70. rocznicę zbrodni katyńskiej 13 kwietnia 2010 r. uczczono w
Kazimierzu bardzo uroczyście. To wtedy z inicjatywy Zespołu Zespół Szkół
im. Jana Koszczyca Witkiewicza na cmentarzu parafialnym św. Jana
zasadzono dąbrowę katyńską ku pamięci tych kazimierzaków i osób z
Kazimierzem związanych, którzy w 1940 r. zginęli w Katyniu, Charkowie,
Twerze i innych miejscach sowieckiej kaźni. W 80. rocznicę szumiały tu
tylko dziesięcioletnie dęby…
Niedaleko za cmentarzem św. Jana w Kazimierzu stoi dąb króla Kazimierza – wnuk prastarego drzewa, pod którym jak głosiły legendy, król Kazimierz Wielki sprawował sądy, a w wolnym czasie spotykał się z ukochaną Esterką. Jego historia dobiegła końca w czasie forsowania Wisły w 1944 r. Czy trafił weń pocisk artylerii niemieckiej ostrzeliwującej pozycje wojsk polskich, czy też drzewo – jako doskonały punkt orientacyjny dla niemieckiego ostrzału – zostało wysadzone przez Polaków lub Rosjan – nie wiadomo. Na jego miejsce w 1948 roku inż. Leśnik z IUNG w Puławach Zdzisław Wilusz ps. Rafał Sek – w czasie wojny dowódca Kompanii Warszawskiej Armii Krajowej w Lasach Janowskich posadził nowe drzewo, którego sadzonka pochodząca z puławskich lasów uroczyście podlana została – jak opisuje to w „Spotkaniach z Kazimierzem” Konrad Bielski – przez dzieci – uczniów miejscowych szkół zawartością paruset flaszek wody. „Taki to wymyślono oryginalny chrzest. Wyszedł on na zdrowie, bo dąb się przyjął i wyrósł”.
Na wzór tamtej uroczystości na terenie cmentarza posadzono 8 dębów, które poświęcono kazimierskim ofiarom zbrodni katyńskiej. W ten sposób upamiętniono: kapitana Franciszka Barszczewskiego, przodownika Policji Państwowej Władysława Dunię, kapitana Rajmunda Duracza, podporucznika łączności rezerwy Zdzisława Berensa, porucznika łączności Bronisława Skrzeczkowskiego, podporucznika służby zdrowia rezerwy Witolda Steciuka, podporucznika rezerwy Jana Adama Witkiewicza. Trzech z nich – Dunia, Skrzeczkowski i Steciuk przyszli na świat właśnie w Kazimierzu. Wszyscy zginęli na Wschodzie w ten sam sposób – zamordowani strzałem w tył głowy w 1940 jako jeńcy wojenni Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa. Przez lata uważano, że zginęli w Katyniu. Po latach okazało się, że nie wszyscy. Berens – pracownik administracji w Dyrekcji Polskich Kolei Państwowych w Warszawie, a prywatnie wnuk właściciela legendarnego kazimierskiego Hotelu Polskiego, późniejszej Esterki – zginął w Charkowie, podobnie jak biolog Witold Steciuk – syn dyrektora puławskiej poczty mieszkającego w willi Renia stojącej tuż przy wjeździe do Kazimierza. Policjanta z Czerniaw Władysława Dunię rozstrzelano w Twerze. Co stało się z kapitanem Barszczewskim i porucznikiem Skrzeczkowskim? Dotąd nie wiadomo. Stefania Barszczewska – kazimierzanka – umarła z przeświadczeniem, że mąż zginął Katyniu. Dopiero potem okazało się, że ze Starobielska został wysłany w 1941 r. do prowincji Magadan na Syberii do siewwostłagu. Tu informacje się urywają. O losach Bronisława Skrzeczkowskiego, o którym rodzina otrzymała potajemnie jeszcze w czasie wojny wiadomości, że zginął w Katyniu, milczą polskie archiwa.
Jeden z dębów upamiętnia także ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w czasie której zginęła delegacja polska z Prezydentem RP na czele zmierzająca na obchody w Katyniu.
Kazimierska dąbrowa katyńska powstała w ramach akcji „Katyń ocalić od zapomnienia” organizowanej przez warszawskie Stowarzyszenie Parafiada pod honorowym patronatem Prezydenta RP - Lecha Kaczyńskiego 10 lat temu, dokładnie 13 kwietnia 2010 r. z inicjatywy Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza. Syn patrona tej szkoły – jako młody architekt również zginął w Katyniu i w Kazimierzu ma także swoje drzewo. Co roku młodzież szkolna z terenu gminy Kazimierz 1 listopada pełni przy dębach wartę honorową, a 13 kwietnia uczestniczy w apelu katyńskim.
Na wzór tamtej uroczystości na terenie cmentarza posadzono 8 dębów, które poświęcono kazimierskim ofiarom zbrodni katyńskiej. W ten sposób upamiętniono: kapitana Franciszka Barszczewskiego, przodownika Policji Państwowej Władysława Dunię, kapitana Rajmunda Duracza, podporucznika łączności rezerwy Zdzisława Berensa, porucznika łączności Bronisława Skrzeczkowskiego, podporucznika służby zdrowia rezerwy Witolda Steciuka, podporucznika rezerwy Jana Adama Witkiewicza. Trzech z nich – Dunia, Skrzeczkowski i Steciuk przyszli na świat właśnie w Kazimierzu. Wszyscy zginęli na Wschodzie w ten sam sposób – zamordowani strzałem w tył głowy w 1940 jako jeńcy wojenni Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa. Przez lata uważano, że zginęli w Katyniu. Po latach okazało się, że nie wszyscy. Berens – pracownik administracji w Dyrekcji Polskich Kolei Państwowych w Warszawie, a prywatnie wnuk właściciela legendarnego kazimierskiego Hotelu Polskiego, późniejszej Esterki – zginął w Charkowie, podobnie jak biolog Witold Steciuk – syn dyrektora puławskiej poczty mieszkającego w willi Renia stojącej tuż przy wjeździe do Kazimierza. Policjanta z Czerniaw Władysława Dunię rozstrzelano w Twerze. Co stało się z kapitanem Barszczewskim i porucznikiem Skrzeczkowskim? Dotąd nie wiadomo. Stefania Barszczewska – kazimierzanka – umarła z przeświadczeniem, że mąż zginął Katyniu. Dopiero potem okazało się, że ze Starobielska został wysłany w 1941 r. do prowincji Magadan na Syberii do siewwostłagu. Tu informacje się urywają. O losach Bronisława Skrzeczkowskiego, o którym rodzina otrzymała potajemnie jeszcze w czasie wojny wiadomości, że zginął w Katyniu, milczą polskie archiwa.
Jeden z dębów upamiętnia także ofiary katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem, w czasie której zginęła delegacja polska z Prezydentem RP na czele zmierzająca na obchody w Katyniu.
Kazimierska dąbrowa katyńska powstała w ramach akcji „Katyń ocalić od zapomnienia” organizowanej przez warszawskie Stowarzyszenie Parafiada pod honorowym patronatem Prezydenta RP - Lecha Kaczyńskiego 10 lat temu, dokładnie 13 kwietnia 2010 r. z inicjatywy Zespołu Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza. Syn patrona tej szkoły – jako młody architekt również zginął w Katyniu i w Kazimierzu ma także swoje drzewo. Co roku młodzież szkolna z terenu gminy Kazimierz 1 listopada pełni przy dębach wartę honorową, a 13 kwietnia uczestniczy w apelu katyńskim.
A w tym roku w 80. rocznicę zbrodni katyńskiej z powodu epidemii koronawirusa w kazimierskiej dąbrowie obyło się bez przemów i fanfar. Szumiały tylko młode dęby…
Anna Ewa Soria,
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Tagi
- Katyń
- uroczystości katyńskie
- dęby katyńskie w Kazimierzu
- Dąbrowa Katyńska w Kazimierzu
- Kazimierska Lista Katyńska
- Kazimierska Dąbrowa Katyńska
- Dąbrowa Katyńska
- Apel Katyński
- por. Witold Steciuk
- por. Bronisław Skrzeczkowski
- por. Jan Adam Witkiewicz
- mjr Rajmund Duracz
- kpt. Franciszek Barszczewski
- por. Zdzisław Berens
- asp. Policji Państwowej Władysław Dunia
- Zdzisław Wilusz ps. Rafał Sęk
- Dąb Króla Kazimierza
- Zespół Szkół im. Koszczyca Witkiewicza