Według CNN Kazimierz jest jednym z 15 najbardziej romantycznych miast w Europie. Świadczą o tym także kazimierskie kłódki miłości, które od niedawna zaczęły pojawiać się w Miasteczku w dowód uczuć, które mają być wieczne.
Zamek, baszta, Albrechtówka, Góra Trzech Krzyży i inne malownicze ustronia w Kazimierzu słyszały wiele miłosnych westchnień, zaklęć i wyznań. I oczywiście Wisła, po której już wkrótce – w wigilię św. Jana – spłyną wprost do rąk ukochanych ruciane wianeczki, wróżąc tym samym rychłe zamęście. Nie wszystkim jednak jest dane być w tym czasie w Kazimierzu i pewnie dlatego zaklinają swoją miłość na wzór florencki czy – jak twierdzą niektórzy – chiński zapinając ją na kłódkę. Kazimierskie wyznania miłosne zaszyfrowane zwykle w formie inicjałów imion zakochanych wieszane są nie na moście, a na jednej z balustrad przy podjeździe dla niepełnosprawnych. Piękny stąd widok i na zamek, i na farę i na basztę, i oczywiście na Wisłę.
Kazimierskie kłódki miłości to zwyczaj stosunkowo młody w Miasteczku, jedna z najstarszych datowanych zawisła tu 3 maja 2014 r. symbolem nieskończoności upamiętniając uczucie Madzi i Mateusza. Jaki jest los tej pary? Czy wciąż widzą w sobie cuda dla innych niedostrzegalne, tak jak Ania i Norbert, którzy taką definicję miłości wygrawerowali na swojej kazimierskiej kłódce? Czy rodzina stała się dla nich przystanią życia, jak dla KCz?
Krótka ta kazimierska promenada miłości i niewiele na niej jeszcze kłódek. Jeszcze…