Jej mama wywodziła się z domu Kazimierskich, jednak z Kazimierzem Dolnym to nazwisko oprócz brzmienia nie miało nic wspólnego. Ona, choć nie Kazimierska, a Szeloch, pokochała Kazimierz całym sercem. Sprawiła też, że pokochali go nawet Ci, którzy nigdy tu nie byli…
Katarzyna Szeloch urodziła się 7 kwietnia 1966 roku w Lublinie. Jest absolwentką I Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie oraz Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Z Kazimierzem Dolnym jest związana od dzieciństwa. Przyjeżdżała tu z rodzicami już jako mała dziewczynka, od 4 roku życia. Będąc w liceum przyjeżdżała tu na randki, dziś odwiedza w Miasteczku dobrych przyjaciół, znajome kąty oraz bibliotekę. W tym roku pisarka przybyła do Kazimierza z okazji obchodów Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, by po raz kolejny spotkać się ze swoimi czytelnikami.
Spotkanie autorskie z Katarzyną Szeloch odbyło się 23 kwietnia w Miejsko – Gminnej Bibliotece Publicznej w Kazimierzu Dolnym. Pisarka podczas spotkania przeczytała wybrane fragmenty swoich książek oraz wiersze. Opowiadała też o swojej twórczości, o życiu, odpowiadała na zadawane jej pytania i oczywiście rozdawała autografy.
- Zawsze tu byłam obecna. To tu brałam ślub, tu mam przyjaciół – mówi Katarzyna Szeloch. - Kiedy przyjeżdżam do Kazimierza, to nie tylko spaceruję po rynku, ale również chodzę po chałupkach. W jednym miejscu piję wino, w drugim kawę, gdzieś indziej jem obiad. Jest to moje miejsce z wyboru.
Ciekawostką jest też to, że mama pisarki z domu była Kazimierska. Było to jej nazwisko panieńskie i, jak podkreśla artystka, absolutnie nie było ono z Kazimierzem związane. Ród mamy Katarzyny Szeloch wywodził się bowiem z Lublina. Mimo tego pisarka Kazimierz Dolny traktuje jak swój dom, miejsce, gdzie zawsze może wrócić. I powraca, nawet jeśli nie ona sama, to na pewno bohaterowie jej książek, którzy tak jak ona kochają i znają to nadwiślańskie Miasteczko.
- Bohaterami moich książek są często zwykli ludzie – mówi Katarzyna Szeloch. - Ludzie, którzy się zakochują, chorują, tracą bliskich, szukają sensu życia… To tacy ludzie jak my.
Pisarka wyznała podczas spotkania, że planuje napisać kolejną książkę o Kazimierzu, a dokładniej o jego mieszkańcach. Ma być to próba podsumowania mieszkańców Kazimierza, opisania ich wszystkich razem i każdego z osobna. Bo jak twierdzi Katarzyna Szeloch, tu jest bardzo wielu ciekawych i niesamowicie fajnych ludzi. To miasto po prostu takich ludzi przyciąga.
Oprócz Katarzyny Szeloch, w kazimierskich obchodach Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich uczestniczyli również Stanisław Wicik radny Miasta i Gminy Kazimierz Dolny, Barbara Goliszek – Rak – Filia Biblioteki w Bochotnicy, Anna Radziewicz, Ewelina Burek i Monika Taracha – Przedszkole im. Marii Konopnickiej w Kazimierzu Dolnym oraz pracownicy Miejsko – Gminnej Biblioteki Publicznej w Kazimierzu Dolnym, studenci i władze Kolegium Sztuk Pięknych w Kazimierzu Dolnym, Gminny Zespół Szkół w Kazimierzu Dolnym, Szkoła Podstawowa nr 2 w Kazimierzu Dolnym z siedzibą w Dąbrówce, Szkoła Podstawowa w Bochotnicy oraz burmistrz miasta Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia.