W jednym z ostatnich odcinków Turnieju Jeden z Dziesięciu w TVP1 zobaczyliśmy kazimierzanina Łukasza Tarłowskiego.
Jeden z Dziesięciu w TVP1 to popularny turniej o szerokiej tematyce prowadzony od ponad dwudziestu lat w przez Tadeusza Sznuka. W jednym z ostatnich odcinków zobaczyliśmy kazimierzanina Łukasza Tarłowskiego, który od wielu lat jest fanem tego programu. Na co dzień jest pracownikiem hurtowni.
- Oglądam ten teleturniej prawie od samego początku, najpierw w domu rodzinnym z tatą, teraz z żoną i to ona właśnie wysłała moje zgłoszenie do programu. Postanowiłem spróbować swoich sił, zwłaszcza że przed telewizorem zawsze znałem większość odpowiedzi.
Panu Łukaszowi udało się przejść eliminacje i to one wydały się mu najtrudniejszym momentem w czasie jego przygody z telewizją.
- Najgorszy jest stres – mówi Łukasz Tarłowski. – Podczas samego teleturnieju było już łatwiej. Koncentrowałem się na panu Tadeuszu prowadzącym program. Jest fenomenalnym człowiekiem, podchodzi do uczestników bardzo otwarcie. Kamer nie było widać, więc nie przeszkadzały, tylko trzeba było mieć szczęście, by trafić na te pytania, które pasowały, bo przecież wszystkie pytania są łatwe, jeżeli znamy na nie odpowiedź.
Tym razem tego szczęścia zabrakło. Pan Łukasz zakwalifikował się wprawdzie do II tury, ale odcinek wygrał ktoś inny.
- Spróbuję jeszcze raz za rok – mówi Łukasz Tarłowski.
Trzymamy kciuki!
- Oglądam ten teleturniej prawie od samego początku, najpierw w domu rodzinnym z tatą, teraz z żoną i to ona właśnie wysłała moje zgłoszenie do programu. Postanowiłem spróbować swoich sił, zwłaszcza że przed telewizorem zawsze znałem większość odpowiedzi.
Panu Łukaszowi udało się przejść eliminacje i to one wydały się mu najtrudniejszym momentem w czasie jego przygody z telewizją.
- Najgorszy jest stres – mówi Łukasz Tarłowski. – Podczas samego teleturnieju było już łatwiej. Koncentrowałem się na panu Tadeuszu prowadzącym program. Jest fenomenalnym człowiekiem, podchodzi do uczestników bardzo otwarcie. Kamer nie było widać, więc nie przeszkadzały, tylko trzeba było mieć szczęście, by trafić na te pytania, które pasowały, bo przecież wszystkie pytania są łatwe, jeżeli znamy na nie odpowiedź.
Tym razem tego szczęścia zabrakło. Pan Łukasz zakwalifikował się wprawdzie do II tury, ale odcinek wygrał ktoś inny.
- Spróbuję jeszcze raz za rok – mówi Łukasz Tarłowski.
Trzymamy kciuki!