Tegoroczna Droga Krzyżowa, która zwykle podąża kazimierskimi uliczkami, gromadząc tłumy wiernych, wyruszyła tradycyjnie spod murów klasztoru ojców franciszkanów - prosto do Fary. Złośliwość przedmiotów martwych - zawiodło nagłośnienie.
Tradycja nabożeństwa Drogi Krzyżowej powstała w średniowieczu w Jerozolimie, a rozpowszechnienie zawdzięcza dwóm rodzinom zakonnym - ją franciszkanom i dominikanom. Powstanie drogi krzyżowej wiąże się z odnalezieniem relikwii krzyża, licznymi pielgrzymkami do Ziemi Świętej, co znalazło swoje odbicie również w piśmiennictwie w postaci opisów miejsc związanych z męką Chrystusa, a także chęcią odtworzenia wydarzeń z życia Jezusa, szczególnie tych najbardziej dramatycznych. Najstarszą jej formą było nabożeństwo upadków Jezusa oraz kult „dróg”, czyli przejścia, które Jezus musiał odbyć podczas swojej męki. Połączenie tych dwóch nabożeństw stworzyło stacje drogi krzyżowej. Na przestrzeni wieków różna była ilość stacji – od 7 do 15. Obowiązująca dziś liczba 14 stacji ustaliła się dopiero w XVII stuleciu.
Na nabożeństwo Drogi krzyżowej oddziałał silnie dramat liturgiczny, który rozwinął się w zachodniej Europie w XII i XIII wieku. Tematyka pasyjna obejmowała pięć widowisk: procesję w Niedzielę Palmową, Ostatnią Wieczerzę, Podniesienie Krzyża, Pogrzeb Chrystusa i Nawiedzenie Grobu.
Do tej tradycji nawiązuje kazimierskie nabożeństwo Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek. Na ulice miasteczka wyrusza procesja złożona z postaci biblijnych – Chrystus w otoczeniu żołnierzy rzymskich i przedstawicieli żydowskiego Sanhedrynu – za nimi strażacy niosący drzewo krzyża i wierni ze świecami. Wpisuje się ona w naturalne ukształtowanie grodu – nad miastem dominuje przecież Góra Trzech Krzyży, która w czasie Triduum Paschalnego przejmuje rolę jednej ze stacji Drogi Krzyżowej. W tym roku jednak kazimierska Golgota została pominięta. Z powodu kłopotów z nagłośnieniem znaczna część nabożeństwa pasyjnego odbyła się w Farze. Jedynie ostatnie stacje – związane z ukrzyżowaniem Chrystusa – celebrowano na wzgórzu cmentarnym na tyłach Fary, skąd wierni udali się do Świętej Anny na adorację Grobu Pańskiego. W instalacji wykonanej przez Jarosława Janowskiego artysta położył szczególny nacisk na odradzanie się życia – śmierć i życie splotły się tu – jak zresztą i w życiu – w wiecznym tańcu… Upadki Drogi Krzyżowej Wielkiego Piątku przeżyte z wiarą w Zmartwychwstanie Wielkiej Niedzieli. Istota życia.
Na nabożeństwo Drogi krzyżowej oddziałał silnie dramat liturgiczny, który rozwinął się w zachodniej Europie w XII i XIII wieku. Tematyka pasyjna obejmowała pięć widowisk: procesję w Niedzielę Palmową, Ostatnią Wieczerzę, Podniesienie Krzyża, Pogrzeb Chrystusa i Nawiedzenie Grobu.
Do tej tradycji nawiązuje kazimierskie nabożeństwo Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek. Na ulice miasteczka wyrusza procesja złożona z postaci biblijnych – Chrystus w otoczeniu żołnierzy rzymskich i przedstawicieli żydowskiego Sanhedrynu – za nimi strażacy niosący drzewo krzyża i wierni ze świecami. Wpisuje się ona w naturalne ukształtowanie grodu – nad miastem dominuje przecież Góra Trzech Krzyży, która w czasie Triduum Paschalnego przejmuje rolę jednej ze stacji Drogi Krzyżowej. W tym roku jednak kazimierska Golgota została pominięta. Z powodu kłopotów z nagłośnieniem znaczna część nabożeństwa pasyjnego odbyła się w Farze. Jedynie ostatnie stacje – związane z ukrzyżowaniem Chrystusa – celebrowano na wzgórzu cmentarnym na tyłach Fary, skąd wierni udali się do Świętej Anny na adorację Grobu Pańskiego. W instalacji wykonanej przez Jarosława Janowskiego artysta położył szczególny nacisk na odradzanie się życia – śmierć i życie splotły się tu – jak zresztą i w życiu – w wiecznym tańcu… Upadki Drogi Krzyżowej Wielkiego Piątku przeżyte z wiarą w Zmartwychwstanie Wielkiej Niedzieli. Istota życia.
Fot. Mateusz Stachyra
Fot. Jarosław Janowski
Fot. Jarosław Janowski