Rapsodyczna, kantoralna doina, wolny chodzony chosidl, stara rumuńska hora czy bulgar to tańce, które po latach powróciły do Miasteczka za sprawą Leona Blanka.
Przez trzy dni trwania w Kazimierzu Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej odbywały się tu warsztaty taneczne, które cieszyły się dużym zainteresowaniem, także dlatego, że prowadził je właśnie Leon Blank - światowej sławy znawca tańca żydowskiego.
Leon Blank urodził się w Kalininie, ale tuż po wojnie jego rodzina powróciła do Polski. W roku 1964 wyemigrował do Szwecji, gdzie się osiedlił. Tam prowadził ożywioną działalność edukacyjno-kulturalną, inspirując młodych Szwedów, by bliżej poznali kulturę żydowską.
Aby wniknąć głębiej w istotę różnych rodzajów tańca Leon Blank uczestniczył w warsztatach tanecznych w wielu krajach Europy, między innymi w Bułgarii, Rumunii, Grecji, byłej Jugosławii, a także w takich miastach jak Londyn, Kopenhaga, Amsterdam czy Nowy Jork, gdzie taniec folkowy cieszy się olbrzymim zainteresowaniem.
W tym roku Leon Blank po raz kolejny gości w Kazimierzu Dolnym, gdzie w ramach warsztatów tanecznych uczy wszystkich chętnych tańca żydowskiego. Przez trzy dni, od wtorku do czwartku trzygodzinne zajęcia odbywały się w Ogrodzie Domu Michalaków, w piątek w ogródkach Kawiarni Rynkowa miała miejsce dodatkowa próba przed sobotnim występem, kiedy to, na kazimierskim Rynku Leon Blank wraz ze swymi uczniami - uczestnikami warsztatów zaprezentują piękno tańca żydowskiego.
Warsztaty taneczne od pierwszej chwili prowadzone były w sposób bardzo żywiołowy, na początek krótka rozgrzewka, potem od razu nauka kroków do takich tańców, jak hora, dojna, bulgar czy fargint zikh. Co chwila dochodzili nowi uczestnicy, Leon Blank z uśmiechem przyjmował wszystkich. W razie potrzeby powtarzał kroki, by każdy mógł nadążyć za Mistrzem.
- Jestem zadowolony z efektów naszej wspólnej pracy. Uczestnicy warsztatów bardzo szybko „załapali” te kroki, te rytmy, po prostu mają wyczucie – Leon Blank podsumowuje warsztaty. – Teraz swoje umiejętności zaprezentujemy podczas sobotniego występu na Rynku.
Mimo tego, iż warsztaty były bardzo męczące, większość uczestników wytrwała przez te trzy dni. Na parkiecie pojawiali się też goście – w tym dziennikarze - ciekawi, jak Leon Blank prowadzi zajęcia. Mistrz tańca zapraszał na parkiet, ale nie wszyscy odważyli się spróbować swoich sił. Trema nie sparaliżowała jedynie Roberta Sulkiewicza, głównego organizatora Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej, co jest zupełnie zrozumiałe.
W warsztatach uczestniczyło około 20 osób, głównie kobiety, co czasem było powodem zabawnych sytuacji, zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było pośród feministycznego grona dobierać się w pary…
Jednak z godziny na godzinę tańczyło się coraz łatwiej, pewniej. Kroki okazały się proste do zapamiętania, a i uczestnicy zdolni… Nic dziwnego, skoro nad wszystkim czuwał Mistrz Leon blank. Jego żywiołowość i pozytywna energia nie pozwalała stać z boku i biernie się przyglądać temu, co dzieje Siena parkiecie. Nawet obsługa techniczna bywała werbowana do tańca, gdy brakowało pary… Któż mógłby odmówić mistrzowi?…
- Muzyka klezmerska, to muzyka do tańca, do zabawy i ja się bardzo cieszę, że jest ona tu obecna, że tak wielu młodych ludzi decyduje się ją uprawiać. To piękne zjawisko, tym bardziej, że wykonują ją nie tylko Żydzi, a zarówno młodzi Polacy jak i Amerykanie - opowiada Leon Blank. – Wybierają oni ten rodzaj muzyki spośród tak wielu innych, a to o czymś świadczy.
Świadczy o nieśmiertelności muzyki żydowskiej, o jej ponadczasowości, dzięki której nawet w XXI wieku cieszy się ona wielkim zainteresowaniem.
Leon Blank urodził się w Kalininie, ale tuż po wojnie jego rodzina powróciła do Polski. W roku 1964 wyemigrował do Szwecji, gdzie się osiedlił. Tam prowadził ożywioną działalność edukacyjno-kulturalną, inspirując młodych Szwedów, by bliżej poznali kulturę żydowską.
Aby wniknąć głębiej w istotę różnych rodzajów tańca Leon Blank uczestniczył w warsztatach tanecznych w wielu krajach Europy, między innymi w Bułgarii, Rumunii, Grecji, byłej Jugosławii, a także w takich miastach jak Londyn, Kopenhaga, Amsterdam czy Nowy Jork, gdzie taniec folkowy cieszy się olbrzymim zainteresowaniem.
W tym roku Leon Blank po raz kolejny gości w Kazimierzu Dolnym, gdzie w ramach warsztatów tanecznych uczy wszystkich chętnych tańca żydowskiego. Przez trzy dni, od wtorku do czwartku trzygodzinne zajęcia odbywały się w Ogrodzie Domu Michalaków, w piątek w ogródkach Kawiarni Rynkowa miała miejsce dodatkowa próba przed sobotnim występem, kiedy to, na kazimierskim Rynku Leon Blank wraz ze swymi uczniami - uczestnikami warsztatów zaprezentują piękno tańca żydowskiego.
Warsztaty taneczne od pierwszej chwili prowadzone były w sposób bardzo żywiołowy, na początek krótka rozgrzewka, potem od razu nauka kroków do takich tańców, jak hora, dojna, bulgar czy fargint zikh. Co chwila dochodzili nowi uczestnicy, Leon Blank z uśmiechem przyjmował wszystkich. W razie potrzeby powtarzał kroki, by każdy mógł nadążyć za Mistrzem.
- Jestem zadowolony z efektów naszej wspólnej pracy. Uczestnicy warsztatów bardzo szybko „załapali” te kroki, te rytmy, po prostu mają wyczucie – Leon Blank podsumowuje warsztaty. – Teraz swoje umiejętności zaprezentujemy podczas sobotniego występu na Rynku.
Mimo tego, iż warsztaty były bardzo męczące, większość uczestników wytrwała przez te trzy dni. Na parkiecie pojawiali się też goście – w tym dziennikarze - ciekawi, jak Leon Blank prowadzi zajęcia. Mistrz tańca zapraszał na parkiet, ale nie wszyscy odważyli się spróbować swoich sił. Trema nie sparaliżowała jedynie Roberta Sulkiewicza, głównego organizatora Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej, co jest zupełnie zrozumiałe.
W warsztatach uczestniczyło około 20 osób, głównie kobiety, co czasem było powodem zabawnych sytuacji, zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było pośród feministycznego grona dobierać się w pary…
Jednak z godziny na godzinę tańczyło się coraz łatwiej, pewniej. Kroki okazały się proste do zapamiętania, a i uczestnicy zdolni… Nic dziwnego, skoro nad wszystkim czuwał Mistrz Leon blank. Jego żywiołowość i pozytywna energia nie pozwalała stać z boku i biernie się przyglądać temu, co dzieje Siena parkiecie. Nawet obsługa techniczna bywała werbowana do tańca, gdy brakowało pary… Któż mógłby odmówić mistrzowi?…
- Muzyka klezmerska, to muzyka do tańca, do zabawy i ja się bardzo cieszę, że jest ona tu obecna, że tak wielu młodych ludzi decyduje się ją uprawiać. To piękne zjawisko, tym bardziej, że wykonują ją nie tylko Żydzi, a zarówno młodzi Polacy jak i Amerykanie - opowiada Leon Blank. – Wybierają oni ten rodzaj muzyki spośród tak wielu innych, a to o czymś świadczy.
Świadczy o nieśmiertelności muzyki żydowskiej, o jej ponadczasowości, dzięki której nawet w XXI wieku cieszy się ona wielkim zainteresowaniem.
Fot. Mateusz Stachyra
Byłam tam