Sierpień przywita turystów w Kazimierzu bardzo ciepło. I pozwoli delektować się atrakcjami Miasteczka bez obaw, że wrócimy z urlopu w czerwone kropki. Wczoraj rozpoczęło się odkomarzanie miasta.
Lipiec w Kazimierzu był gorący i wilgotny. Sprzyjało to rozwojowi komarów, które okazały się prawdziwą trzecią plagą egipską. Dla niektórych turystów na tyle uciążliwą, że nawet skracali swoje pobyty w Miasteczku. Ci, którzy nie się poddali, zmuszeni byli używać środków zapobiegawczych, by we względnym spokoju np. posiedzieć na rynku pod parasolem czy wysłuchać koncertu U Fryzjera. O wyjściu w wąwozy lepiej było zapomnieć…
- Spryskanie preparatem wystarcza mi na półtorej godziny – mówiła miłośniczka muzyki klezmerskiej, opryskując się chemiczną mgiełką w czasie koncertu finałowego Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej – potem znowu trzeba to powtórzyć, żeby nie gryzły.
W sklepach i aptece środki przeciw komarom rozchodziły się jak ciepłe bułeczki. Na szczęście jest szansa, ze podczas Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi komary nie będą nas nękać. 31 lipca rozpoczęła się kolejna akcja odkomarzania miasta.
- Ze względu na bardzo dużą ilość komarów w obecnym czasie w Kazimierzu zdecydowalibyśmy się na ponowne opryski, jednak budżet na rok bieżący na ten cel jest ograniczony - mówi burmistrz Kazimierza Grzegorz Dunia. - Ze względu na zbliżający się Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi wydało nam się rzeczą ważną, by przyjeżdżający do miasteczka goście w jak najmniejszym stopniu odczuwali niedogodności aury. Do oprysków obiecali się dołożyć także organizatorzy festiwalu. Jednak wciąż była to kwota zbyt mała i dlatego zdecydowaliśmy się zwrócić o pomoc do kazimierskich restauracji i hoteli, zwłaszcza, że mieliśmy wstępne deklaracje pomocy od kilku lokalnych firm.
Na apel Urzędu Miasta odpowiedziało 10 obiektów turystycznych: Zajazd Piastowski, hotel Król Kazimierz, restauracje Kwadrans i Zielona Tawerna, pensjonat Berberys, Dwa Księżyce, Folwark Walencja, Dom Restauracyjny Barbary Sarzyńskiej, Ośrodek Bankowy z ul. Filtrowej i Lipowa Dolina.
- Ponieważ jest straszna plaga komarów w Kazimierzu zdecydowaliśmy się odpowiedzieć na apel miasta o wsparcie finansowe dla akcji odkomarzania i razem z sąsiadami z różnych restauracji dołożyliśmy swoją cegiełkę do tego celu – mówi Marcin Marciniak z restauracji Kwadrans.
- Do tej pory próbowaliśmy zwalczać komary sami, z różnym skutkiem – mówi Witold Iłłakowicz z restauracji Zielona Tawerna. – Liczymy, że odkomarzanie przeprowadzone przez profesjonalną firmę okaże się skuteczniejsze w walce z komarami.
- Zależy nam, by goście, którzy do nas przyjeżdżają, mogli u nas odpocząć. Skoro komary stanowią problem w Kazimierzu, a miasto nie ma wystarczających środków na odkomarzanie, my, jako hotelarze powinniśmy się do tej akcji dołożyć – mówi Emilia Kowalska z Folwarku Walencja. – Nie chodzi tu wyłącznie o nasze posesje, ale o całe miasto, które powinno być wolne od komarów – dodaje Janusz Kowalski z Folwarku Walencja, podkreślając, że walka z komarami powinna być prowadzona kompleksowo od wczesnej wiosny, nie tylko w postaci oprysków.
Miasto na odkomarzanie zebrało w sumie około 6 tys. zł. Teraz wystarczy pieniędzy, by opryskać od komarów powierzchnię około 100 ha.
Ponad miesiąc temu miasto oczyściło od komarów powierzchnię ok. 70 ha, ale ciepła i wilgotna aura oraz położenie miasta nad rzeką sprzyjało rozowjowi tych owadów, których w Miasteczku pojawiły się całe chmary. Stąd opryski prowadzone są szczególnie na wale wiślanym, w okolicach Grodarza, w wąwozach, w Czerniawach, ul. Puławskiej Zamkowej i oczywiście w centrum.
Akcja odkomarzania zakończy się 1 sierpnia. Miejmy nadzieję, że w Kazimierzu wreszcie będzie można naprawdę odpocząć.
Akcji odkomarzania patronuje Kazimierski Portal Internetowy.
Fot. z archiwum Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym
Skomentuj
Dodane komentarze (10)
-
w tej gminie za tego burmistrza nie ma pieniędzy i nie będzie na odkomarzanie bo zawsze mu brakuje funduszu a nie ma chyba co już sprzedac wstyd tyle co tu przyjeżdza turystów
-
08.09.2009 Góra Trzech Krzyży - gdyby postawić tam punkt honorowego krwiodawstwa i każdy oddał by tyle krwi ile wypiły z niego komary to problem braku krwi w polskich szpitalach zostałby zażegnany.
-
Słowa uznania dla sponsorów ( wymienionych z nazwy)akcji odkomarzania.
Dali, ile uznali za stosowne.
Wstyd dla władz miasta,za wystąpienie z takim apelem.
Czy opłata miejscowa ( kto wie jaka to suma rocznie?) nie powinna być m.in. źródłem finansowania takich działań?
Ta danina publiczna wnoszona przez przebywających w miasteczku gości, powinna do nich "wracać" w postaci bardziej komfortowych warunków pobytu.
Mieszkańcy i osoby prawne składają sie na ten cel w postaci podatku od nieruchomości i oczekują działań stosownych do okoliczności.Mam jednak świadomość,że inne potrzeby stoją wyżej. Proste,problem krótkiej kołdry.
Ustawodawca, wśród celów na jakie może być ona przeznaczona,nie wymienia wprawdzie imiennie zwalczania komarów, ale często jest to kwestia nazwy.
Odkomarzanie może być przecież zabiegiem przywracania równowagi w ekosystemie ( czytaj: 1 komar na 100 osób a nie odwrotnie ) -
G.... prawda z tym odtruciem! Byłem wczoraj po 21ej na "krzyżówce" i o mało mnie nie zeżarły. Długi rękaw i spodnie trochę ochroniły, ale za to dłonie, czoło i kark skuty jak się patrzy. Nie wiem gdzie oni dokładnie to pryskali i czym, ale albo było tego za mało albo więcej wody w preparacie niż samego środka było (w końcu za 6tys to nie wiele pewnie zakupiono środka).
Tak czy owak to wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd że pan "burmistrz" wyciąga łapę do restauratorów po środki na ten cel zamiast sam je zorganizować. I to ma być gospodarz? Kpina!
Ale na "krzyżowkę" dzisiaj też pójdę, tylko już w pełnym uzbrojeniu :))) -
Już w poprzednich latach komary dawały się turystom we znaki. Szkoda, że nie pomyślano o zabezpieczeniu środków finansowych na ten cel. Podana kwota 6 tysięcy jest śmieszna. Miasto tak licznie odwiedzane powinno zadbać o gości i to nie tylko tych, co mieszkają w centrum miasta. Wstyd i nieudolność. Proponuję urzędnikom spacer wąwozami- prędko uciekną, podobnie turyści, którzy mimo, że kochają Kazimierz, nie są w stanie dłużej tu przebywać.
-
a tam trucie reklamowe, normalna komarobijka z gummy kosztuje na bazarze 2 złote, najlepsza ochrona prze komarem daje jaskółka dymka, pogoniliście ptaszory to mata.
-
Zajrzyjcie proszę na tę stronę, to jest rewelacyjne urządzenie Am. przeciwko komarom, moi znajomi w Stanach to mają na działce przy stawie
i w ogóle nie mają komarów (w promieniu 100m)...
http://www.mosquitosolutions.com/order.html
Koszt ok 600 USD (w Stanach). W wielu rejonach Stanów wogóle nie ma komarów, mimo, że jeszcze do niedawna była to tam plaga. Sądzę, że gdyby w Kazimierzu co któraś posesja była w to wyposażona, to komary byłyby wytrzebione w 90%... -
komarów tylko nie ma na rynku bo w drodze do wąwozu korzeniowego jest ich mnustwo nie da się wogóle iść tak gryzą , jak już pryskac to wszędzie
-
efekty juz już były pierwszego dnia .Rozwodnicy z Załęczycy
-
czekamy wraz z dziećmi na na efekty. Małżeństwo z Kazimierza
Dali, ile uznali za stosowne.
Wstyd dla władz miasta,za wystąpienie z takim apelem.
Czy opłata miejscowa ( kto wie jaka to suma rocznie?) nie powinna być m.in. źródłem finansowania takich działań?
Ta danina publiczna wnoszona przez przebywających w miasteczku gości, powinna do nich "wracać" w postaci bardziej komfortowych warunków pobytu.
Mieszkańcy i osoby prawne składają sie na ten cel w postaci podatku od nieruchomości i oczekują działań stosownych do okoliczności.Mam jednak świadomość,że inne potrzeby stoją wyżej. Proste,problem krótkiej kołdry.
Ustawodawca, wśród celów na jakie może być ona przeznaczona,nie wymienia wprawdzie imiennie zwalczania komarów, ale często jest to kwestia nazwy.
Odkomarzanie może być przecież zabiegiem przywracania równowagi w ekosystemie ( czytaj: 1 komar na 100 osób a nie odwrotnie )