Mały Rynek, niewielka przestrzeń, a wzbudzająca tak wiele kontrowersji. W jaki sposób ją zagospodarować? I czy w ogóle konieczne są jakieś zmiany? Dyskusje na ten temat wracają co jakiś czas. Co z nich wynika?
Mały Rynek pełni obecnie kilka funkcji. Jest targowiskiem, parkingiem, kinem pod gołym niebem. O tym, jak ten teren wykorzystać i co zmienić, dyskutowano już wiele razy. Wypowiadali się radni, mieszkańcy oraz różnorodni eksperci. W miniony weekend w Kazimierskim Ośrodku Kultury, Promocji i Turystyki odbyło się spotkanie i prezentacja koncepcji funkcjonalno-przestrzennej centrum miasta z uwzględnieniem Małego Rynku.
Projekt zakłada zagospodarowanie nie tyle Małego Rynku, ile przylegającego do niego skweru. To właśnie tam pojawić mógłby się pokaźny budynek, który niczym krakowskie sukiennice pełniłby rolę zadaszonego, eleganckiego targowiska.
Koncepcja ta powstała rok temu w ramach działań miękkich w związku z Gminnym Programem Rewitalizacji. Autorami projektu są członkowie zespołu Katedry Sztuki Krajobrazu SGGW i Pracowni Architektonicznej Jarosława Kraska. Zaprezentowano także koncepcję zagospodarowania przestrzeni Małego Rynku według Karola Sicińskiego, którą omówił dr Dariusz Kopciowski – Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Zainteresowanie spotkaniem było naprawdę duże, a dyskusja dość ożywiona. Zdania co do przyszłości Małego Rynku są jednak podzielone.
- Ciągle ktoś nam coś narzuca – mówi jedna z mieszkanek Kazimierza. – Co oni wszyscy chcą od naszego miasta? Dlaczego tak się do niego przyczepili? Czy naprawdę wszystko trzeba w nim zmieniać? A najwięcej do powiedzenia mają ludzie z zewnątrz… Przecież to my, mieszkańcy powinniśmy decydować.
Innego zdania jest Romana Rupiewicz, która zapowiadając spotkanie pisała:
- Z pewnością zagospodarowanie tego miejsca stanowić może rozwiązanie problemu zatłoczenia Rynku w sezonie, może podnieść atrakcyjność miasta pod każdym względem. Przestrzeń ta powinna więc zaspakajać w sposób przemyślany potrzeby różnych grup społecznych, jednocześnie zachowując genius loci Kazimierza Dolnego. To mieszkańcy powinni dalej prowadzić biznesy i móc mieszkać w mieście, w pełni korzystając z dostępu do różnorodnych usług. Ten teren powinien być także pociągający dla turystów i mieć im coś do zaoferowania. Potrzebujemy ucywilizowania handlu, nowych funkcji, które pozwolą nam się rozwijać, jednocześnie zachowując tradycję.
W spotkaniu uczestniczył także socjolog Waldemar Siemiński, który poproszony o zabranie głosu, zwrócił uwagę na inne, bardzo ważne aspekty.
- Przede wszystkim trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego my musimy Mały Rynek i drugą część skweru przebudowywać? Czy ktoś postawił to pytanie?
Jak mówił socjolog, problemów w Kazimierzu nie brakuje. A podstawowym jest wyludnianie się miasta.
- Jest coraz mniej ludzi młodych – mówi Waldemar Siemiński. – Kazimierz jest przetłoczony transportowo. Trwa wielka nawałnica środków transportu, a miasto jest do tego zupełnie nieprzygotowane. I kolejny problem: główna jego przestrzeń publiczna, czyli Duży Rynek, traci swój charakter. Kiedyś było to forum mieszkańców, miejsce, gdzie oni się spotykali. Obecnie mieszkańcy są z tego miejsca wypierani, to nie jest już ich przestrzeń. Czy projekt przebudowy Małego Rynku i skweru w jakikolwiek sposób odpowiada na te pytania? Czy on coś zmieni? Czy coś doda? Czy wniesie jakieś rozwiązania problemów?
Zdaniem organizatorów spotkania odbyło się ono po to, by zachęcić ludzi do dyskusji. Bo bez debaty społecznej nie ma mowy o realizacji jakiegokolwiek projektu.
Skomentuj
Dodane komentarze (20)
-
Przepraszam pan już teraz nie pamiętam może nazywał się Chemperek nie mam pewności co do prawdziwego brzmienia tego nazwiska kto pamięta proszę poprawić, zakład miał we wschodniej stronie placu, od południa był dom pana Szkoły Jeśli się nie mylę, lata zamazują fakty, a nie mieszkam w moim ukochanym Kaziku już ponad czterdzieści lat. Pozdrawiam serdecznie.
-
Dlaczego rozwodzicie się nad problemem kiedy już nie ma nad czym. Mały rynek był pięknym placykiem gdzie na środku stał budynek jatek, z południowej strony pan Hemperek lub Chemperek miał zakład mechaniczny, a my dzieciaki graliśmy na nim w palanta jak ktoś pamięta jeszcze o takiej grze. Na skwerku był plac zabaw, a targowisko było na placu przy remizie. Teraz połowę małego rynku zajęła czyjaś kamienica, dużo placu odgrodzono wokół dla potrzeb właściciela , a tą resztkę chcecie przeznaczyć kosztem skwerku na sukiennice, Można i tak, lecz czy nie lepiej postawić zadaszenie prawdziwe przemyślane jak w innych miastach, pojazdy kupców po przywiezieniu towarów odesłać na parking za Św. Anną i bez naruszania skwerku starczy miejsca na plac targowy. Natomiast w dni nietargowe postawić parkomat i wykorzystać na parking.Pozdrawiam serdecznie.
-
strasznie żydowsko mi to się przedstawia--a ja na to się po prostu nie godze!!
Kazimierz(MOJ Kazimierz)--był zawsze miejscem spotkan elit--tam się uczeszczalo od "zawsze"(pierwszy raz tam byłem z mama,jak miałem 3 lata)....potem długo....długo nic...a potem DOPIERO w siódmej klasie(w osmej się tam pierwszy raz spilem)....a potem zaczalem "frekonte" Kazimierz ....już tam BARDZO namiętnie!! JAkies dysputy filozoficzne.....jakies piwo....jakies ogniska...
I co??!!!---teraz ma mi to zyd przejąć---A POD KOPULA WSZYSTKO DOBRZE ???!!! -
Śledzie z beczki będę tam sprzedawał jak mój dziadek ( Błogosławionej Pamięci Hersz) przed wojną. Będzie tradycyjnie - ja inkasuję a idąc z nowoczesnością, goy będzie je wyciągał z beczki i pakował w stare gazety. W foliowe torby to już nie - dekret taki jest
-
Jeden z komentarzy został usunięty. Prosimy o przestrzeganie regulaminu dyskusji.
-
Według mnie Mały Rynek nabrał tradycyjnego kolorytu dzięki temu właśnie, że taki jest! To niespotykana wartość, która samoistnie się ukształtowała. Każda zmiana byłaby psuciem tych wartości: architektonicznej, handlowej, artystycznej, społecznej oraz zniszczeniem owej atmosfery iście rynkowej. Nie psujmy tego!
-
Każda epoka pozostawiała coś po sobie w Kazimierzu rozbudowując te miasteczko. I my możemy coś zbudować upiększyć dla siebie i innych pokoleń . Obecnym kształcie Mały Rynek nie powinien tak pozostać . Jest szpetny . nijaki jeden wielki bazar z gaciami lub parking . Pozostawmy go ładnym miejscem ciekawym z historią . Mamy szanse.
-
". Pozostawmy go ładnym miejscem ciekawym z historią ."
Historia tego miejsca to " płacz i łzy". Chcesz je ZABUDOWAĆ Sukiennicami ?
@ Bywalec. Po raz pierwszy otwarcie napisałem, jak to określiłeś, wulgaryzmy. Wiedz, że pijany nie jest jednoznaczne z pijakiem.
-
-
Dlaczego na temat jakie ma być wasze miasto ma zawsze najwięcej do powiedzenia jakaś zakonnica ze ze Zgromadzenia Fantastycznego
-
Bo ma takie prawo ! a czy "jakiegoś "bywalca musi to obchodzić?
-
-
@ p.Romana Rupiewicz " Potrzebujemy ucywilizowania handlu, nowych funkcji, które pozwolą nam się rozwijać, jednocześnie zachowując tradycję." - No to zróbmy bryczki bez koni. Będzie tradycyjnie ale funkcjonalniej - bez korków i bobów na drodze
-
Katarzyno co my ci takiego zrobiliśmy, że przyjechałaś tu?
Ciągle chcesz coś narzucać!
Co chcesz od naszego miasta? Dlaczego tak się do niego przyczepiłaś? Czy naprawdę chcesz "żeby nie było niczego" abo "było tak jak było"? Najwięcej do powiedzenia mają ludzie z zewnątrz... Przecież ty jesteś przyjezdna, a to my mieszkańcy mamy decydować! -
Po drugie.
Czy nie jest piękną a więc słuszną sprawą ODKRYTY Grodarz od strony Rynków. Przedstawiony na prezentacji amfiteatr nie zaklóci tego piękna, bo jest usytuowany na krańcu placu. -
''Rozumiem że trzymanie trawnika który na codzień jest toaletą dla psów jest być albo nie być Kazimierza bo nie będzie gdzie postawić namiotu na ludową zabawę w czasie festiwalu?!! zzz'
Odnosnie pierwszej części zdania : nie musi być " toaleta" i to tanim kosztem. Deczko kultury bądź mandat.
Odnośnie drugiej : wskaż drugie miejsce, które by tak klarownie korespondowało ze sceną na Dużym Rynku w czasie festiwalu.-
Jak nie toaleta to niech będzie że spacerniak dla psów na smyczy. Na jedno wychodzi.
Ja wiem pijany, że ty tam masz swoją ławeczkę albo ukochany murek jeszcze do tego piwko i jest to twoje miejsce na ziemi... Zmieniać nic nie trzeba, tylko pilnować mandatów za to sikanie... ale tylko sikanie psów i to tylko tych przyjezdnych!!! Szykanować naszych psów i naszych pijanych MY nie pozwolimy!!!
-
-
sprostowani.
Napisalem; "Naszych, gminnych inwestorów/ za wyjątkiem może 2 wielkich/ stać jest na handel straganowy>"
Oczywiście chodzi o " sukiennicowy"-
Choroba. Było dobrze. U gory jest zle.
-
-
@ miejscowy turysta.
Konkluzje ZROZUMIAŁEM też. Mówił on " o malym biznesie", jak rozumiem NIE NA MIARE SUKIENNIC.
Należałoby zapytać nomen omen MIEJSCOWYCH czy sa w stanie unieść finansowo koszty budowy tychże , czy też koszty ich dzierżawy o ile / haha/ Sukiennice te zbudowane zostaną ze środków Gminy. To ostatnie jest , haha - " realną" UTOPIĄ. Naszych, gminnych inwestorów/ za wyjątkiem może 2 wielkich/ stać jest na handel straganowy , i właśnie należy TERAZ wymusić, by te stragany WYGLĄDAŁY właściwie i stały w oznaczonych miejscach, a biorac pod uwagę np. Lato Filmowe, były one MOBILNE.
Plac zabaw ?. Moim zdaniem właściwie jest usytuowany. Zielony plac ZAWSZE jest zagospodarowany podczas kolejnego festiwalu. tj. Kapel Ludowych . Te dwa festiwale to BYĆ albo NIE BYĆ Kazimierza.
Ktoś SŁUSZNIE napisał. ZAJMIJCIE SIĘ ESTERKĄ. Ja dodam : Wikarówką i tym parkingiem i nie tylko tym.-
Eaterka już jest zaprojektowana. Zajmuje się tym prywatny inwestor. Sprawy Wikarówki również się toczą na poziomie uzgodnień i projektu choć nieco wolniej. Rozumiem że trzymanie trawnika który na codzień jest toaletą dla psów jest być albo nie być Kazimierza bo nie będzie gdzie postawić namiotu na ludową zabawę w czasie festiwalu?!!
Nie wątpię że Pan pijany zrozumiał konkluzję ale relacja na tej stronie jest fragmentaryczna i tendencyjna i to jest nadużycie...
Żadnego zdjęcia planszy nic o tym co powiedział konserwator o planach Sicińskiego dla tego miejsca itd. a najważniejsza w relacji jest nierównoważna wypowiedz takiej też osoby która mówi o sobie w liczbie mnogiej MY.
-
-
Tyle że Waldemar Siemiński powiedział w konkluzji że taka propozycja stworzyła by miejsca na małe biznesy dla mieszkańców. I dodał że nie musimy iść na ustępstwa tym z wielkim kapitałem bo oni sobie poradzą. Tym samym stwierdził że być może propozycja zagospodarowania tego "skwerku" rozwiązuje pewne problemy które wymienił w tym przydługim skądinąd wstępie. Cytowanie jego wypowiedzi bez konkluzji jest informacyjnym i dziennikarskim nadużyciem albo świadczy o niezrozumieniu jego wypowiedzi.
-
@ Mieszkaniec
Moim zdaniem, jak to brzydko napisałeś " kacha s." miała dużo racji. Jej racje, też moim zdaniem, poparł Waldemar Siemiński wypowiadając : "Kiedyś było to forum mieszkańców, miejsce, gdzie oni się spotykali. Obecnie mieszkańcy są z tego miejsca wypierani, to nie jest już ich przestrzeń".
To " wypieranie" dobiera się do dzieci. -
Zamieszczona relacja nie odzwierciedla w żaden sposób akcentów dyskusji. Kategoryczny sprzeciw wyraziła jedynie kacha s. Głównym argumentem była "ochrona" placu zabaw, a np. Pan Żurawski wyraził jednoznaczną pozytywną opinię co do zabudowy w tej części miasteczka, nawet w zaproponowanej formie. Naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie by powstały użytkowe przyziemia a na piętrze mieszkania gminne. Obecny kształt małego rynku stanowi nic innego jak hołd okupantowi niemieckiemi, który zniszczył zabudowę i ludzi dawnego małego rynku. Rozmawiać trzeba i lepiej niech zrobi tam coś gmina czyli mieszkańcy. W przeciwnym razie kawałek po kawałku będzie sprzedawany, co się zresztą już dzieje - dawny szalet, budynek gospodarczy za urzędem od strony małego rynku. Teraz już są zakusy na plac po szkole kontenerowej.
-
Katarzyna jest wyrazista dziwnie ubrana i głośno krzyczy
Dlatego była "akcentem"
Argumenty miała kiepskie
Ja wiem taka "artystka" a to artystyczne miasteczko więc taki cudaczno-artystyczny "akcent" zainteresuje turystów i bywalców.
Ale stawianie takich akcentów to dziennikarskie nadużycie!!!
-
-
Maly Rynek oczywiście niech pozostanie rynkiem. Ale ten paskudny skwer z trawnikiem stanowiącym kibelek dla psów, paskudnym placem zabaw i rybką można z powodzeniem zbudować. Przy okazji przebudowałbym dom strażaka, który chyba w tym miejscu pojawił się z kosmosu.
-
Ręce precz od małego rynku. Zajmicie się lepiej zmianą tego pana co siedzi na urzędzie, a co krok kompromituje nas wszystkich.
-
Ręce precz - tak... gdzieś słyszałem te słowa u "wybitnego architekta" kazimierskiego. Tylko jak on projektuje to może być!!!! Co to za tekst w ogóle znawco wielki! Dyskutować trzeba, i trzeba żeby wiele koncepcji powstało. Z całym szacunkiem dla Pańskiej osoby i wiedzy, dziękujemy za Króla Kazimierza i za inne badziewia straszące miasto
-
-
Zostawić w spokoju mały rynek ,a zrobić porządek po Esterce.
Kazimierz(MOJ Kazimierz)--był zawsze miejscem spotkan elit--tam się uczeszczalo od "zawsze"(pierwszy raz tam byłem z mama,jak miałem 3 lata)....potem długo....długo nic...a potem DOPIERO w siódmej klasie(w osmej się tam pierwszy raz spilem)....a potem zaczalem "frekonte" Kazimierz ....już tam BARDZO namiętnie!! JAkies dysputy filozoficzne.....jakies piwo....jakies ogniska...
I co??!!!---teraz ma mi to zyd przejąć---A POD KOPULA WSZYSTKO DOBRZE ???!!!