Klezmerskie Jam Session

Skomentuj (9)

zobacz więcej (10)

Jam session to rodzaj zbiorowego muzykowania, szczególnie popularny w jazzie czy bluesie, jednak jak się okazuje, również w muzyce klezmerskiej. Wczoraj odbyło się ostatnie w tej edycji festiwalu Klezmerskie Jam Session.
Podczas jam session nie gra się konkretnych utworów. Czasem są to po prostu improwizacje lub też gra w tonacji zadanej przez któregoś z grających muzyków. Wszyscy obecni na sesji muzycy improwizują. Zdarzenie polega na przetwarzaniu tematu zagranego przez grupę muzyków lub też solo i interpretowanie go przez kolejnych. Jam session to nieskrępowana radość grania, czasem świetna okazja do ćwiczenia techniki, stylu i słuchu muzycznego.

Podczas Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej w Kazimierzu Dolnym odbywają się warsztaty i koncerty, które pozwalają młodym muzykom, grającym szeroko rozumianą muzykę klezmerską na doskonalenie swoich umiejętności pod okiem wysokiej klasy specjalistów. Warsztaty odbywają się codziennie, a prowadzą je muzycy ze szwedzkiego zespołu Den Flygande Bokrullen, koncertujący wieczorem ze swoimi podopiecznymi.

Zadaniem „klezmerzy.pl warsztaty & koncerty” jest również propagowanie tego rodzaju muzyki – po każdym roboczym dniu, w godzinach wieczornych, uczestnicy występowali w Klezmerskim Jam Session na profesjonalnej scenie. Na koncerty te publiczność miała wstęp wolny.

Tegoroczne Klezmerskie Jam Session wczoraj odbyło się po raz ostatni. Zgromadzona licznie publiczność wielkimi brawami pożegnała występujących artystów, dziękując tym samym za wspaniałą zabawę.

Szybko się jednak okazało, że to nie było ostatnie jam session na tym festiwalu. Po koncercie węgierskiego zespołu Veszpremer w pierwszej sali Knajpy U Fryzjera spotkali się muzycy, którzy prezentują różne style muzyki żydowskiej, ale okazało się że łączy ich wspólna pasja - radość grania. Do Marka Ravskiego z gitarą szybko dołączył Eliezer Mizrachi, a tuż za nim - Węgrzy. Muzyka była tak bardzo ekspresyjna, że nie sposób było słuchać jej spokojnie. Oczywiste więc było, że muszą towarzyszyć jej tańce. I nie przeszkadzał fakt, ze przy takiej liczbie muzykujących miejsca do tańca w izbie po prostu nie ma. Ale tańczono. W końcu - po to klezmer gra!

Fot. Mateusz Stachyra

Skomentuj


Dodane komentarze (9)


Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę