca – chociaż wiosnę obwieszcza kalendarz. Może w tej kwestii pomogą… dzieci?
W Gminnym Zespole Szkół w Kazimierzu jak w wielu innych szkołach w Polsce dzieci celebrowały pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Ubrane na zielono zajadały się własnoręcznie przygotowanymi wiosennymi kanapkami i przyglądały się poczynaniom bohatera bajki "O kotku, który szukał wiosny" przygotowanej przez uczniów klas II i IIIb pod kierunkiem swoich nauczycielek Iwony Budnik i Agnieszki Wawrzyckiej.
Czy kotek wiosnę znalazł – nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że dzieci z klas młodszych szkoły podstawowej – aby pomóc i kotkowi, i nam wszystkim – poszły nad Wisłę utopić Marzannę.
Zima z Kazimierza płynie teraz do morza. A my chuchając i tupiąc z zimna czekamy w śniegu na wiosnę. „Wiosna wiosna, wiosna, jak to tak?”
Fot. Agnieszka Wawrzycka