Gościem ostatniego wakacyjnego koncertu, który odbył się w kazimierskiej Synagodze był Michał Hochman. Przed zebraną publicznością artysta zaprezentował swoje nowe, ale i te starsze przeboje, wprowadzając to w melancholijny nastrój, to znów podrywając do tańca…
Postać Michała Hochmana jest powszechnie znana wszystkim tym, którzy interesują się muzyką żydowską. „Legenda lubelskiej bohemy lat 60-tych”, „Emigrant z marca 1968”, „Polski Paul Anka” – to tylko kilka z wielu przydomków tego artysty. Michał Hochman pochodzi z żydowskiej rodziny, która uratowała się przez wywózkę na wschód. Po wojnie rodzice Hochmana osiedlili się w Lublinie. Na scenie zadebiutował mając zaledwie 15 lat.
Na początku lat 60-tych, Hochmana zaczęto uważać za świetnie zapowiadającego się muzyka, jego kariera nabrała rozpędu. Niestety w roku 1968 został zmuszony do emigracji. Wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Obecnie mieszka w Nowym Jorku.
W ostatnią sobotę sierpnia Michał Hochman wystąpił w kazimierskiej Synagodze, z koncertem „Tych miasteczek nie ma już”.
- Bardzo miło mi gościć w moim ulubionym mieście, Kazimierzu Dolnym nad Wisłą – mówi Michał Hochman. - Mieście mojego dzieciństwa.
Zebrana w Synagodze, liczna publiczność, bardzo żwawo reagowała na prezentowany przez artystę repertuar. Różnorodne utwory raz wprowadzały nas w nastrój melancholijny, by za chwilę pobudzić do rytmicznego klaskania i podrygiwania. Wieczór bez wątpienia niezapomniany.
Zachęcamy wszystkich do obejrzenia fotoreportażu Mateusza Stachyry oraz materiału video.