Malarstwo bliskiego kontaktu

Skomentuj (2)
Waldemar Żaczek rodem z Siedlec pozostaje pod urokiem Kazimierza nieustająco od 50 lat. Wystawa jego malarstwa "Z Kazimierzem na ty" w Kamienicy Celejowskiej to już czwarta ekspozycja tego malarza w naszym Miasteczku.

W 1933 r. Jan Zamoyski, prezes Bractwa św. Łukasza, próbując nazwać sytuację dominująca w ówczesnym malarstwie napisał: ”wszystko jedno jak, byle inaczej”. Definicja krótka, może nawet uproszczona, ale przecież trafna. Zamoyski jak „łukaszowiec” bronił malarstwa dobrego, niezależnie od tego, do jakich wzorców i tradycji się odwoływało, bronił jakości malarskiego métier. Ale już wtedy słowa te dla wielu brzmiały cokolwiek anachronicznie, dziś mogą wywołać, zwłaszcza u tych, dla których sztuka istnieje z dala od jakichkolwiek kategorii estetycznych, jedynie wzruszenie ramion. Nie brakuje przecież i takich – artystów, krytyków sztuki, uznających malarstwo już z definicji za coś zupełnie przestarzałego, jako relikt przeszłości, który przyszłości mieć już nie może. Z tak postawioną tezą dyskusji żadnej pojąć nie sposób, wynika ona ze źle dobranych przesłanek; główną z nich jest prymat nowości, który nota bene sam w sobie dziś żadną nowością przecież nie jest. Są też artyści, którzy z tą tezą nie dyskutują, oni po prostu malują i nie rozglądając się na boki, by zobaczyć czy są zapóźnieni czy nie, starają się to robić dobrze.

Tak jak Waldemar Żaczek. Jego malarstwo nie wychodzi poza dawno już ustalony standard malarstwa przedstawiającego, głównie o tematyce pejzażowej. I to jedyna kategoria, za pomocą której to malarstwo można nazwać, określić. Wszelkie inne kategorie oceniające jak choćby konserwatyzm czy przywiązanie do tradycji mogą pomóc w jakimś uszeregowaniu malarstwa Żaczka, w żadnym jednak stopniu nie mają wpływu na jego wartościowanie. Oczywiście mogą pojawić się głosy, że się nie rozwija, ale tego rodzaju poglądy na rozwój w sztuce już dawno temu wyśmiał Jacek Woźniakowski wspominając wypowiadane z nabożeństwem opinie o pewnym malarzu: „on już się zbliża do abstrakcji”.

Jedyne czego potrzebuje malarstwo Żaczka to osadzenie go we właściwym kontekście. Jest nim Kazimierz Dolny. I nie tylko dlatego, że Żaczek maluje tu już od ponad 50 – ciu lat. Maluje zresztą  z różnym nasileniem, bywały lata gdy nie pojawiał się tu w ogóle zajęty projektowaniem graficznym książek  w dużym wydawnictwie. Bardziej istotne jest to, że w Kazimierzu Żaczek znalazł właściwe miejsce, nie tylko w znaczeniu topograficznym, ale bardziej jeszcze kulturowym, dla swojego malowania. Tu Kazimierz sprawia, że malarstwo Żaczka, gdzieś z głębi, spoza warstwy  przedstawieniowej samego obrazu, wyjawia szczerość spojrzenia, szczególną intymność jaka towarzyszy każdej prawdziwej (to znaczy wypływającej z nieskażonej żadną inną poboczną intencją) twórczości. Wtedy nie ma znaczenia czy twórczość ta jest tradycyjna czy eksperymentalna, ów pierwiastek bezpośredniego przełożenia rzeczywistości na obraz albo jest prawdziwy albo zafałszowany. Kazimierskie malarstwo Żaczka jest tyleż bezpośrednie ile bezpretensjonalne, nikogo nie naśladuje i nie udaje nawet, że dla kogoś  innego miałoby być wzorem. Nie naśladuje, ale też istotna jest tu sama postawa artysty wobec swojej twórczości, a ta, podobna Żaczkowi, w Kazimierzu  ma swoje długie dzieje. Sam Żaczek jest kontynuatorem w prostej linii tej postawy, dzięki której w Kazimierzu zrodziła się i trwa nadal kolonia artystyczna. Malarstwa uczył go Stefan Płużański, członek „Bractwa św. Łukasza”, znał dobrze (bywał u niego w pracowni) innego „łukaszowca” Janusza Podoskiego, wiele lat współpracował z innym bywalcem przedwojennego Kazimierza Konstantym Sopoćką. To wszystko również nie pozostało bez wpływu na kształtowanie się owej postawy wobec własnej twórczości – tak jak tamci w Kazimierzu i Żaczek nie musiał rozglądać się na boki, wystarczyło, że widział Kazimierz. Tak jak wielu innych przed nim. W podobny sposób malował tu Władysław Skoczylas, później Jan Mucharski czy Stanisław Hiszpański. Wszystkim Kazimierz otwierał radość tworzenia, tę pierwszą, najzupełniej prywatną, albo raczej wewnętrzną. I jeszcze jedno – dążenie do malarstwa rzetelnego, bo tylko takie mogło dać prawdziwy kształt i zapis szczerej radości tworzenia. A wtedy okazuje się, że gdy mody mijają i giną w pamięci ta postawa wobec sztuki, wobec twórczości nigdy wartości nie traci. Tylko, a obrazy Żaczka  na to pozwalają, należy to dostrzec.

Waldemar Odorowski
www.muzeumnadwislanskie.pl

Waldemar Żaczek urodził  się w 1929 r. w Siedlcach. Studia ukończył na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, broniąc dyplom w 1956 r. Przez wiele lat uprawiał grafikę użytkową związany z takimi wydawnictwami jak Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza czy Czytelnik. W 1990 r. porzucił grafikę dla malarstwa, uwieczniając na płótnach swój zachwyt nd Warszawą i Kazimierzem nad Wisłą. (as)

Skomentuj


Mapa

Muzea

Muzeum Nadwiślańskie / Oddział Kamienica Celejowska


Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę