Sobota była chłodna i wietrzna, ale w Stajni Wylągi było gorąco od emocji. Wszystko za sprawą Hubertusa – święta jeźdźców, myśliwych i leśników. Gonitwy, pokazy skoków i inne atrakcje zapewniły świetną zabawę zarówno dla zawodników, jak i publiczności.
Hubertus, czyli dzień św. Huberta to dla jeźdźców uroczyste zakończenie sezonu. Jego nieodzownym elementem jest pogoń za „lisem”. Zawodnicy starają się zerwać lisią kitę przyczepioną do ubrania uciekającego jeźdźca, którym zgodnie z tradycją jest zwycięzca z poprzedniego roku.
- Staramy się kultywować tradycję Hubertusa. W stajni, gdzie cały czas odbywa się czynne życie jeździeckie, jest to w zasadzie obowiązek – mówił Adam Dunia właściciel Stajni Wylągi, która w tym roku obchodziła swoje 15-lecie. - Z roku na rok mamy coraz więcej publiczności a zainteresowanie tym tematem ciągle rośnie.
Oprócz zawodów dla doświadczonych jeźdźców nie zabrakło również atrakcji dla najmłodszych. Minigonitwy i konkurs przebrań pozwoliły małym adeptom jazdy konnej na zdobycie uznania w oczach widzów a także specjalnych nagród i upominków.
Niemniejszy podziw budził także pokaz skoków przez przeszkody w wykonaniu zawodniczek z Sekcji Jeździeckiej Wylągi - Eweliny Tkaczyk i Julii Duni. Z wdziękiem i niezwykłą sprawnością pokonywały one coraz wyżej stawiane poprzeczki.
- Po 12 latach dorobiliśmy się wspaniałych zawodniczek i naprawdę dobrze wytrenowanych koni – mówi Adam Dunia i trzeba przyznać, że jest czym się chwalić.
Kulminacją dnia był Wyścig św. Huberta o Puchar Burmistrza Kazimierza Dolnego. Udział w nim wzięli już tylko najbardziej doświadczeni zawodnicy, a gonitwa odbyła się na polanie. Doskonali jeźdźcy, przestrzeń, szybkość i doping widzów stworzyły wspaniały spektakl.
Specjalne podziękowania za pomoc w realizacji Hubertusa 2016 oraz wyjątkowe statuetki, przygotowane na tę okazję, otrzymali burmistrz Kazimierza Dolnego Andrzej Pisula oraz jego zastępca Hubert Banaszek, który odebrał je w imieniu swoim i burmistrza.
Skomentuj
Dodane komentarze (1)
-
Zdjęcie nr 12. Rodzice zadowoleni ?. Co na to organizator ?
-
Nigdyś Pan w dzieciństwie nie jeździł na rowerku bez trzymanki? :)
-
jeżdziłem, ale tatuś krzyczał a mamusia za głowę się chwytała, a w szkole przestrzegali przed taką jazdą.
-