Ciepła lipcowa noc. Kazimierz jeszcze nie śpi. Na rynku wciąż gwarno pod parasolami. Pulsuje także Mały Rynek, zwykle już pusty o tej porze. Tu rozstawili się ze swoim sprzętem studenci Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej i Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej.
Sprawdzają, jak kolorowe światło ledowe układa się na zabytkowych ścianach Jatek i na murach Grodarza, próbują dyskretnie wyznaczyć ukryte między kawiarenkami przejście łączące Duży Rynek z Małym. Na Grodarzu jaskrawa zieleń miesza się z niebieskim światłem, tworząc iluzję wezbranej wody, jakiej wyschłe koryto nie widziało od czasów reb Ezechiela Tauba, który w cudowny sposób uchronił Miasteczko przed powodzią. Na Jatkach ostry pomarańcz podkreśla węgły budynku, liżąc je groźnie niczym płomienie. Drewniany dom tuż przy wejściu na Mały Rynek spowija kosmicznie niebieskie światło.
Czy tak będzie wyglądała przestrzeń Małego Rynku w przyszłości?
Dr Grażyna Czora - Nie robimy oświetleń takich, jakie w rzeczywistości powinny tworzyć nocny obraz Kazimierza. Studentom – uczestnikom warsztatów oświetleniowych w Kazimierzu – pozwalamy samodzielnie zbadać możliwości opraw ledowych, ponieważ to właśnie oni będą w przyszłości odpowiedzialni za projektowanie i realizację świetlnych map poznawczych przestrzeni, w których przyjdzie nam się poruszać. Jestem pełna uznania dla ich zapału w poznawaniu i rozwijaniu idei oświetleniowych, równocześnie znajduję wielką przyjemność, współpracując z tak otwartymi, nowatorskimi w swoich pomysłach osobami. W pracy warsztatowej wykorzystujemy dosyć mocne kolory po to, żeby, po pierwsze, pokazać, co się dzieje, jeżeli mieszamy światło dwóch czystych barw, jak na przykład niebieskiej i zielonej, po drugie, by zobaczyć interakcję koloru światła i elewacji oświetlanej i w końcu, aby sprawdzić możliwości konstrukcyjnie różnych typów opraw ledowych mających różne rozsyły światła, co sprawia, że efekty świetlne tworzone na elewacjach iluminowanych obiektów całkowicie się pomiędzy sobą różnią.
Dlaczego do tych prób wybrano właśnie przestrzeń Małego Rynku?
Dr Grażyna Czora - Koncentrujemy się na Małym Rynku, żeby zwrócić na niego uwagę. Jest to przestrzeń, która po uprzedniej renowacji, myślę tu przede wszystkim o nawierzchni, i po uporządkowaniu przeznaczenia przestrzeni, obecnie wykorzystywanej jako parking, mogłaby stanowić pewną przeciwwagę Rynku. Obecnie właściwie wszystkie większe imprezy odbywają się na Dużym Rynku. Na Małym, którego wielu turystów nie potrafi nawet umiejscowić, odbywają się targi produktów regionalnych, tego nie chcemy zmieniać, historycznie jest to jak najbardziej uzasadnione. W momencie, gdy przemodelowalibyśmy trochę jego funkcję, być może Mały Rynek mógłby się stać areną części spektakli? On także posiada bardzo ciekawą architekturę. Warto by połączyć Duży Rynek z Małym. Za pomocą światła można uczytelnić przejścia na Mały Rynek, co już dzisiaj próbowaliśmy zrobić. W tej chwili są one z powodu braku światła albo mało bezpieczne, jak w przypadku przejścia z tyłu budynku dawnej Synagogi, lub wizualnie nieczytelne, np. dwa przejścia na Mały Rynek od ulicy Lubelskiej. Naszą ambicją jest także wykazanie, że oświetlenie nadbrzeży Grodarza, wraz ze znajdującą się przy nim zielenią, mogłoby sprawić, że zielona strefa przestrzeni służyłaby odwiedzającym także po zmierzchu. Gdyby to wszystko udało się zrealizować, być może turyści częściej zaglądaliby na Mały Rynek?
Docelowo widzieliby państwo na Małym Rynku światło kolorowe?
Dr Grażyna Czora - Zdecydowanie nie, chociaż nasze dzisiejsze próby zaprzeczają tendencji realizacyjnej zgodnej z zaleceniami konserwatorskimi, że centrum Kazimierza należy oświetlić światłem białym. Światło kolorowe powinno jednak odgrywać w Kazimierzu rolę światła uzupełniającego, związanego z odbywającymi się tutaj licznymi imprezami kulturalnymi. Chcemy zaproponować w przygotowywanym przez nas projekcie, który w sobotę będziemy mieli okazję zaprezentować przedstawicielom miasta, działania kolorem, ale na zasadzie świetlnej akupunktury. Jej zadaniem, byłoby rozśrodkowanie za pomocą oświetlenia punktów atrakcyjnych turystycznie. Świetnym przykładem dla tego typu działań akupunkturowych może być Ściana Płaczu przy Cmentarzu Żydowskim. Zaproponujemy także wyznaczenie miejsc oświetleń czasowych, informujących o tym, co się dzieje w mieście, nie tylko na Rynku. Doskonałym miejscem na zrobienie tego typu „świetlnej reklamy” – bo jest to forma reklamy – jest na przykład ściana spichlerza przy ul. Tyszkiewicza.
Jakie miejsca w Kazimierzu warte są jeszcze pokreślenia światłem?
Dr Grażyna Czora - Bulwary nadwiślańskie, które odnowiono, ale pozostały nieoświetlone. Chcemy zaproponować tam oświetlenie nie typowo parkowe, by nie zasłaniać panoramy Miasteczka, ale oświetlenie niskie – w płaszczyźnie podłogi lub w postaci niskich słupków oświetleniowych, tak, żebyśmy widzieli, po czym idziemy, a równocześnie abyśmy mogli obserwować iluminowane fragmenty panoramy miasta.
Według mnie, zmienione powinno zostać oświetlenie Fary, które w tej chwili jest dosyć przypadkowe, jako że jest to oświetlenie płaszczyznowe, padające z jednej strony, co powoduje powstanie głębokich cieni na elewacji budynku.
Poza tym, oświetlony na pewno powinien być Kościół Franciszkanów Reformatów i Grodarz. Nad tym właśnie pracujemy. W naszym projekcie chcemy stworzyć ramowe wytyczne do przyszłych działań świetlnych na terenie Kazimierza – rodzaj wstępnych materiałów, które mogłyby być wykorzystane przy przystąpieniu przez miasto do projektu Ogólnego planu oświetlenia. Ze względu na rangę Miasteczka i jego zabytków, ja osobiście jestem za tym, aby w Kazimierzu wykorzystać do oświetleń iluminacyjnych światło białe, zbliżone swoim kolorem do światła naturalnego. Nie chciałabym nakładać koloru na zabytki, ponieważ są one przepiękne same w sobie.
Czy nie należałoby według Pani przemodelować oświetlenia Rynku?
Dr Grażyna Czora - Trudno to właściwie nazywać oświetleniem. Na pewno jest ono nastrojowe, ale na Rynku jest po prostu ciemno. W tej chwili dwie kamienice są oświetlone za pomocą jednego naświetlacza, który jest już przestarzały. To samo dotyczy naświetlaczy podcieni. Mamy tutaj dwa kolory. Wydaje mi się, że te dwie kamienice powinny być oświetlone tylko i wyłącznie dwoma odcieniami bieli, czyli bardziej zimnej i bardziej ciepłej. Na pewno trzeba doświetlić płytę rynku. Być może warto by ziluminować płaszczyznę pierzei Rynku, gdzie nie ma ogródków. Wtedy światło odbite od kamienic oświetliłoby nam powierzchnię płyty Rynku. Ale powinno to być przedmiotem bardzo dokładnych analiz projektowych.
Gasną kolorowe światła. Studenci powoli zwijają przedłużacze. Koniec bajki. W przyszłości jednak te warsztaty zaprocentują nowym oświetleniem miasteczka, które wydobędzie z cienia niebytu Mały Rynek, nadwiślańskie bulwary, może kirkut w Czerniawach i inne miejsca?
Dr Grażyna Czora zajmuje się problemem oświetlenia przestrzeni zabytkowych i przestrzeni publicznych od wielu lat. Jest autorką m.in. realizacji oświetlenia Kanału Młynówki w Opolu, „Parku Światła” w Świdnicy. Obecnie pracuje nad projektem oświetlenia Collegium Maius i kwartału zabytkowych kamienic w centrum Krakowa.
Warsztaty oświetleniowe w Kazimierzu Dolnym prowadzili: dr Grażyna Czora oraz inż. arch. Joanna Wiórek, która zajmuje się projektowaniem architektury w powiązaniu z jej oświetleniem użytkowym i dekoracyjnym oraz wnętrz, m. in. tzw. planu ogólnego oświetlenia przestrzeni urbanistycznych, iluminacji obiektów itp.
Skomentuj
Dodane komentarze (1)
-
Najpierw niech nam Burmistrz, zamiast iluminacji zrobi zwykłe latarnie, bo u nas ciemności Egipskie, totalny wstyd Panie Burmistrzu żeby nie było latarni na drodze od pętli MZK w stronę Cmentarza Wojsk Radzieckich na Cholewiance.
Cholewianka już nie da się oszukać, a wyboru tuż tuż.
Cholewianka już nie da się oszukać, a wyboru tuż tuż.