W Kazimierzu społeczność ludzi niepełnosprawnych nie jest zbyt liczna. Właściwie nie widuje się tu ludzi na wózkach. Dlaczego? Po prostu nie sposób się poruszać po mieście, gdzie od sklepu, urzędu, domu kultury, szkoły czy kościoła oddzielają ich… schody.
Ludzie niepełnosprawni nie chcą być więźniami własnego losu. Ale żeby mogli normalnie funkcjonować – uczestniczyć czynnie w życiu publicznym, trzeba zadbać, by znieść bariery architektoniczne, a tych w Kazimierzu nie brakuje. Do większości sklepów można się dostać po – skądinąd malowniczych – schodkach, takież same schodki utrudniają dostęp do kościoła na nabożeństwo czy koncert, wystawy czy posiedzenia rady miasta w Ośrodku Kultury są dla ludzi na wózkach niedostępne z tegoż samego powodu. O wizycie u burmistrza rezydującego na pierwszym piętrze, na które także prowadzą schodki wąskie a kręte – nie wspominając.
W Kazimierzu nie sposób sobie poradzić bez pomocy osób trzecich.
Z powodu barier architektonicznych omijają nasze miasto, mimo jego oczywistej atrakcyjności, także niepełnosprawni turyści. Miejsca noclegowe dla nich są tylko w ofercie drogich hoteli, piękno kazimierskich zabytków pozostaje ukryte za kurtyną progów i schodów. O widoku zachodu słońca z Góry Trzech Krzyży ludzie na wózkach mogą sobie tylko pomarzyć. W sferze podobnych marzeń pozostaje także sprawa podstawowa – dostęp do toalety publicznej.
Problemami ludzi niepełnosprawnych chce się w Miasteczku zająć nowopowstała Fundacja „Miasto Przyjazne Wszystkim”, której głównym celem jest doprowadzenie do likwidacji barier architektonicznych w miejscach użytku publicznego, pomoc niepełnosprawnym mieszkańcom miasta i gminy w dostosowaniu mieszkań do ich potrzeb, a także organizowanie ruchu społecznego wokół celów Fundacji. Fundacja „Miasto Przyjazne Wszystkim” chce nawiązać współpracę z organami samorządu lokalnego oraz ludźmi dobrej woli, którzy chcą działać na rzecz ludzi niepełnosprawnych.
Pierwszą akcją, w jaką się zaangażowała kazimierska fundacja jest ogólnopolska Kampania Parkingowa pod hasłem "Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?". Jej celem jest zwrócenie uwagi na problem zajmowania przez pełnosprawnych kierowców "kopert", czyli miejsc przeznaczonych wyłącznie dla osób niepełnosprawnych. Zgodnie z polskim ustawodawstwem prawo do parkowania na nich mają tylko osoby posiadające kartę parkingową, przyznawaną tylko osobom o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz osobom o ograniczonej sprawności ruchowej. Ten przepis prawny jest jednak nagminnie łamany przez zdrowych kierowców.
W trakcie kampanii będą wykorzystywane ulotki z hasłem: "Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?" - które będą wkładane za wycieraczkę nieprawidłowo zaparkowanego samochodu - jako pouczenie dla kierowcy. Z tyłu niebieskiego kartonika są porażające w swojej oczywistości słowa: „Wydaje Ci się, że to takie szczęście korzystać ze specjalnego miejsca parkingowego tuż przy wejściu. Mogę Cię zapewnić, że nie chciałbyś być na moim miejscu. Gdybym mógł, wolałbym zaparkować dalej i przejść się kilka kroków.”
Przez cały grudzień także i za wycieraczkami samochodów parkowanych w Kazimierzu będzie można znaleźć takie niebieskie ulotki. Rozpowszechniać je będą wspomagani przez kazimierskich policjantów niepełnosprawni i zdrowi członkowie i sympatycy Fundacji „Miasto Przyjazne Wszystkim”.
"Pełnosprawni kierowcy bardzo często nie respektują potrzeb ich niepełnosprawnych kolegów. Brakuje im wyobraźni, traktują "koperty" jako kaprys czy coś naprawdę awaryjnego, co potrzebne jest wyjątkowo rzadko i uważają, że zajęcie takiego miejsca "na chwilę" nikomu nie zaszkodzi. Osoba niepełnosprawna musi wtedy szukać innego, często oddalonego od punktu, do którego chciała się dostać, miejsca parkingowego. Zwykłe miejsca parkingowe są często zbyt wąskie, aby niepełnosprawny kierowca mógł swobodnie, nie wysiadając zza kierownicy, wyjąć wózek inwalidzki i rozłożyć go obok samochodu. Osoby niepełnosprawne wobec takiej beztroski są pozbawione możliwości normalnego i swobodnego funkcjonowania. - powiedział Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji, które prowadzi II już edycję Akcji Parkingowej w Polsce.
Patrzmy więc, gdzie parkujemy nasze samochody nie tylko w grudniu!
Skomentuj
Dodane komentarze (7)
-
Powstanie Fundacji to bardzo dobry pomysl, niewatpliwie beda pewne problemy, uksztaltownie terenu jest jakie jest. Ale najwazniejsze zeby znalezli sie ludzi chetni do pomocy, a wladze zeby planujac kolejne modernizacje pamietaly, ze nie wszyscy moga wejsc po "pieknych ale zbyt wysokich progach". Ja jestem za, rowniez jesli chodzi o konkretna pomoc.
Zbyszek, pozdrawiam Cie serdecznie :)) -
Na końcu wiadomości dodaliśmy spot reklamowy "Czy naprawdę chciałbyś być na naszym miejscu?"
-
Poniekad macie racje, w koncu to Kazimierz DOLNY, ale nie oznacza to ze nic sie nie da zrobic.
Pomysl z podjazdami na gore trzech krzyzy jest abstrakcja, ale juz dostosowanie urzedu, przychodni czy szkoly to realna szansa. -
Wyzwanie wielkie, ale podzielam zdanie Ały.
W Kazimierzu nawet osobom w pełni sprawnym trudno się poruszać. Weźmy na przykład ul. Cmentarną, z której wszyscy mieszkańcy korzystają - co prawda niektórzy może skorzystają tylko raz - mozna na niej się zabić bez większego trudu. -
Prawie nigdzie? Dla chcącego nic trudnego....
Na pewno podjazdy powinny być w szkołach, urzędach, bibliotece, toaletach, sklepach (choć niektórych), kościołach.....a są tylko nad Wisłą, w przychodni i w przedszkolu, bo po remoncie.
-
Ah.... to se ne da....
Co zrobić....Kazimierz leży na wzgórzach....nie wszędzie się da zrobić podjazd...a w zasadzie prawie nigdzie. -
Nie , naprawdę nie chciałbym być na Waszym miejscu...Popieram planowane działania fundacji, choć przyznam, że po raz pierwszy słyszę o takiej Fundacji w Kazimierzu. Kto jest szefem tej fundacji, gdzie się mieści?
Zbyszek, pozdrawiam Cie serdecznie :))
Pomysl z podjazdami na gore trzech krzyzy jest abstrakcja, ale juz dostosowanie urzedu, przychodni czy szkoly to realna szansa.