Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi trwa w najlepsze. Codziennie Miasteczko odwiedzają ciekawi goście. Jednym z nich była reżyserka Agnieszka Holland.
Kazimierz Dolny tętni życiem. Miasteczko opanowali miłośnicy dobrego kina, ciekawych brzmień i szeroko pojętej sztuki. Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi trwa w najlepsze. Wielką popularnością wśród festiwalowych gości cieszą się spotkania z twórcami, m.in. lekcje kina, podczas których publiczność ma szanse porozmawiać z reżyserem, scenarzystą czy aktorem.
W tym roku jednym z najważniejszych festiwalowych gości jest bez wątpienia reżyserka Agnieszka Holland. Na spotkanie z jej udziałem, czyli na „Lekcję kina. Spowiedź twórcy filmowego” przyszły tłumy. Ludzie stali w kolejce do namiotu, choć na długo przed spotkaniem skończyły się bilety. Publiczność przywitała reżyserkę bardzo serdecznie i w zasadzie od początku nawiązał się dialog.
Agnieszka Holland opowiadała o tym, jakie było kino w momencie, gdy stawiała swoje pierwsze kroki w filmie oraz jak ono się zmieniło na przestrzeni lat.
- Kiedy zaczynałam, kino było niebywale bogate – mówi Agnieszka Holland. – Kiedyś ten podział między kinem artystycznym a kinem, na które przychodziła duża publiczność, nie był tak brutalny i tak wykluczający jak teraz. Istniało coś takiego, co obecnie krytycy nazywają z pewną pogardą „kinem środka”, a co wówczas było jądrem kina i takie kino było pokazywane i nagradzane na festiwalach filmowych.
Jak reżyser sama przyznaje, kiedyś kino było sztuką. Natomiast dziś sztuką jedynie bywa. A nawet jeśli nią jest, nie to jest jego główną ambicją i głównym zadaniem.
- Co powiedziałabyś wszystkim tym młodym ludziom, którzy chcieliby zrobić film odważny? Jak to było kiedy Ty zaczynałaś? Jak to pamiętasz? Wtedy też były ciężkie czasy… - mówi Grażyna Torbicka, prowadząca spotkanie.
- Paradoksalnie w tej komunie lat 70., kiedy ja zaczynałam, było w pewien sposób łatwiej – mówi Agnieszka Holland. – W Polsce nie było wtedy aż tak dużej cenzury artystycznej. Wiadomo było, że istnieje cenzura polityczna, która dotyka kilku sfer i to było bardzo przewidywalne. Myśmy się z czasem naprawdę wyćwiczyli w ogrywaniu tej cenzury. A dzięki temu publiczność była bardzo literacko i stylistycznie wyrafinowana. Ludzie odbierali ten przekaz, chociaż był on artystycznie zaszyfrowany. I mimo tych wszystkich trudności wspominam ten okres jako najszczęśliwszy zawodowo w moim życiu.
Na pytanie publiczności, czy w młodości miała jakiś plan b na życie, reżyser przyznała, że myślała poważnie o medycynie. I czasami swojej decyzji żałuje.
Nie można jednak nie zgodzić się z tym, że decyzja dotycząca drogi życiowej Agnieszki Holland została słusznie podjęta. Bo kto podejmowałby trudne tematy w świecie filmu?
XI Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi
Program projekcji filmowych
Program wydarzeń towarzyszących
Skomentuj
Dodane komentarze (2)
-
"W Polsce nie było wtedy aż tak dużej cenzury artystycznej "- chyba dla tej Pani i podobnym wybrańcom, stąd też nie ma co się dziwić,że tęsknią za tamtymi latami.
-
" żeby było tak jak było"