Komentarze
Dziś pierwszy mecz Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2012. Polska na Stadionie Narodowym już o 18.00 zagra z Grecją. Kibicujmy naszym z Koko Euro Fono!
Pudełko odzyskane w ramach recyklingu i kawałek sznurka – tak niewiele potrzeba, by zbudować kazimierski odpowiednik wuwuzeli i kibicować naszej reprezentacji podczas Mistrzostw EURO 2012.
- Pomysł na Koko Euro Fono narodził się zupełnie spontanicznie nad ranem – śmieje się regionalista dr Andrzej Pawłowski, który w ten sposób będzie kibicował polskiej reprezentacji. – Rzecz jest prosta, jak określił to jeden z kazimierskich kibiców – jak budowa cepa. Po prostu: bierzemy pudełko, w ramach recyklingu odpad, robimy dziurkę, nawlekamy sznureczek i pociągamy. Powstaje dźwięk podobny do gdakania kury. Można sobie wyobrazić, jak przy takim akompaniamencie narastałoby napięcie przy wykonywaniu rzutów karnych na Narodowym!
Polska wuwuzela może niektórym przypominać jarmarczne zabawki z dzieciństwa – bo to one były inspiracją – nie ukrywa dr Andrzej Pawłowski.
Pomysł wesołego pana doktora testowali już uczniowie Zespołu szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza. Z jakim efektem – zobaczmy w materiale wideo, który pojawił się w sieci.
Foto i video: Katarzyna Ponikowska Zespół Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza
Anna Ewa Soria,Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (8)
-
pijany znad GrodarzaDroga Ulko. Jednak pieniadze.
"Z występu na inauguracji mistrzostw nic nie wyszło. Piosenki nie słychać też w radiu i telewizji. Jednym z powodów jest konflikt o to, kto powinien dostawać pieniądze wynikające z praw autorskich.
Swoje roszczenia zgłasza Michał Malinowski. To dyrektor Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści w Konstancinie-Jeziornie, od lat współpracował z zespołem. Wyprodukował piosenkę i wypromował ją (razem z Arturem Stępińskim). Malinowski spiera się z Grzegorzem Urbanem, aranżerem muzyki. Obaj twierdzą, że są autorami "Koko". Pretensje rości również sama Jarzębina. Zespół i Urban, jak dwa tygodnie temu pisała "Rzeczpospolita", zgłosili się do ZAiKS o ochronę. Jarzębina - tekstu, Urban - opracowania muzyki" -
UlkaDrogi @pijany znad Grodarza! "Koko Euro Fono" to nie jest własność zespołu Jarzębina, ale - jak stoi w tekście - nawiązanie do tradycyjnej ludowej zabawki. Myślę, że ten popis należy potraktować to jak żart. Bawmy się razem z dziewczynami z zespołu dr Andrzeja! Więcej luzu!
-
pijany znad GrodarzaDroga Ulko. Należy się zżymać. Niezależnie od POZIOMU artystycznego to JUZ teraz "gwiazdy" zespołu "Jarzębina", usilnie walczą o WŁASNOŚĆ ' koko koko ".
Dziewczyny z zespołu dr Andrzeja są również nader ZAŻENOWANE. Nie dziwię się. -
tutejszaGdzie indziej w sieci były różne komentarze, ale tylko "swoi" ich tak potraktowali. No, ale czego można było się spodziewać? :)
-
LYołKoko Euro Fono jest niepoprawne politycznie, więc trzeba krytykować. Tylko sztampowe kibicowanie w cenie. Koszulki z Lidla, zimowe szaliczki z polskim godłem, hawajskie łańcuchy na szyję. asdf szanuj ludzi.
-
UlkaLudzie, nie znacie się na żartach??? Może raczej byście dołączyli do kibicowania naszym, a nie tylko krytykowali wszystko w czambuł jak stare zgredy!
-
koniecznie pigulkiNie to to juz jest pelna zenada , a dr Andrzej Pawłowski powinien brac leki nasenne , zeby juz wiecej nie mial nad ranem takich glupich pomyslow.
"Z występu na inauguracji mistrzostw nic nie wyszło. Piosenki nie słychać też w radiu i telewizji. Jednym z powodów jest konflikt o to, kto powinien dostawać pieniądze wynikające z praw autorskich.
Swoje roszczenia zgłasza Michał Malinowski. To dyrektor Muzeum Bajek, Baśni i Opowieści w Konstancinie-Jeziornie, od lat współpracował z zespołem. Wyprodukował piosenkę i wypromował ją (razem z Arturem Stępińskim). Malinowski spiera się z Grzegorzem Urbanem, aranżerem muzyki. Obaj twierdzą, że są autorami "Koko". Pretensje rości również sama Jarzębina. Zespół i Urban, jak dwa tygodnie temu pisała "Rzeczpospolita", zgłosili się do ZAiKS o ochronę. Jarzębina - tekstu, Urban - opracowania muzyki"
Dziewczyny z zespołu dr Andrzeja są również nader ZAŻENOWANE. Nie dziwię się.