Jerzy Bralczyk - smacznie nie tylko o jedzeniu (video)

Język daje nam radość. Język daje nam przyjemność. Rozmawiamy nie po to, żeby coś budować, nie dlatego, żeby walczyć z kimś, nie dlatego, żeby spełniać rytuały, tylko żeby było nam ze sobą dobrze. I właśnie tak było podczas godziny z Bralczykiem w kazimierskim salonie Empik.

 

Jerzy Bralczyk – jeden z najbardziej znanych polskich językoznawców, specjalista w zakresie języka mediów, reklamy i polityki był gościem Magdaleny Walusiak podczas środowego spotkania w salonie Empik. Punktem wyjścia do rozmowy, którą trafniej należałoby określić gawędą, były oczywiście ostatnie publikacje Jerzego Bralczyka „Jeść!!!” i „Wszystko zależy od przyimka” – zapis rozmowy trzech wybitnych językoznawców - Jerzego Bralczyka, Jana Miodka i Andrzeja Markowskiego – na temat problemów językowych w epoce Internetu, sms-ów, agresywnych reklam i krzykliwych mediów.

Wydawałoby się, że w dzisiejszym świecie język jest tylko narzędziem w przekazywaniu informacji, że nieistotna jest forma, a jedynie treść, ale wszystkie prezentowane przez Jerzego Bralczyka pozycje książkowe zniknęły z półek Empiku jeszcze przed końcem spotkania. Nie było też końca dyskusjom o poprawności językowej współczesnych użytkowników polszczyzny. Przede wszystkim jednak była naprawdę smaczna gawęda prof. Bralczyka o… mówieniu.

- Wyobrażenie może się wcielać w naszą artykulację, a naszą wymowę – dowodził Jerzy Bralczyk przy okazji prezentacji książki „Jeść!!!”. – Kiedy mówię słowo „chudy”, to to słowo jest chude, tak samo słowo „tłusty” jest tłuste. Nie wiadomo, dlaczego tak jest, bo przecież nie wynika to z brzmienia tych dźwięków, ale przecież tak jest! Słowo „ostry” wydaje się o wiele ostrzejsze, niż słowo „tępy”. Słowo „wklęsły” ma w środku dołek, a słowo „wypukły” – górkę! Oczywiście nie jest tak naprawdę, ale przecież dobrze artykułując te słowa, takie wrażenie wywołujemy u odbiorców. A dobrze je artykułujemy wtedy, kiedy myślimy o tym, co te słowa oznaczają, kiedy to sobie wyobrażamy. Kiedy myślę o czymś wysokim, to moją niewielką sylwetkę prostuję raczej, a kiedy mówię „przygnębiony”, to się garbię. Tak się dzieje wtedy, kiedy to sobie wyobrażam. Wtedy porozumiewamy się na jakiejś innej płaszczyźnie, nie tylko na płaszczyźnie słowo – znaczenie. Glos odgrywa istotną rolę. Adam Mickiewicz, mężczyzna mojego życia, powiedział kiedyś „Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie”. Pomiędzy językiem i myślą jest jeszcze głos, mowa, artykulacja, dźwięk. W przypadku jedzenia to działa szczególnie. Smacznie. Słowa nazywające potrawy są przez nas wyobrażane jako coś atrakcyjnego. Samo słowo smak jest przecież… smaczne. Jeżeli chcemy zachęcić kogoś do jedzenia świeżej bułki, to mówimy, że jest chrupiąca. Wystarczy wybrać ulubioną potrawę i wypowiedzieć ją tak, żeby wzbudzała apetyt. Niewiele jest takich, które nie wzbudzają. Może flaki? Ale na ogół słowa już zachęcają nas do jedzenia.

Jedzenie jest też według Bralczyka elementem komunikacji.

- Spotykamy się przy jedzeniu, a jak się spotykamy, to musimy mówić. Nie możemy oczywiście mówić z pełnymi ustami, bo to może prowadzić do różnych nieprzyjemnych zdarzeń, np. jak ktoś ma luki w uzębieniu. Ale przecież drugiej strony surowo potępiano tych, którzy jedli i nic nie mówili. I pierwszy polski wiersz już o tym mówi – „O zachowaniu się przy stole” Słoty: „A drugi przyjdzie za stoł, siadzie za nim jako woł, jakoby kto w ziemię wetknął koł”. Kochanowski mówił „Milczycie w obiad mój panie Konracie, Czy tylko na chleb gębę swą chowacie?”

Poza tym rozmowa dostarczać nam powinna przyjemności.

- Język daje nam radość, język daje nam przyjemność. Rozmawiamy nie po to, żeby coś budować, nie dlatego, żeby walczyć z kimś, nie dlatego, żeby spełniać rytuały, tylko żeby było nam ze sobą dobrze. Bardzo trudno jest milczeć z ludźmi. Tylko z prawdziwymi przyjaciółmi z najbliższą rodziną możemy milczeć. Po tym zresztą poznajemy czy są to dobrzy przyjaciele czy nie.

Bralczyk przypomniał też o roli rozmowy.

- W osiemnastym wieku rozmowa salonowa była najwyższym stopniem aktywności intelektualnej. To była prawdziwa sztuka. Umiejętność znalezienia trafnej riposty puentowanie jakiejś frazy. Czasem to się nazywało sól attycka – może niepozbawiona szczypty złośliwość wypowiedź, ale pokazująca umiejętność dobrego kojarzenia.

- Bardzo lubię jeść, ale coraz mniej mogę i dlatego coraz bardziej lubię rozmowę – spuentował swoje rozważania nagradzany rzęsistymi oklaskami prof. Jerzy Bralczyk.

Skomentuj


Mapa


Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Zaplanuj razem z nami świąteczny wyjazd do dowolnego miejsca w Polsce. Poznaj oferty specjalne noclegów na Wigilię i Boże Narodzenie 2024.
Pokaż stopkę