O filmie "Sztuka kochania" oraz wpływie postaci Michaliny Wisłockiej na własne życie opowiadała Magdalena Boczarska podczas spotkania w festiwalowym studiu Black Red White.
Przez cały tydzień podczas trwania Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi na Małym Rynku działa Kino pod Srebrną Gwiazdą. Codziennie o godzinie 21.00 odbywają się projekcje filmowe, na które wstęp jest wolny. Jednym z filmów pokazywanych w tym roku była „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” w reżyserii Marii Sadowskiej. W rolę głównej bohaterki wcieliła się Magdalena Boczarska, która podczas festiwalu spotkała się z widzami.
Magdalena Boczarska znana jest przede wszystkim z filmów, takich jak m. in. "Testosteron" czy "Idealny facet dla mojej dziewczyny" oraz, a raczej przede wszystkim „Różyczki”. Za tę rolę nagrodzono ją w 2010 r. Złotymi Lwami za najlepszą rolę kobiecą na 35. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Widzowie mogą ją także oglądać w serialach: "Tango z aniołem", "Czas honoru" czy „Druga szansa” a także w Teatrze Telewizji.
Teraz nadszedł czas na kolejną wielką rolę. Aktorka wcieliła się tym razem w postać Michaliny Wisłockiej – najsłynniejszej seksuolog czasów PRL-u, kobietę walczącą o wydanie książki, która na zawsze odmieniła życie seksualne Polaków.
Na spotkanie w festiwalowym miasteczku przybyło mnóstwo fanów zarówno Magdaleny Boczarskiej, jak i najnowszego filmu z jej udziałem. Publiczność bardzo chętnie zadawała pytania i dziękowała aktorce za stworzoną postać.
- Dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa, bo mój zawód nie istnieje bez Państwa – mówi Magdalena Boczarska. – Filmy robi się dla widza i jeżeli się pracuje z takim oddaniem, jak my przy „Sztuce kochania”, bo dla wielu z nas są to dwa lata wyjęte z życia, to nie ma większej nagrody niż taki właśnie odbiór czy jak w przypadku „Sztuki kochania” taka ilość widzów, która zechciała zobaczyć ten film.
Jak przyznaje aktorka, jest to najpiękniejsza i najważniejsza przygoda aktorska w jej życiu. Do tej pory w podobny sposób postrzegała „Różyczkę”.
- Mam takie poczucie, że Michalina mi gdzieś oddycha na karku – mówi Magdalena Boczarska. – Ja zawsze używałam takich deklaracji bardzo ostrożnie i proszę mi wierzyć, że jestem osobą bardzo poukładaną i twardo stąpającą po ziemi, ale to wszystko, co Michalina przyniosła ze sobą i spotkanie z jej rodziną, z osobami, które ją znały, to jaki to wywarło na mnie wpływ, gdzieś jakby te osoby są obecne w moim życiu. I Michalina wpłynęła na mnie też jako kobietę.
Co Michalina Wisłocka dała aktorce? Czy w jakiś sposób wpłynęła na jej życie?
- Pewnie będę to widziała wyraźniej za kilka lat – mówi Magdalena Boczarska – ale proszę mi uwierzyć, że mam wrażenie, że miesza w moim życiu i odkąd się w nim pojawiła, robi, co chce.
Grażyna Torbicka słusznie zauważyła, że to wielkie szczęście, dostać rolę wiodącą. Dla kobiety oczywiście. Bo filmów o kobietach jest niewiele.
- Takie role, szczególnie dla aktorek i szczególnie w Polsce zdarzają się niezmiernie rzadko – mówi Magdalena Boczarska. – Dlatego bardzo się cieszę, że mogłam wcielić się w postać Michaliny Wisłockiej, bo była ona naprawdę niesamowitą kobietą.
Skomentuj
Dodane komentarze (1)
-
Sztuk zachciało się. Ja to tam od razu babie kieckę do góry na łeb i wio !