W Polsce problemem staje się analfabetyzm funkcjonalny. Dotyczy to także młodego pokolenia. Znaczna część dzieci i młodzieży nie rozumie w szkole prostych tekstów i poleceń. Jedną z przyczyn tego stanu jest upadek czytelnictwa wywołany brakiem dostępu do książek, zwłaszcza, że w ostatnich kilkunastu latach zlikwidowano w naszym kraju ponad 1500 bibliotek. Wiele z tych, które pozostały, ma przestarzałe i zniszczone księgozbiory. Książki są coraz droższe, a kiedy zapytać panią bibliotekarkę o nowości, ta najczęściej bezradnie rozkłada ręce...

Pomysłodawcy akcji "1 firma - 1 książka" zachęcają polskich przedsiębiorców do ufundowania przynajmniej jednej książki dla biblioteki.

Mottem akcji są słowa amerykańskiego propagatora czytania dzieciom Jima Trelease’a: "Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje - w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych. Niewykształcona większość może przegłosować wykształconą mniejszość - to bardzo niebezpieczny aspekt demokracji".

Listę potrzebujących bibliotek można znaleźć w Internecie na stronie http://www.calapolskaczytadzieciom.pl

Jest wśród nich i Biblioteka Miejska w Kazimierzu nad Wisłą. Jej pracownicy zainspirowani Maratonem Fundatorów sami dotarli do wielu miejscowych przedsiębiorców propagując wśród nich ideę akcji "Cała Polska czyta dzieciom" - "1 firma - 1 książka". Na ten apel odpowiedziało dotychczas 10 kazimierskich firm, które podarowały bibliotece łącznie 20 nowych książek dla dzieci. Najbardziej hojni okazali się właściciele "Folwarku Walencja". Biblioteka otrzymała także 3 książki od firmy International Paper z Centrali.

Zapoczątkowany w ubiegłym roku Maraton Fundatorów trwa. Wciąż oficjalnie zgłoszonych bibliotek, które potrzebują nowych książek dla dzieci, jest dwukrotnie więcej niż ofiarodawców. Na Lubelszczyźnie natomiast - jest ich aż trzykrotnie więcej...

Mamy nadzieję, że do tej akcji przyłączą się kolejni fundatorzy, a wielu z nich wesprze Bibliotekę Miejską w Miasteczku nad Wisłą.