Śniegu w Kazimierzu tyle, że jego nadmiar stał się inspiracją do działań
artystycznych. Wprawdzie na rynku żadne igloo nie powstało, ale mamy
teraz w Miasteczku… dwie Góry Trzech Krzyży! Wciąż przecież trwa
pandemia.
Zima w tym roku w Kazimierzu dopisała. Najlepszym tego dowodem jest nie tylko biała szata Miasteczka, ale i góra śniegu na rynku wysokością dorównująca studni. Zwykle jest ona oblegana zarówno przez dorosłych turystów jak i przez dzieci, zwłaszcza że wejście na wznoszącą się nad Kazimierzem Górę Trzech Krzyży zostało zamknięte z powodu oblodzenia. Tym razem góra stała się obiektem zainteresowania performerów, którzy postanowili chyba wyjść naprzeciw wszystkim tym, którzy na wzgórze trzykrzyskie się nie dostaną i zainstalowali na śniegowej pryzmie trzy krzyże. Ideał sięgnął bruku? – pytamy za Norwidem. Interpretacji jest tyle, ilu odbiorców tej instalacji.
- Dobry pomysł, bo teraz trudno się wdrapać na prawdziwą. Chociaż widok już nie taki. No ale coś za coś – czytamy w komentarzach na jednej z kazimierskich grup na Facebooku. – Są krzyże, pandemia może znikać. Jakie czasy, taka góra. Wniosek: będzie dobrze, bo góra niewielka.
W większości odbiór jest pozytywny. Kto jest autorem tej instalacji?
- Muszę przyznać, że nie wiem, kto jest autorem pomysłu przeniesienia Góry Trzech Krzyży pod studnię. Gratuluję autorowi – mówi malarka Mieczysława Izdebska – Łazorek, która wraz z poetką Dominiką Romańską ostatnimi czasy w Kazimierzu przygotowała kilka instalacji w duchu pandemicznym. – Olbrzymia góra śniegu aż się prosiła, żeby coś z niej zrobić. Liczyłam na dzieci, że coś fajnego zbudują. Krzyże zaskoczyły mnie i zachwyciły. Kazimierz to miasteczko, w którym zawsze coś się działo. Ostatnie miesiące przygasiły nas wszystkich. Lęk, strach, izolacja, zamknięte hotele i gastronomia – to wszystko sprawiło jeszcze większą zimową ciszę. Dlatego dla mnie góra z krzyżami pod studnią to powiew optymizmu i poczucia humoru.
Poczucia humoru nie brakuje też i odbiorcom tej instalacji:
- Jak autor taki cwaniak, to niech wtarga teraz na Górę Trzech Krzyży studnię. Jak zamiana to zamiana! – komentuje jeden z internautów.
- Dobry pomysł, bo teraz trudno się wdrapać na prawdziwą. Chociaż widok już nie taki. No ale coś za coś – czytamy w komentarzach na jednej z kazimierskich grup na Facebooku. – Są krzyże, pandemia może znikać. Jakie czasy, taka góra. Wniosek: będzie dobrze, bo góra niewielka.
W większości odbiór jest pozytywny. Kto jest autorem tej instalacji?
- Muszę przyznać, że nie wiem, kto jest autorem pomysłu przeniesienia Góry Trzech Krzyży pod studnię. Gratuluję autorowi – mówi malarka Mieczysława Izdebska – Łazorek, która wraz z poetką Dominiką Romańską ostatnimi czasy w Kazimierzu przygotowała kilka instalacji w duchu pandemicznym. – Olbrzymia góra śniegu aż się prosiła, żeby coś z niej zrobić. Liczyłam na dzieci, że coś fajnego zbudują. Krzyże zaskoczyły mnie i zachwyciły. Kazimierz to miasteczko, w którym zawsze coś się działo. Ostatnie miesiące przygasiły nas wszystkich. Lęk, strach, izolacja, zamknięte hotele i gastronomia – to wszystko sprawiło jeszcze większą zimową ciszę. Dlatego dla mnie góra z krzyżami pod studnią to powiew optymizmu i poczucia humoru.
Poczucia humoru nie brakuje też i odbiorcom tej instalacji:
- Jak autor taki cwaniak, to niech wtarga teraz na Górę Trzech Krzyży studnię. Jak zamiana to zamiana! – komentuje jeden z internautów.
'Góra Trzech Krzyży 'wylądowała' na Rynku w Kazimierzu' Fot. Tomek Sikora. Źródło: Tomek Sikora, profil autora na Facebooku
Anna Ewa Soria,Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.