Za chwilę koniec roku, na termometrach temperatury ujemne, a mimo tego w wielu sadach na drzewach nadal wiszą jabłka. Jakaś nowa jeszcze niedojrzała odmiana?
Okolice Kazimierza Dolnego to w dużej mierze tereny wiejskie. Lasy, łąki i pola uprawne otaczają Miasteczko z każdej strony. Plantacje malin, porzeczek czy truskawek a także sady śliwkowe, wiśniowe i przede wszystkim pełne różnorodnych jabłoni – to nieodzowny element krajobrazu Małopolskiego Przełomu Wisły.
Spacerując polnymi drogami późną jesienią, nie sposób nie zwrócić uwagi drzewa oblepione owocami. Dlaczego do tej pory nie zostały one zebrane? Powodów może być kilka, jednak głównym jest klęska urodzaju.
Polskie sady w tym roku wyjątkowo obrodziły, co przyczyniło się do niskich cen jabłek w skupach. Rolnicy zebrali tyle owoców, ile tylko dali radę, jednak nie wszyscy zdążyli zebrać całe plony. Zatrudnienie pracowników do zbioru owoców nie zawsze się opłacało.
- W tym roku ceny były bardzo niskie. Można powiedzieć, że nie sprzedawaliśmy, a oddawaliśmy owoce – mówi jeden z rolników. – Jabłko przemysłowe w skupie kosztowało ok. 30 groszy za kilogram, deserowe ok. 70 gr. Co to są za pieniądze? Żadne.
Niektórym rolnikom udało się zebrać wszystkie plony. Mimo to, mijający rok uważają za bardzo słaby.
- Duża ilość owoców spowodowała, że naprawdę ciężko było sprzedać jabłko. Nam się udało, ale uruchomiliśmy wszystkie swoje kontakty, by tego dokonać – mówi właściciel sporego gospodarstwa położonego na Powiślu. – Ale wielu moim znajomym się nie udało. W ich sadach owoce leżą do dziś.
Problematyczne jest także znalezienie pracownika. W związku z podwyżką płac minimalnych, wzrosły także stawki dzienne za wykonywanie prac polowych. Sadownikom czasem nie opłaca się zatrudnić kogokolwiek do pracy przy zbiorze owoców, bo 15 czy 16 zł za godzinę pracy przekracza ich możliwości.
- My mamy kilku stałych pracowników z Ukrainy – mówi właścicielka innego gospodarstwa. – Oni chcą pracować i są zadowoleni z pracy w Polsce, ale ich wynagrodzenie nie jest wcale mniejsze niż wynagrodzenie Polaków. Poza tym dochodzą inne problemy, np. z wyjazdem z Ukrainy. Nigdy nie mamy pewności, czy uda im się przyjechać.
Rolnicy zwracają także uwagę na zmieniający się klimat, który jest coraz mniej sprzyjający. Zmienna pogoda, silne wiatry, susza czy grad – wszystkie te zjawiska odbijają się na jakości owoców. Potrzeba coraz większej ingerencji człowieka i różnorodnego wspomagania roślin, by uchronić plantacje przed chorobami, grzybami czy robakami.
- Najbardziej boli to, że my sprzedajemy te wszystkie owoce za bezcen, a potem widzimy ceny w sklepach czy na targu – podsumowują rolnicy. – To naprawdę przykre.
Skomentuj
Dodane komentarze (8)
-
pamietam,ze bylo wino(patykiem pisane)...pt. Czar PGR-u....
-
zlikwidowano rynki lokalne - bazary, tym samym rynek wewnętrzny został bardzo ograniczony, obywatele są do tego ubodzy i dla nich jabłka są owocem sezonowym, podwyżki opłat za paliwa zwiększa ubóstwo w kraju, do tego dochodzi nadprodukcja owoców odmian produkowanych na eksport, a ten się zwinął. brak przetwórstwa, od lat jesteśmy największym producentem surowców, a le są one przerabiane w Niemczech, i stamtąd dopiero eksportowane do Ameryki. a my ocet jabłkowy importujemy z Austrii i Niemiec . Również rynek cidru, jest rozregulowany za sprawą zagranicznych koncernów produkujących podróbki tego produktu (słód z dodatkiem aromatu jabłkowego) , bo im na to pozwala brak odpowiednich przepisów
-
A tak pogardzali naszym rodzimym, narodowym, przednim winem z jabłek już w czasach PRL. Z sadów po dziedzicowskich, zapuszczonych, niepryskanych z naturalnym robaczkiem w środku.Bo było tanie i zawsze musiało być tuż przy budowach i PGR-ch. Władza robotniczo-chłopska pamiętała o swoich. A dzisiaj? Ach!
-
Wprawdzie zaraz po ZBUDOWANIU lepszego ustroju ruszyła FABRYKA WINA w Kazimierzu. Odmian / czytaj : nalepek/ było multum. Te Wina nie mogły być kontynuacją J 23 z przyczyn ideologicznych a więc : chemia, chemia, chemia. Jedno z nich, wprawdzie nie z naszej Wytworni, nosilo nazwe " ZEMSTA ELEKTYKA"
-
ZEMSTA ELEKTRYKA
-
-
Proba odpowiedzi na moje pytanie szybko zeszla na tematy poboczne. A to istotne i proste - miedzy producentem zywnosci a konsumentem dluga droga posrednictwa. Od dawna nowoczesnie myslacy droge te skracaja przejmujac czesc zadan, jak przetworstwo, przechowanie w odpowiednich warunkach, transport czy sprzedaz hurtowa. Aby moc dzialac zakladaja spoldzielnie (idea II RP) lub zwiazek producencki by towaru miec wiecej i kapital inwestycyjny, etc etc. Zwalanie wszystkiego na globalne korporacje to wymowka leniwego umyslu i nabyta nieumiejetnosc wspolnego dzialania. I tyle.
-
Jakie pytanie taka odpowiedź. Czemu kierujesz pytanie do sadownika - producenta? Chcesz się też pochwalić, że jesteś lepszy bo masz £. Takich "naszych" tam jest milion. Spytaj w Londynie na Camden Town ćpunów dlaczego tak drogo płacą za "zioła". W Kolumbii u plantatorów kupią to 10 000 x taniej
-
jabluszko rajskie @ typowa wypowiedz naszego zascianka, podjazdy osobiste, przenosnie prostackie, a zawartosc merytoryczna idiotyczna. Wlasnie czytalem sobie o polskich rolnikach w Argentynie z emigracji ekonomicznej pod koniec XIX wieku, Obecnie 3 rodziny, ktore rozrosly sie do 2700 osob w 7-8 pokoleniu (! ) oprocz uprawy roli (tysiace hektarow) jako familijny zwiazek producencki posiadaja bazy maszyn, chlodnie, elewatory, mlyn, przetwornie, firme transportowa z setkami ciezarowek, firme serwisowa maszyn rolniczych, firme konfecjonujaca towary do sklepow (a nawety produkcje opakowan),firme exportowa, spedycyjna etc etc. Czy ktos im podskoczy dyktujac warunki cenowe? Dlaczego tak sie u nich stalo? Wykorzystali swoje mozliwosci przystosowujac sie do warunkow jakie niesie wspolczesnosc. Tymczasem u nas co sie zmienilo w mentalnosci od owego konca XIX wieku? Kazdy sobie rzepke skrobie i narzeka na tych, ktorzy wykorzystuja ich nieumiejetnosci funkcjonowania na rynku, nieumiejetnosc pracy zespolowej i skracania drogi do konsumenta od producenta.
-
@emigrant Odpowiadając na sarkazm mój najpierw oceniasz mnie i określasz, że jestem prostakiem i idiotą. W dalszej części zachęcasz do czytania - adresowane też do mnie - opowieści co się dzieje w kato-faszystowskiej Argentynie. Z Tobą nie ma konwersacji. Ruski mówią tak - "krugom durak"
-
jakiż ty "rajski" ?. Dyć to istny "diabeł wcielony". Peronowa byłaby oburzona a ona Święta w owym kraju. Świetych nie można flekować. My również mamy kilku.
-
Ty @ Pijaniutki... nawet nie wiesz do kogo ja się modlę. Nad moim łóżkiem wisi portret Błogosławionego Karola I Habsburga. Na piersi ma cztery Krzyże Żelazne (Eisernes Kreuz). Wyświęcony w 2004 przez JP II.
-
I zobacz do czego PRYWATA doprowadziła. Do świętości.
" Papież spotkał się kiedyś z cesarzową Zytą, żoną ostatniego cesarza Austrii Karola I Habsburga, witając ją słowami: „Miło mi powitać cesarzową mojego ojca”. W rodzinie Wojtyłów silna była więź sympatii z Austrią. Ostatnim błogosławionym, którego Jan Paweł II wyniósł na ołtarze, był właśnie ostatni cesarz Austrii Karol I Habsburg[3]. -
@ Pijany....Są i inne kwiatki PRYWATY I nepotyzmu. Młody tenże - arcyksiąże Karol - w wieku 16 lat został promowany na podporucznika a dwa lata później powołany do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
-
Nawet matury nie mieli. GŁąBY KAPUŚCIANE CZY CO ?
-
„Miło mi powitać cesarzową mojego ojca”. Miłe to sympatyczne dla wdowy cesarskiej. "Ojciec" był zawodowym oficerem z epizodami frontowymi w C.K. Armii (Kaiserlich und Königlich Armee). W kościelnej prasie i literaturze tego nie znajdziesz. Piszą, że był kapitanem WP i po 27 latach służby odszedł w stan spoczynku w 1927r. Obejrzyj sobie @Pijany film "C.K. Dezerterzy" - zmieni humor
-
Oglądalem, ogladalem. Poprawność dotyczy też wypowiadania się o rodzicach ŚWIĘTYCH. I słusznie, bo gdyby nie mama i tata. Ach. co Ci będę tlumaczyl. Masz swoje lata.
-
-
To nie pytanie do sadownika (@emigrant), który nie ma wpływu na gordyjski węzeł zaciskany przez bogate i wszechmocne korporacje globalistyczne. Teraz producent zarabia najmniej w łańcuchu wywoływania popytu na wszelkiego rodzaju produkty. Ten proces jest nieodwołany
-
Słuszny wywód z uzasadnieniem. Jak sądzisz @ Mieszkaniec... , kto tym steruje. Bo na pewno nie fachowcy i naukowcy z branży.
-
@ Mieszkaniec wsi To zjawisko analizował i opisał już w XIX w Karol Marks w dziele "Kapitał" w części TEORIA WYZYSKU. Marksowi rozchodziło się tutaj o przesunięcie podziału dóbr wytworzonych na ŚRODEK - pomiędzy ludźmi przeraźliwie bogatymi i biednymi. Takie cosik mamy we współczesnej Skandynawi. Bolszewicy w prymitywny, wybiórczy i okrutny sposób wprowadzali tę teorię w życie - czym skompromitowali się i przegrali. Marks był socjalistą (nie komunistą)
-
ale dobrał Engelsa , co uznano za homoseksualizm / ponoć prawda/ i zamiast " środka" wybrał " tył" czym się TEŻ skompromitowal i przegrał, a nie był komunistą.
-
@ Pijany.... Dobre !!! Ha,ha,ha. Do łez się uśmiałem. Dobrze, że zwieracz mi trzyma jeszcze.
-
-
pytanie dla sadownikow - dlaczego za polskie jablka pakowane po 6 sztuk na tacce place £ 2.5? a za sloik musu jablkowego na szarlotki £2? czyli ca 12 i 9,5 zlotych polskich.
-
Dlaczego ? - Jabłka na szarlotkę są niedobre, bo kwaśne. Dlatego są tańsze. Proste - jak ogryzka z ogonkiem !
-
-
30 groszy za kg przemysłowych? Pani redaktor to chyba nie z rolnikiem rozmawiała. 10 groszy cały czas, teraz podnieśli na 12, to sąsiad trochę zbierał. Skup interwencyjny, gdzie jabłka były po 25 tylko dla niektórych....
-
Będzie lepiej
"2019 rokiem kumulacji drożyzny. Chleb, mięso i jaja mogą podrożeć o rekordowe 20 proc.
Najwięksi sprzedawcy prądu w Polsce chcą dla indywidualnych odbiorców podwyżek o ponad 30 proc. Dla firm podwyżki mogą być większe. - Mamy niebezpieczną kumulację rosnących kosztów energii i pracy, więc rok 2019 będzie rekordowym, jeżeli chodzi o ceny żywności - wskazuje Polska Federacja Producentów Żywności."-
@ Pijany... Zacznij oszczędzać prąd ! Najwyższa pora. Ja w lampce rowerowej wykręciłem żarówkę 20 W i wsadziłem 5 W aby odciążyć dynamo. Trzeba zaczynać od rzeczy najprostszych.
-
Już Burmistrz oszczędza. W niektórych miejscowościach w nocy jest prawdziwa NOC. Ciemno, jak ..... ., Żadnej lampy nie uwidzisz.
-
-
Jeszcze trochę takiej polityki
i wokół miasteczka będą tylko ugory
na których będzie można zobaczyć bawiące się dziki.-
Tak, bo bawiące się dzieci będą się rodzić za granicą. A pośród ugorów opustoszałe wiejskie szkoły w których są też małe przedszkola...ale przyszedł czas na niszczenie tego. Może małą część przerobią na Domy opieki nad starszymi i +5 setek na robala wrrrr
-