I Bóg stworzył… Jandę

Skomentuj (13)

Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych aktorek w Polsce, a swoją sławę zawdzięcza nie skandalom, ale ciężkiej pracy zawodowej. Tegoroczny Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi pozwala na dokładne zapoznanie się z twórczością artystki. Krystyna Janda gra kolejną rolę główną. Tym razem w Kazimierzu Dolnym.

Krystyna Janda to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Pracy twórczej – zarówno w filmie, jak i w teatrze - poświęca się od ponad trzydziestu lat, a jej role, te dzięki którym zabłysnęła na scenie, nadal cieszą się zainteresowaniem. Artystka ukończyła podstawową szkołę muzyczną, Liceum Sztuk Plastycznych oraz Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, a jej debiut teatralny miał miejsce na deskach teatru "Ateneum" w "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry. W filmie zadebiutowała w 1976 roku, jako Agnieszka w "Człowieku z marmuru” Andrzeja Wajdy, natomiast jako reżyser teatralny – w roku 1993. Dwa lata później miał miejsce jej filmowy debiut reżyserski ("Pestka"), za który otrzymała nagrodę podczas FPFF w Gdyni w 1995 roku.

W 1990 roku Krystyna Janda została uhonorowana Nagrodą Jury festiwalu w Cannes za najlepszą rolę kobiecą w filmie "Przesłuchanie", w San Sebastian w 1992 roku otrzymała nagrodę aktorską za film "Zwolnieni z życia". Teraz jest gościem specjalnym Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi, bo w tym roku w cyklu „I Bóg stworzył …aktorkę”, to właśnie ona występuje w roli głównej.

Na tegorocznym festiwalu prześledzić można prawie całą karierę Krystyny Jandy - od "Człowieka z marmuru" (1976), aż po "Tatarak" (2009). Oprócz przypomnienia kreacji aktorskich, przyjrzeć można się również teatralnym rolom Gościa Dwóch Brzegów. W piątek (7 sierpnia, godz. 21.00), na Zamku w Kazimierzu Dolnym aktorka pojawi się z monodramem "Ucho, gardło, nóż". W niedzielę (2 sierpnia) natomiast zobaczyć ją można było w Cafe Kocham Kino podczas spotkania z cyklu „Porozmawiaj z nami”; towarzyszył jej Jerzy Radziwiłowicz.

Spotkanie z aktorami przyciągnęło mnóstwo ludzi, którym nie przeszkadzał ani upał, ani brak miejsc siedzących. Za kanapy posłużyła podłoga, a ci, którym nawet jej nie wystarczyło, przysłuchiwali się rozmowie z dalszej odległości. Twórcy opowiadali o perypetiach, które towarzyszyły powstawaniu filmu Andrzeja Wajdy, o trudnych czasach i problemach, które ich, jako aktorów, dotknęły za udział w "Człowieku z marmuru".

Krystyna Janda opowiadała też o początkach swojej kariery, o roli w „Trzech siostrach”, którą zagrała będąc jeszcze studentką.
 - To było nieprawdopodobne zupełnie przeżycie – mówiła aktorka. Mimo wielkiego stresu i, jak sama podkreśla „niewiedzy”, gdyż był to bardzo wczesny debiut, powoli i z pomocą starszych kolegów „po fachu” wciągnęła się w ten wielki świat sztuki.

 – Jak się potem okazało, ten debiut był początkiem wszystkiego, co się potem stało – tłumaczyła Krystyna Janda. – W dniu premiery tego spektaklu w telewizji, mnie zginął kot. Szukałam go więc po piwnicach w Śródmieściu Warszawy, a w tym czasie do mojego domu zadzwoniło 65 telefonów – liczyła je moja mama. Okazało się, że były to propozycje od dyrektorów teatrów. Jednak ja nie byłam w stanie nic odpowiedzieć, ponieważ bardzo płakałam. A gdy już się trochę uspokoiłam, na tyle by podejść do telefonu, powiedziałam w rozmowie, że nie jestem w stanie się skupić, ponieważ akurat zgubiłam kota… - wspominała aktorka.

Podczas spotkania nie brakowało tego typu żartów, na które bardzo entuzjastycznie reagowała publiczność. Były też tematy poważne, dotyczące PRL-u czy też współczesnej polityki. Jednak nawet to nie zepsuło swobodnej i miłej atmosfery spotkania, które pozwoliło nam poznać prawdziwą Krystynę Jandę – wybitną aktorkę, ale i wspaniałego człowieka z poczuciem humoru. Kobietę, która potrafi żartować nie tylko z innych, ale i z samej siebie.


Co jeszcze zobaczymy w cyklu "I Bóg stworzył... aktorkę" na Dwóch Brzegach?

4 sierpnia

Kino PGE

09:00 - "Na Srebrnym Globie" (On the Silver Globe),1987, Polska (PL), 157, reż|dir Andrzej Żuławski, Janda.


Małe Kino
10:00 - Szkic Do Sześciu Części (Draught To Six Parts) 1973 Polska (PL), 14 min. reż|dir Piotr Szulkin, Aktorka (The Actress) 1978 Polska (PL), 11 min. reż|dir Grzegorz Skurski, Związek otwarty (The Open Couple) 2000 Polska (PL), 52 min. reż|dir Krystyna Janda Teatr Telewizji

5 sierpnia

Małe Kino

10:15 - Aktorka (The Actress) 2005 Polska (PL), 20 min. reż|dir Grzegorz Skurski PREMIERA Porozmawiajmy o życiu i śmierci (Let's talk about death and life) 2002 Polska (PL), 55 min. reż|dir Krystyna Janda Teatr Telewizji

6 sierpnia

Małe Kino
10:00 - Klub kawalerów
(Bachelor's Club) 2000 Polska (PL), 78 min. reż|dir Krystyna Janda
Teatr Telewizji

Kino PGE
16:30 - "Szkic Do Sześciu Części"
(Draught To Six Parts), 1973, Polska (PL), 14 reż|dir Piotr Szulkin, Janda."Golem" (The Golem), 1979, Polska (PL), 88, reż|dir Piotr Szulkin, Janda.

7 sierpnia

Kino PGE
12:00  - "Zwolnieni z życia"
(Dismissed From Life), 1992, Polska, Francja (PL-FR), 87, reż|dir Waldemar Krzystek, Janda.

8 sierpnia

Kino PGE
11:30 - Krystyna Janda i Andrzej Wajda
zapraszają na pokaz filmu TATARAK reż. Andrzej Wajda "Tatarak" (Sweet Rush), 2009, Polska (PL), 85, reż|dir Andrzej Wajda, Janda.

Zamek w Kazimierzu
21:00 - monodram Krystyny Jandy "Ucho, gardło, nóż"

 

Więcej o programie festiwalu Dwa Brzegi - tutaj.

Fot. Mateusz Stachyra

Skomentuj


Dodane komentarze (13)

  • adrenalina
    Wszystko fajnie ale wypadałoby zaznaczyć, że tekst nie jest "Tomasza", tylko został skopiowany z bloga Erneste z salonu24.pl (http://erneste.salon24.pl/119327,vipy-i-reszta), zresztą razem z komentarzem blogera Trammera.
  • maria
    Do komentarza Tomasza
    Kultura dla "VIPOW" ktorzy wcale kultury nie lakna, nudzą sie niemożliwie na takich imrezach i spektaklach, patzrac bystro, czy juz zostali sfotografowani, czy nie. Pani Jandzie woda sodowa baaardzo do glowy uderza, nic klasy, nic luzu, choć mogla, poddała się warunkom kolejnego VIPAI" pani Torbickiej, która niewiele ma wspólnego z kulturą, miałam nieszczeście poznac ją bliżej. Ignoracni, a nie VIPY. w pełni zgadzam sie z Tomaszem!
  • ota
    Do komentarza Tomasza,
    podobnie na innych imprezach (np. koncert w dniu otwarcia), VIPowie przybbyli raczej tlumnie, bawili sie swietnie miedzy soba, nie zwracajac wiekszej uwagi na to co dzieje sie na scenie, zmieniajac miejsca, a gdy po pol godzine stwierdzli, ze ta muzyka to nie z ich bajki zaczeli tlumnie opuszczac zamek lub po prostu przeniesli sie do baru.
    W przyszlym roku nie damy sie nabrac, tylko kto bedzie placil za festiwal?
  • Tomasz
    VIPy i reszta
    Miejsce akcji: ruiny zamku w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, czas akcji: ostatni dzień festiwalu filmowego, wydarzenie: monodram Krystyny Jandy "Ucho, gardło, nóż" zaplanowany na godzinę 21:00.

    20:30 - Z biletami zakupionymi dwa tygodnie wcześniej w ramach przedsprzedaży internetowej wkraczamy na miejsce spektaklu.

    20:31 - Widownię stanowi około trzydzieści rzędów krzeseł, z czego pierwszych mniej więcej dwanaście rzędów w całości przeznaczonych jest "dla gości festiwalowych" (czyli tak zwanych VIPów, bo oczywiście przeciętny posiadacz biletu - taki jak na przykład ja - gościem nie jest). Miejsca są nienumerowane. Panie ze specjalnymi plakietkami pilnują, by nikt niepowołany nie zasiadł w "uprzywilejowanej" części widowni, która aktualnie jest prawie całkiem pusta. Niemal wszystkie miejsca "nieuprzywilejowane" są za to już zajęte, siadamy ostatecznie w jednym z ostatnich rzędów z daleka od sceny.

    20:45 - Tylko około 20 procent miejsc przeznaczonych dla VIPów (czyli przedniej części widowni) zostało obsadzonych, natomiast miejsc "normalnych" zaczyna już brakować, mimo że rozstawiono trochę dodatkowych krzesełek. Mocno dają się we znaki komary.

    20:50 - Sytuacja w strefie uprzywilejowanej niemal bez zmian. W przejściu gromadzi się coraz większa grupa widzów dla których zabrakło już miejsc. Gdzieś obok nas ktoś półszeptem informuje znajomego, iż ponoć istnieje szansa, że w zaistniałej sytuacji organizatorzy ugną się i udostępnią "szarakom" dodatkowe 2-3 rzędy VIPowskie.

    20:53 - Ludzi przybywa; miejsca dla VIPów zajęte w 1/4, wolnych miejsc dla nieVIPów nie ma. Szturm wisi w powietrzu.

    20:55 - Pod naporem tłumu organizatorzy zezwalają na zajęcie dwóch rzędów pierwotnie przeznaczonych dla VIPów. Tłum szturmuje. Jako, że nie mamy wiele do stracenia, przyłączamy się i po chwili zdobywamy nowe miejsca. Teraz, nie dość, że widzimy dość dobrze scenę, to na dodatek pozbywamy się problemu z komarami: w strefie VIPowskiej nie ma ich w ogóle (albo organizatorzy rozpylili w tej części widowni jakiś środek odstraszający owady, albo te bestie same wiedzą, że VIPów kąsać nie wypada).

    21:02 - Na widownię wkracza około dwudziestu spóźnionych VIPów. Na szczęście czekają na nich wciąż zarówno miejsca jak i Krystyna Janda.

    21:05 - Jeszcze trochę zamieszania: część "szaraków" decyduje się na kolejny szturm i - tym razem przy dość biernej postawie pań z plakietkami - zajmuje wciąż wolne miejsca VIPowskie. Ostatecznie "strefa uprzywilejowana" zapełnia się - głównie za sprawą nieVIPów - w około 4/5. Spektakl rozpoczyna się.

    Słodkość demokracji
    Z tego wszystkiego widać jak słodką rzeczą jest prawdziwa demokracja. To, co opisujecie z imprez w Kazimierzu, upokarza tych, co płacą podwójnie - w formie podatków na darmowe wejścia VIPów i po raz drugi na bilet wstępu dla siebie. W tej sytuacji VIPy jawią się jako cwaniaki. Kulturalny organizator takich imprez nie powinien dzielić miejsc na vipowskie i na normalne. Powinna być tylko jedna kategoria wstępu: wszyscy za biletami albo wszyscy za darmo. Jeżeli z góry wiemy,że tak będzie, jak opisujecie, to można by bojkotować takie imprezy. To się nie uda, ale fajnie byłoby, gdyby przybyli sami VIPowie i organizator później płakał, ze nie ma wpływu z biletów.
  • Kaśka
    alex ja jestem już wiekowa i się nią ekscytuję, a nastolatki podejrzewam, że nie mają zielonego pojęcia o Jandzie i jej dorobku, a jest on pokaźny. Krystyna Janda należy do grona najlepszych aktorek w tym kraju i znajduje również uznanie zagranicą. Co do biznesowej, starszej pani bez męża. Prowadzi teatr, więc zarabiac musi, nie na tym rzecz polega by dopłacać do niego, starsza... no cóż lat przybywa, a nie ubywa, jak każdemu zresztą. A co do męża, to zapewne Pan wie, że zmarł w tamtym roku i poruszać ten temat chyba jest nie na miejscu.
    Są ludzie, którzy na wszystko i wszystkich patrzą wilkiem - oby ich było jak najmniej.
  • mieszkanka
    Julio - a po co tak po nazwiskach? Pani Cichopek tez ma swich fanów, ja też Ją lubię za młodzieńczosć, przecież nie jest profesjonalistką, została zaangażowana do wielu ról, ale w tancu była dobra przyznasz...Po prostu zarabia kasę, ma do tego prawo...To Jej praca wykonuje ja jak potrafi najlepiej. Jest młoda, śliczna, kreatywna i to wykorzystuje.
    De gustibus non est disputandum
  • Julia
    Myślę że każdy od razy skojarzył w ten sposób a ten ''dziwoląg'' to pewnie fan Cichopek.Krystyna Janda jest czy się to komu podoba czy nie w gronie najlepszych aktorek w Polsce.
  • mieszkanka
    A ja rozumiem, że tytuł artykułu zaczerpnięto z filmu "I Bóg stworzył kobietę" – francusko-włoski film fabularny, należący do klasyki filmów z roku 1956. A Krystyna Janda jest kobietą w pełnym tego słowa znaczeniu - to moja ulubiona podziwiana aktorka...pełna ekspresji, z dużym ładunkiem emocji i doskonałym warsztatem aktorskim. Pamiętacie film "Przesłuchanie", "Człowiek z marmuru", "Człowiek z żelaza" i Jej monodramy, o innych tytułach nie wspomnę...
    Bardzo, bardzo żaluję, że nie mogę uczestniczyć w spotkaniach z Panią Krystyną Jandą:(
  • Julia
    we Wrocławiu mieszkaja w większości ludzie na siłę przeniesieni z terenów Wileńszczyzny i Lwowa ale oni nie posługują się wyrazem wot [rosyjskim]
  • Bibilofil
    Julio czytać trzeba ze zrozumieniem, to nic przeciw bohaterce artykułu, a przeciw medialnym sensatom, wot to rusycyzm używany na wschodnich rubieżach kraju (jak, taj my z Wroclawi). Zamiast dać rzetelny tytuł, posługują się tu środkami wyśmianymi już przed I Wojną Światową (patrz np. felietony K.Makuszyńskiego). Miłych lektur życzę sprzyjających rozwojowi intelektu.
  • alex
    Nie przesadzajcie juz z ta janda. Ekscytuja sie nia nastolatki. Fakt, pare rzeczy zrobiła twórczo ale teraz to raczej biznesowa ani, twardo robiaca kase, troszke wiekowa, bez męża, ktory byl artystą, niestety nie ma zadnej artystycznej propozycji.
  • Julia
    Wot ????????
    komunista ?? zawistnik ???pewnie nikt skoro wystąpił anonimowo.
  • Bibilofil
    Na tej samej zasadzie Bóg stworzył każdego człowieka i nie bardzo sadze by jak aluzyjnie tytuł głosił aktorka jest boskim darem dla społeczeństwa, jakoś nie mogę sobie skojarzyć by działalność zawodowa tak uhonorowanej przyczyniła się do powstania mej refleksji nad kondycja człowieka czy pozwoliła przybliżyć odpowiedz na jakie fundamentalne pytanie egzystencjalne. A taki Leszek Kołakowski jednak spowodował. Wot różnica, nieprawdaż?

Mapa


Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę