Dziś magiczna noc. Najbardziej magiczna ze wszystkich kazimierskich nocy. Dlaczego? Odpowiedź zawarta jest w wierszu Piotra Wojciechowskiego "Kolęda tańczy", który autor napisał w grudniu tego roku w Kuncewiczówce, na torbie po rogalikach od Sarzyńskiego i nazywa go kolędą 100% kazimierską.
Piotr Wojciechowski
Kolęda tańczy
Całowali Maluśkiemu stopy
I odeszli pasterze – przez roztopy.
Odśpiewali swoje „Gloria!” Anieli
I na chmurach pierzyńsko posnęli.
Wtedy Józef swą Maryję objął,
Zaśnij, Maryś, w tę godzinę dobrą,
Ja Małego w kożuchy zawinę
I ululam. Niechaj pośpi krzynę.
Jezus śpi. Uśmiecha się Mały,
We śnie widzi Zmartwychwstania chwałę.
Z nieba leci jak śnieg wielka cisza,
Józef czuwa. Wstaje. Coś usłyszał.
To muzyczka. Coś za szopą się dzieje,
Więc uchyla na ogród wierzeje.
A tam jasno i pląsy wszędy;
Pod drzewami tańczą kolędy,
A najpiękniej wywija, z hołubcami
Ta kolęda chromych i kulawych.
A najgłośniej podśpiewuje w niebiosa
Głuchoniemych kolęda radosna.
Co tak miga kolorami świetliście?
To kolęda niewidomych – oczywiście.
Skaczą z nimi na złamanie karku,
Pastorałki biednych niedowiarków!
Patrzy Józef, patrzy zadziwiony,
W końcu myśli – trzeba budzić żonę.
Niech się ze mną Maryja weseli,
Że nasz Synek cudom drogę ścieli!
Kolęda napisana w Kuncewiczówce, na torbie po rogalikach od Sarzyńskiego, 100% kazimierska.
Fot. AS
Anna Ewa Soria,Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.