Grażyna Ruszewska to - jak mówią - magiczny głos Radia Lublin. Latem ze wzgórza naprzeciwległego Walencji prowadziła wraz z Darkiem Tureckim cykliczny program poświęcony urokom Kazimierza. Starała się odkryć przed słuchaczami magiczne miejsca w Miasteczku, pokazać jego niezwykłych mieszkańców.
Jesień sprowadziła ją znowu z Lublina do Kazimierza. Tu wraz z żoną malarza Piotra Fąfrowicza - panią Joanną zwaną Zmorką umyśliły sobie zorganizować w Folwarku Walencja cykl spotkań towarzyskich, które łączyłyby w sobie miłą atmosferę, uroczych gości, interesującą kuchnię, literaturę i muzykę.
W gościnnym domu państwa Kowalskich przy stole zastawionym przez panią Grażynę jesiennymi pastami, zupą z dyni, łososiem w imbirze i mięcie, ziemniakami z rozmarynem, sałatą z pestkami biesiadowali między innymi lubliniacy - Lech Cwalina z małżonką, Michał Sulkiewicz, Waldemar Sulisz. Goście kosztowali także wędzonego sera Leszka, ciasta Magdaleny, konfitur Zmorki.
Podczas spotkania nie zabrakło kameralnej muzyki. Przy pianinie zasiadł nauczyciel lubelskiej szkoły muzycznej Jan Sribniak. Atmosfera wieczoru wyzwoliła ducha poezji. W pamiątkowej księdze pensjonatu Walencja można przeczytać okolicznościowe limeryki na temat gwiazdy autorskiej kolacji i samego Kazimierza. Parafrazując lepieje Szymborskiej goście tworzyli pełne humoru gorzeje - nowy gatunek literacki. Oto przykład:
"Pewna Pani z Lubelskiej Dzielnicy
Chodziła w czerwonej spódnicy
Urządziła wspaniałe przyjęcie
Które miało duże wzięcie
Niech schowają się bankiety w stolicy."
"Gorzej kiedy gorze
Lepiej kiedy grzeje
Gorsze są lepieje
Lepsze są gorzeje."
Gospodarz Walencji Janusz Kowalski obiecuje, że to dopiero pierwsze tego typu spotkanie. Ale terminu kolejnej kolacji zdradzić nie chce, chociaż napomyka, że w listopadzie planowany jest wieczór rosyjski przy prozie Czechowa.
Warto więc zaglądać do Walencji na Górach, a nuż trafimy na czas, gdy w dworku będą lepić nowe gorzeje przy aromacie smakowitych potraw?
Skomentuj
Dodane komentarze (7)
-
Jest tam klób nocny ??
-
Dziękuje.
-
"Aneri" zapraszam na adres folwarkwalencja@wp.pl-Janusz Kowalski
-
Miły Aninimie, Folwark Walencja, o którym , marzę ja , ma troszkę inny adres.Więc ten "psikus" Ci nie "wyszedł".Ale, dziękuje.Każde zaproszenie , może być miłe.......?.
-
Fajnie, że coś miłego się dzieje. Pozdrawiam Tutków.
-
"Aneri"masz to jak w banku-zaparaszamy Cię serdecznie -Emi-kontakt folewerkwalencja@wp.pl
-
Napewno inicjatywa godna pochwały.Napewno impreza piękna i udana.Tylko,.....cóż, moglibyć na niej tylko "Wybrańcy".Tylko Oni, mogli "karmić" się strawą duchową.I oczywiście tą bardziej dla "ciała".Ja mogę tylko "zazdrościć", bo...........to jest "sztuka" dla "sztuki".Ale mimo wszystko, duży ukłon dla Gospodarzy Walencji.Może kiedyś,zawitam w ICH gościnne progi.Nawet mi się to marzy.Powodzenia.